czwartek, 22 listopada 2012

14.


Wyszedłem z jej domu i podbiegłem do mojego samochodu. Wyciągnąłem z  kieszeni kluczyki i nacisnąłem jeden z przycisków znajdujących się na małym pilocie. Moje audi zapiszczało dając tym samym znak, że jest otwarte. Zapalając samochód byłem jakby w innym świecie. Czułem się naprawdę dziwnie. To co wydarzyło się przed chwilą, można uznać za sen. Nie mogłem w to uwierzyć. Powiedziałem jej, że się w niej zakochałem. Taka właśnie była prawda. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że byłem w niej zakochany już od dawna. Te wszystkie sytuacje z nią związane… nie raz byłem tak blisko niej. Sny w których ona była obecna. To dziwne uczucie gdy nie widziałem jej w szkole, czy gdy byłem z nią sam na sam. Wszystko stało się jasne.
Nie zauważyłem nawet, że jestem już u siebie w garażu. Nie chciałem tu być. Miałem ochotę zawrócić i przytulić ją mocno do siebie i już nigdy nie wypuszczać ze swoich ramion. Żałosne? Może. Ale naprawdę tego chciałem.
Kiedy wszedłem do domu, od razu skierowałem się do swojego pokoju. Nie wiedziałem nawet czy ktoś jest. Nie interesowało mnie to.
Położyłem się na łóżku i leżąc na plecach myślałem co teraz zrobić.
Wyznałem jej miłość. I co teraz? Przecież nie zaczniemy się teraz spotykać jak dwójka normalnych nastolatków, żeby potem zmienić status pośród ludzi na „w związku” jak to się zwykle dzieje w takich sytuacjach. To by było idiotyczne. My mieliśmy poważny problem. Nie powiedziała mi przecież, że ona czuje to samo. To oczywiste. Jak mogła by czuć coś podobnego do osoby która ją tak skrzywdziła. Przecież to przeze mnie mogła się zabić. Mogła już teraz nie żyć. Z mojej winy.
Jeszcze długo tak leżałem rozmyślając o niej. Nie miałem pojęcia co mam teraz zrobić. No bo co? Podejdę do niej jutro i powiem: Hej Roxana! Co tam? Widzimy się dzisiaj u ciebie na korkach no nie?
Wiem co muszę na pewno zrobić. Muszę wszystkich przeprosić. Wszystkich. Nie tylko Roxanę. Nie tylko ją krzywdziłem.

