Nick przechodził obok nas w milczeniu, gładząc swój
podbródek. Co chwila zatrzymywał się, a zaraz potem znów ruszał, mamrocząc coś
pod nosem.
Miał charakterystyczny sposób chodzenia. Poruszał się
pewnie, jednocześnie kiwając się na boki. Gdy czasami go obserwowałam, po
prostu się śmiałam. Jednak teraz nie było mi do śmiechu.
Cisza coraz bardziej mnie przerażała. Bałam się, że Nick
wymyśli „plan idealny” co dla Justina mogło mieć fatalne skutki. Serce waliło
mi jak oszalałe. Czułam się jakbym czekała na ogłoszenie wyroku, który skazywałby
na śmierć. Tym razem Nick przybrał postać sędziego, który miał skazać Justina
na śmierć, czy też na uwolnienie.
Myśl ta wcale mi nie pomogła, a jedynie pogorszyła moje
obawy.
Nick wciąż krążył wokół nas, co chwilę wydobywając z siebie
głośne „Hmmm…”.
Spojrzałam kątem oka na Justina. Stał nieco zgarbiony, jakby
ktoś nałożył mu na plecy olbrzymi ciężar. Jego dłonie trzęsły się, mimo tego,
że nasze palce były splecione. Z czasem wydawało mi się, że dygotanie, przeszło
na resztę jego ciała. Głowę miał spuszczoną. Nie trudno było się domyślić, jaki
miał wyraz twarzy.
W pewnym momencie Nick stanął energicznie w miejscu i
spojrzał się na nas bystrym wzrokiem. Klasnął w dłonie i uśmiechnął się. Ku
moim zdziwieniu nie złośliwie, a prawie serdecznie.
- Przemyślałem pomysł Taya, jak już wcześniej powiedziałem.
Jednak naniosłem na niego jeszcze kilka – zatrzymał się na moment i podszedł bliżej
nas – poprawek – dokończył. Podszedł do Justina. Jedną ręką złapał go za
szczękę i podniósł jego głowę do góry. Spojrzał mu prosto w oczy, a zaraz potem
zaśmiał się szyderczo.
- Widzisz? Twoja kasa, ani sława na nic się nie zdadzą.
Jeszcze mogą pogorszyć sytuację – puścił go i oddalił się na kawałek.
- O czym ty mówisz? – Justin syknął w jego stronę.
Zobaczyłam zaskoczenie w oczach Nicka. Ścisnęłam mocniej dłoń Justina.
- Mam dla ciebie propozycję – otrząsnął się i ponownie
podszedł do nas.
- Jaką? – w głosie Justina pojawiła się iskierka nadziei.
Jego postawa nadal była zgarbiona, a oczy zamglone i przestraszone.
- Twój ociec ma syna? – zaskoczył i mnie i Justina tym
pytaniem.
- A co to ma do rzeczy?
- No ma czy nie ma? – Taylor zbliżył cię do Nicka i
uśmiechnął szyderczo.
- Ma – swój wzrok skupiłam na Nicku. Kompletnie nie
wiedziałam, do czego zmierza.
- To twój brat? – Justin kiwnął głową – On jest
niedorozwinięty nie? Ma downa czy coś? – znów zaczął cały dygotać. Tyle że
teraz ze złości.
- On. Nie. Ma. Downa – Justin był wściekły. Mówił, a raczej
syczał przez zaciśnięte ze złości zęby. – On cierpi na autyzm – zrobił się cały
czerwony na twarzy. Puścił moją dłoń i podszedł do chłopaków. Chciałam podejść
do niego i uspokoić go, ale odniosłam wrażenie, jakby moje nogi wrosły w
ziemię. Nie mogłam się ruszyć. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Nic.
- No, ale ma coś tam nie po kolei nie? – oboje się zaśmiali
- Przestań! – Justin krzyknął nadzwyczaj głośno. Miki aż
podskoczył z zaskoczenia.
- Uspokój się! Albo mnie posłuchasz, albo zakończymy to
inaczej jasne? – on również zaczął krzyczeć. Zacisnął pięści. – Masz przyprowadzić
swojego stukniętego brata i twoją dziewczynę w roli opiekunki na boisko do
kosza. To opuszczone. O czwartej.
- Po co ci on? Czemu go w to mieszasz? – po udolnych
próbach, odzyskałam głos. Nick, który dotąd mnie ignorował zwrócił się do mnie
przodem.
- Bo to część planu. Albo to, albo mogę się przejść do
prasy. To już jego wybór – Justin stał wściekły i mierzył dwójkę wzrokiem.
- Co z nim zrobisz? – nadal mówił przez zaciśnięte zęby.