 Roxana

Kolejny marny pomysł na integrację uczniów, naszego dyrektora – pomyślałam przechodząc obok sali gimnastycznej. Przy wejściu tłoczyło się mnóstwo ludzi. Wszyscy chcieli się dostać do środka. Nie miała ochoty wysłuchiwać nużącej przemowy dyrektora na jakiś równie nudny temat, ale jak wszyscy to wszyscy. Po nieprzespanej nocy byłam wykończona. Nadgarstki straszliwie mnie bolały jak i głowa. Ale coś innego było jeszcze gorsze. To co wczoraj powiedział mi Justin. Jeszcze dziwniejsze było to, że już w myślach nie mówię na niego Bieber. Przecież to było niedorzeczne! Byłam prawie pewna, że to znowu jakiś jego przekręt. Znowu chce mnie w coś wrobić. Problem w tym, że gdy wczoraj do mnie mówił i patrzył mi w oczy, wydawał się być całkiem szczery. I właśnie to nie dawało mi spokoju. Bo wydawało mi się, że mówił prawdę …
Podążając za wszystkimi udałam się na salę. Przeszłam obok ściany i usiadłam w drugim rzędzie, całkiem w kącie. Jedna rzecz mi się nie zgadzała. Jeżeli był to apel organizowany przez dyrektora, to gdzie wszyscy nauczyciel, którzy w tym momencie uciszaliby swoich uczniów?
Po chwili ktoś wyszedł na podwyższenie. Skierowałam wzrok na tę osobę i szczęka mi opadła. Justin! Co on tu niby robi?!
- Cześć. Dzięki ze tak dużo osób przyszło – uśmiechnął się smutno. Przejechał wzrokiem przez publiczność, a gdy mnie zobaczył trochę się zaniepokoił, ale zaraz uśmiechnął się w moją stronę. Czułam się naprawdę dziwnie.
- Wyjaśnię wam powód dlaczego was wszystkich tutaj zwołałem. A więc… chciałbym was przeprosić. Przeprosić za wszystko co kiedykolwiek zrobiłem, komukolwiek na złość. Chciałbym zacząć od Roxany – skierował swój wzrok na mnie. Wszyscy na sali również popatrzyli w moją stronę. Trochę się speszyłam. Kolejny raz w ciągu tygodnia jestem w centrum uwagi całej szkoły.
- Chciałbym przeprosić ją za tą wczorajszą akcję z ulotkami. To był ogromny błąd. Przepraszam cię. Nie powinienem był tego robić. Dotarło to do mnie jednak za późno. Nie mogłem już tego cofnąć. Dlatego właśnie chciałem cię przeprosić – przerwał na chwilę. Przez cały czas gdy mówił, patrzył mi prosto w oczy, a ja znów miałam wrażenie, że mówi szczerze.
- Przepraszam cię również za wszystkie inne złośliwości. Za dokuczanie ci, wyśmiewanie się z ciebie, poniżanie cię. Zrozumiałem, że robiłem źle. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz – spojrzał ostatni raz na mnie. Tym razem smutno. Jednak w jego oczach widać było, że ma nadzieję.
- Następnie przepraszam Roya że… - zaczął, ale ja kompletnie odpłynęłam
Przeprosił mnie za wszystko przy całej szkole. Tego to się po nim kompletnie nie spodziewałam. Rozważałam dwie opcje. Albo zwariował, albo to jakiś głupi zakład.  Nagle stał się dobry i uczynny? Prędzej spodziewałabym się tego, że zrezygnuje ze sławy, niż tego co teraz tutaj robi.
Spojrzałam na niego. Wydawał się mówić naprawdę szczerze. Nagle, nie wiem czemu przypomniała mi się sytuacja po tym jak poprosiłam panią, aby ktoś inny udzielał mu korepetycji.
„Miałam zamiar odejść, ale Bieber chwycił mnie niespodziewanie za nadgarstek i zaciągnął do kąta. Przycisnął mnie do ściany. Był blisko mnie. Za blisko. Stykaliśmy się nosami. Mój oddech przyśpieszył, a serce zaczęło bić szybciej. Spojrzałam w jego oczy. Ujrzałam w nich tylko gniew.
- Jeśli komukolwiek powiesz cokolwiek o tym co się stało wczoraj, przysięgam ci, że w najbliższym czasie wywieszą twoją klepsydrę – wysyczał mi do ucha. Cały czas czułam jego oddech na mojej twarzy. Pachniał malinami. Jego perfumy też zachęcały, aby przysunąć się jeszcze bliżej. I przez chwilę naprawdę chciałam być bliżej niego, ale po chwili dotarło do mnie co się dzieje.
- Nie myśl sobie, że się ciebie boję. Żałuję, że tyle czasu uciekałam przed tobą jak mysz. Nawet nie wiedziałam, że jesteś taki słaby – włożyłam w to tyle jadu na ile było mnie stać. Jego oczy zapłonęły. Jeszcze bardziej przycisnął mnie do ściany.
- Nie pogrywaj ze mną mała! Nie wiesz na co mnie stać! – jego dłonie kurczowo zacisnęły się na moim przedramieniu.
- Zgwałcisz mnie? Teraz? Tutaj? – powiedziałam pewna. On uśmiechnął się złośliwie i wziął moją twarz w obie dłonie. Odgarnął mi włosy za ucho i przybliżył w to miejsce dwoje usta.