- Ja? Nic – Nick wzruszył ramionami i zaśmiał się wrednie. –
On nie kontaktuje tak? Więc o niego się nie martw. Nic nie zrozumie. Bój się
raczej o siebie – Nick razem z Taylorem ruszyli szybkim krokiem z parku. Kiedy
tylko straciłam ich z oczu, podbiegłam do Justina. Zrobił się blady i zaczął
ciężko dyszeć. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje.
- Justin, wszystko będzie dobrze – złapałam go za dłonie.
Zaczął się trząść. Przytuliłam go do siebie. Machinalnie obiął mnie mocno w
talii. – Zrobimy co każą. Pójdziemy tam, a kiedy zorientujemy się, że coś
kombinują – uciekniemy.
Próbowałam go pocieszać. Ten oddalił się ode mnie i spojrzał
w moje oczy. Przestraszyłam się. Jego oczy wyrażały kompletną pustkę. Tak jak
gdyby wyłączył uczucia.
- Justin, wszystko będzie dobrze – wyszeptałam. Po jego
policzkach zaczęły spływać łzy. Złapał moją twarz w dłonie i delikatnie
pocałował. Następnie mocno się we mnie wtulił.
Tego mu było potrzeba. Bliskości.
Szliśmy we trójkę: Ja, Justin i Jaxon. Trzymałam Justina
mocno za rękę. On jedną dłonią trzymał blisko siebie małego Jaxona. Malec
trzymał w swoich rączkach kieszonkową konsolę do gier. Energicznie naciskał
guziki. Ciągle grał, tak jakby był pogrążony był we własnym świecie.
Mały cierpiał na głęboki autyzm. Żył w swojej własnej
wyobraźni, nie reagował na innych, bardzo rzadko coś mówił.
Szliśmy już dość długo. Byłam strasznie zdenerwowana jak i
Justin. Żadne z nas się nie odzywało, tylko co jakiś czas ściskało mocniej dłoń
drugiego.
Kawałek drogi później zobaczyłam boisko, a na nim grupę
ludzi. Stali i głośno rozmawiali. Od czasu do czasu można było usłyszeć głośny
śmiech.
Gdy znaleźliśmy się wystarczająco blisko część z nich
zdołałam rozpoznać. Byli to głównie kumple Nicka. Taylor, Jack, Zane, Sam.
Zauważyli nas. Z pośród nich wyłonił się Nick. Serce zaczęło
mi szalenie łomotać niczym ptak, który chce się wydostać. Ścisnęłam Justina
mocniej za rękę.
Przeszliśmy przez bramę i przystanęliśmy około czterech
metrów od zbiorowiska. Nick podszedł bliżej do nas.
- Widzę, że jesteśmy w komplecie. A teraz oddaj brata,
swojej dziewczynie – uśmiechnął się do Jaxona z udawaną czułością. Justin
niepewnie dał mi Jaxona, który nawet nie zareagował na swoją zmianę położenia. Przytuliłam
go mocno do siebie.
- Teraz chodź tu bliżej – Nick zwrócił się do Justina Ten niepewnie
ruszył na przód.
- Panowie – w jednym momencie Justina dopadło dwóch
napakowanych kolesi i zacisnęło go w mocnym uścisku.
- Nie! – wykrztusiłam przerażona.
- Spokojnie. Nic takiego mu się nie stanie jak będzie się
nas słuchał – powiedział i odwrócił się w stronę Justina.
Serce podeszło mi do gardła. Ścisnęłam mocnej Jaxona, na co
ten rozejrzał się dookoła siebie. Swój wzrok zatrzymał przez chwilę na
Justinie, a zaraz potem wrócił do swojego poprzedniego zajęcia.
Chciałam coś zrobić, ale jedyne na co mogłam sobie pozwolić
to łzy, które kapały mi po policzkach. Rozpaczliwie szukałam wzrokiem jakiejś
pomocy, ale nikogo nie było w okolicy. Kiedy to sobie do końca uświadomiłam
spojrzałam na Justina, który szarpał się we wszystkie możliwe strony, jednak to
nie dawało żadnych skutków, a jedynie pogarszało jego sytuację.
- Nie szarp się tak – warknął jeden z osiłków.
- Czego ty chcesz? – Justin zmierzył Nicka wzrokiem. Ten
jedynie uśmiechnął się złowrogo, słysząc ile trudności ma Justin przy mówieniu.
- W zasadzie niczego takiego. Jedynie kilku słów – odruchowo
spojrzałam się na Jaxona. Justin zrobił to samo, a następnie znowu przyglądał
się Nickowi.
- Jakich? – powiedział ciszej.
- Bez nerwów. Właśnie układam je sobie w głowie – chłopak oddalił
się od nas na kawałek, mamrocząc coś pod nosem.