- Jeśli będzie trzeba, to tak – wyszeptał  dotykając wargami mojej skóry. Znowu mimowolnie zadrżałam. Poczułam jak się uśmiecha. Opuścił ręce na moją talię i odsunął twarz od ucha by znów popatrzeć mi w oczy. Spojrzał w nie, następnie na usta i znów na oczy. Uśmiechnął się złośliwie i odsunął mnie od ściany. Jedną ręką mnie objął natomiast drugą zjechał na moją pupę i znów wyszeptał.
- Wiem, że tego chcesz – przytulił mnie do siebie i jednocześnie klepnął mnie w tyłek. Odsunął się i odwrócił do mnie plecami. Przeszedł kilka kroków i odwrócił się do mnie. Znów złośliwie się uśmiechnął i odszedł.
Ja natomiast stałam jak drąg i nie mogłam się ruszyć. Jakbym wrosła w ziemię.”
Poczułam dreszcze. Przypomniałam sobie jak bardzo chciałam wtedy, aby był blisko mnie. Miałam ochotę przyciągnąć go do siebie jeszcze bliżej i pozwolić, aby zrobił ze mną co zechce. Tak na mnie działał. I dalej nie wiem dlaczego.
Spojrzałam na niego. Właśnie przepraszał Jamesa za to, że kilkakrotnie spłukiwał mu głowę w sedesie. Poczułam, że musze stąd natychmiast wyjść. Zerwałam się na równe nogi i popędziłam ku drzwiom. Przepychając się przez tłum w końcu udało mi się wyjść z sali gimnastycznej. Szybkim krokiem skierowałam się do głównego wyjścia ze szkoły. Wypadłam z niej niczym błyskawica i kierowałam się w stronę mojego domu.  Miałam nadzieję, że będę miała teraz spokój ,jednak już po chwili usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Roxana zaczekaj! Proszę! – nie miałam zamiaru się zatrzymywać. Przyśpieszyłam jeszcze kroku. Ale ktoś złapał mnie za rękę i gwałtownie obrócił w swoją stronę.
- Dlaczego tak nagle wyszłaś? – patrzył mi prosto w oczy. Nie wytrzymałam jego spojrzenia i spuściłam wzrok w dół.
- Ja .. sama nie wiem. Po prostu wyszłam.
- Ale dlaczego? Powiedziałem coś nie tak ? – odważyłam się na niego spojrzeć.
- Po co w ogóle przepraszałeś? – jego wzrok lustrował każdy skrawek mojej twarzy. Nie wiedział o co mi chodzi.
- A uwierzyłabyś gdybym przeprosił cię na osobności? – powiedział ściszając głos. Patrzył na mnie i na prawdę mu uwierzyłam. Znowu.
- Ludzie nie zmieniają się ot tak. A na pewno nie z dnia na dzień. Nie w takim stopniu jak ty się zmieniłeś i naprawdę trudno mi jest uwierzyć w twoją przemianę – spojrzałam się na niego ze łzami w oczach. Jego wzrok był smutny. Chwycił mnie delikatnie za dłonie.
- Wczoraj zmieniło wszystko. Nawet nie wiesz co poczułem, kiedy zamiast ciebie, zobaczyłem wraka człowieka na łóżku. Wtedy wszystko się zmieniło. Widocznie potrzebowałem wstrząsu, aby zrozumieć swoje błędy. Wybaczysz mi kiedyś? – podniosłam na niego wzrok. Spojrzał się na mnie smutno. – Nie płacz. Proszę… – wziął moją twarz w obie dłonie, kciukami ścierając moje łzy. Swoimi dłońmi, objęłam jego dłonie. Wzrok wlepiłam w jego buty. – Spójrz na mnie – dobiegł mnie jego szept. Wolno i niepewnie podniosłam wzrok. – Nie chcę żebyś przeze mnie cierpiała. Pozwól mi cię ochronić – przybliżył swoją twarz do mojej. Stykaliśmy się nosami. Poczułam przyjemny dreszcz gdy znalazł się tak blisko mnie. – Tylko o to cię proszę – powiedział z chrypką. Patrząc mi w oczy przybliżał się. Czułam jego ciepły oddech. Znów pachniał malinami. Moje serce zwariowało. Biło w przyjemnym, nieregularnym rytmie, a w żołądku pojawiło się mrowienie. Przybliżył swoje usta do moich. Zamknęłam oczy. Musnął moje usta i oddalił swoją twarz na moment. Otworzyłam oczy i mocniej wplotłam palce w jego dłonie. Uśmiechnął się delikatnie i nachylił się, aby kolejny raz musnąć moje wargi.
Na początku musnął je kilka razy, a potem delikatnie pocałował. Jego wargi lekko pieściły moje. Poczułam jego język, i delikatnie rozchyliłam usta. Błądził nim przez chwilę, tylko po to, aby jego i mój język zgrały się w idealną harmonię.
Nie wiem ile to trwało. Na koniec pocałował delikatnie moją dolną wargę. Ja wtuliłam się w niego mocno.
- Dziękuję – wyszeptałam.
- Za co? – chłopak zdziwił się.
- Za to – odpowiedziałam.
- To był twój pierwszy pocałunek? – Justin najwyraźniej zorientował się.
- Tak – zarumieniłam się. Szatyn odsunął mnie delikatnie od siebie. Ja spuściłam głowę.
- Nie ma się czego wstydzić – powiedział łagodnie.
- Mam siedemnaście lat i nigdy w życiu się nie całowałam – wymruczałam.
- I to czyni cię wyjątkową. Tego można ci jedynie zazdrościć – przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy.
_____________________________________

Tadam! Nie wiem czemu, ale ten rozdział mi się nawet podoba. To przez was! Popadam w samozachwyt.
Nowy rozdział jutro. Poprawiony, jeszcze ciepły, czeka na publikację.
Przypominam o tym, że do jutra (piątek) zbieram w komentarzach nazwy twittera, których będę informować.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


23 komentarze:

  1. OMG OMG OMG !
    MATKO, KOŃCÓWKA JEST PO PROSTU - HFASGFUASGFUASGFUIASUIFGASUGAUGFS *__*
    I TO JAK JĄ PRZY WSZYSTKICH PRZEPROSIŁ AJFKAJFAJLFHASL UWIELBIAM CIĘ KOBIETO!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, nie moge sie doczekać jutra, heh :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hjkgjdfhgsdfgh jaki słooodki, podoa mi się. Jestem ciekawa co dalej :3
    @YoBieber_Swag

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww. Czekałam na to,aż Justin nareszcie się taki stanie i ,że się zmieni.Stał się naprawdę inny.W pozytywnym znaczeniu.Pięknie piszesz i czekam nn! :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  5. no wielbię! już jest miodzio, ale ja chcę dalej! nie mogę się doczekać kiedy w końcu zaczniesz pisać NOWE rozdziały... tak bardzo chcę wiedzieć c się stanie dalej z nimi wszystkimi :))) czekam @swaggyjusteen :*

    OdpowiedzUsuń
  6. YEAH! Jestem pierwsza :D Rozdział niesamowity! Justin stał się normalny i wgl suuper :D Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. @BieberKidrauhl322 listopada 2012 22:34

    Boże, końcówka. *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. Umarłam,Jezus umarłam.Uśmiechałam się do komputera,jak głupia.Boże nie no nie wierze.Czekam na nn<3.
    Proszę oby był jutro bo umrę<3.
    Jeja jaram się tak samo,jak by Justin leciał w telewizji.

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  9. awwww ♥ no sama słodycz i zajebistość ! ♥ @badjustinismine

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku jejku! *_* jak słodko .<333 Boże Awww.;D
    Uśmiecham się cały czas .<3 Cieszę się że Justin zmądrzał.:D <3 Rozdział cudowny.;D
    Czekam na nn ;* ;)


    @Michaelowax3 / Asia

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, Jezu, Jezu! Ty jesteś wprost mówiąc zajebista w prowadzeniu tego bloga! *.*

    @ImQueenOfSwag_

    OdpowiedzUsuń
  12. No nareszcie xD ciekawe co będzie dalej,pls informuj mnie na TT pod @mrsBieber1301 xD

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne *---* jestem taka ciekawa jak to sie będzie działo... czy szybko będą ze sobą razem, ale że tak na serio.. czy po prostu dadzą być razem ze sobą i w ogóle! dodaaawaj szybko! (:
    @BieberKissMeh

    OdpowiedzUsuń
  14. @gabrysiaaxd <3

    OdpowiedzUsuń
  15. ojejejejejej jak słodko!bożeeee jakie to piękne!po prostu świetny rozdział! szybko dodawaj nn! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hej. sorki, że dopiero dziś, ale wczoraj nie miałam czasu komentować :)).
    a więc od początku.
    Justin nie boi się swoich uczuć no kurde przeprosił wszystkich! i rox na oczach całej szkoły.! totalnie nie spodziewałam się takiego zagrania z jego strony :) no i Rox, która uświadomiła sb swoje uczucia do niego! ahhhh. czego chcieć więcej :D
    i wreszcie najważniejsza część rozdziału. ten słooooooooooooooodki pocałunek *-* awwwww. te delikatne muśnięcia ich ust i ten pocałunek z języczkiem.. ahh. no i to był pierwszy pocałunek rox. zazdroszczę. pierwszy i to już z samy Justinem Bieberem. hah też chcę :D
    wspaniały rozdział <33333

    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  17. I maaasz racje bo jest świetny *________*

    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  18. awwwwwwwwwwww, cudowny! <3
    pisz szybko następny:D

    @BiebsDelRey_

    OdpowiedzUsuń
  19. swietneee, omnomnom ! czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu to jest piekne xx płakałam jak glupia ze wzruszenia xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ to jest zajebiste!!! OMG! *____*
    Jak byś mogła mnie informować o nowych rozdziałach na TT była bym Ci bardzo wdzięczna @IgrzyskaSmierci

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie jest ciekawe i wciągające
    A te przeżycia bohaterów wzruszają
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  23. aa no i link, żebyś nie zapomniała o mnie xd @dropsweetness

    OdpowiedzUsuń