____________________________________
Oto i jest! Z góry mówię, że jutro nie pojawi się nowy rozdział bo jako przewodnicząca szkoły muszę się zjawić na dyskotece szkolnej.
Coraz mnie z was komentuje to opowiadanie. Nie podoba się wam coś? Jeżeli tak, to piszcie. Przyjmuję, każdą krytykę.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeju,aż się przestraszyłam. Ale pamiętam,że wszystko będzie dobrze..Ciekawy rozdział. Czekam na następny :) @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńniewiem jak to się może nie podobać , mam rozumieć że w piatek będą dodane 2 rozdziałyy ? @gabrysiaaxd
OdpowiedzUsuńJezu..coraz bardziej się boję co oni mu zrobią! ;/
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.<3 jak każdy ;)
Czekam na nn ;*
@Michaelowax3 / Asia
ja to czytałam ! znaczy .. mówiłaś/pisałaś że przeniosłaś bloga. no nie ? kurde ! właśnie sobie zdałam sprawe że to już czytałam ;p
OdpowiedzUsuńi chyba nawet wiem co karzą zrobić Jusowi .. podłe ! ;c ale nie pamiętam co dalej .. więc czekam na nn :)
Caroline.
no! teraz ok ;) hehe ;) rozdział świeeeetny! czekam na kolejny z niecierpliwością ;*** @swaggujusteen
OdpowiedzUsuńJezu, Jezu, Jezu, Jezu... Jaxon chory na autyzm, jakiś chory plan Nicka, przerażona Roxi - only you. Jestem pełna podziwu dla Justina, że jeszcze to jakoś wytrzymuje i dla ciebie, że coś takiego piszesz..
OdpowiedzUsuńNIE PISZ ŻE NIE CHCEMY CZYTAĆ ! Ja czytam 11 opowiadań na raz o Jusie na każdym blogu jakiego znajdę i bardzo mnie to wkręca , więc twoje czytam również z wielką przyjemnością.
Usuńkurde. ale napięcie! jak ty potrafisz wzbudzić w czytelniku różne emocje. kocham to! jak nick mógł wmieszać w to brata justina. no i czemu zrobiłaś z Jaxona chorego.. to takie smutne :c taki mały i chory. dobrze, że Rox jest przy Justinie bo on by sb sam z tym nie poradził. kocham ich wzajemną miłość < 3 o co chodzi temu nickowi! kiedy to napiszesz? myślałam, że w tym no ale dużo więcej się nie dowiedziałam. szkoda, że jutro nie będzie nn. muszę jakoś wytrzymać. xd cudny rozdział < 3
OdpowiedzUsuń@qBestBeLieBer
o kurczeee,trochę jestem przerażona tą akcją..mam nadzieję,że wszystko dobrze się skończy :)
OdpowiedzUsuń@Kinga38
Świetny rozdział jak każdy z resztą.Uwielbiam to nie mogę się doczekałć następnego.
OdpowiedzUsuń@nastiily
Jeju uwielbiam to opowiadanie uwielbiam nie mogę się doczekać następnego.Czekam
OdpowiedzUsuń@nastiily
Kurcze az sie boję jak to czytam,boję sie co dalej :/ rozdział spoko,tylko niech szybko to się skończy,czekam na nn xD @mrsBieber1301 :*
OdpowiedzUsuńDla mnie swietny jak zawsze...: ) mam nadzieje ze zakonczenie nie bedzie jakies dramatyczne na maksa... czekam na nn z niecierpliwoscia <333 !
OdpowiedzUsuńBoże święty, kiedy to sie skończy chce, żeby już byli szczesliwi razem :)
OdpowiedzUsuńKobiet oco ty wymyslasz :D
OdpowiedzUsuńNie wiem co siedzi w twojej glowie ale coraz bardziej mnie zaskakujesz ;D
@carolina687
Brawo brawo brawo z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńGratuluję wyobraźni !!!
Nie pisz że nudzimy się twoim opowiadaniem ! Jest wspaniałe jak tylko może ! Czytam 11 opowiadań na raz z każdego bloga o Jusie i czasem kręci mi się w głowie co było do czego , no ale wróćmy do tematu. Rozdział świetny , jestem ciekawa i to bardzo co Nick będzie chciał od Jusa :D CZEKAM NA NN ;)
OdpowiedzUsuńNIE PISZ ŻE NIE CHCEMY CZYTAĆ ! Ja czytam 11 opowiadań na raz o Jusie na każdym blogu jakiego znajdę i bardzo mnie to wkręca , więc twoje czytam również z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńJej *__* czekam na nn .
OdpowiedzUsuńOpowiadanie powala z nóg ! Nie mam kompletnie pojęcia co stanie się w następnym rozdziale, ale mam nadzieję, że nic strasznego :) Dawaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuń