środa, 14 listopada 2012

08.


- Jeszcze raz. Jakie jest prawo Archimedesa dla gazów? – pytała mnie się Kristen po raz setny. Tak szczerze, to mnie to gówno obchodzi. Mam tą całą szkołę serdecznie głęboko i szeroko. W dzisiejszych czasach to się nie liczy. Liczą się pieniądze. Za pieniądze mogę mieć wszystko, a raczej wszystkie. Szkoła, matka i te inne rzeczy nie są mi w ogóle potrzebne do szczęścia. Matka przydaje się do tego, żeby gotować i pilnować sprzątaczki. – Powiesz mi czy nie? – Zapytała się mnie dziewczyna.
- Nie – wzruszyłem beztrosko ramionami, pochłaniając się w grze w którą grałem na komórce.
- Może byś się przyłożył? – próbowała do mnie dotrzeć.
- Nie – zaśmiałem się pod nosem. – Było miło, ale niestety muszę już lecieć – powiedziałem wyjątkowo grzecznie i podniosłem się z łóżka.
- Ale jeszcze biologia – przyjrzałem się jej dokładnie. Z nią? – Nie dzięki – powiedziałem i zaśmiałem się jej w twarz, po czym wyszedłem. Wsiadłem do mojego auta i włączyłem ulubioną płytę. Uważam, że godzina słuchania ględzenia, czegoś tak bezwartościowego, jest mi tak niepotrzebne, jak cała reszta świata.
Zaparkowałem pod domem i wbiegłem na górę. Nikogo nie było, więc można zaprosić kogoś do domu, a nie odwiedzać te marne hotele na przedmieściach.
Wyciągnąłem moją komórkę z kieszeni i zacząłem przeglądać numery telefonów.
Jessica? A no tak ona jest teraz tą z żelaznych i jest wierna Dudu.
Zaśmiałem się. Być z jednym? Bardzo proszę, ale to dla zakompleksionych katolików.
Alex? – pomyślałem. Aż ciarki przeszły mnie po plecach na myśl o akcji w toalecie w centrum handlowym. Jednak nie. Pomyśli, że my coś więcej, a tego nie chcemy.
Danielle? Jak najbardziej.
Nacisnąłem zieloną słuchawkę i czekałem jak odbierze.
- Halo? - usłyszałem jej głos w słuchawce telefonu. Na samą myśl o niej uśmiechnąłem się.
- Cześć tu Justin. Chcesz żeby spotkało cię coś miłego? – zapytałem się szukając w szafie jakiejś gumki.
 - A co masz na myśli? – zamruczała do słuchawki. Ja się uśmiechnąłem i odpowiedziałem jej tym samym tonem głosu.
- Ty, ja, u mnie w pokoju za pół godziny. Będziesz? – Mam! Znalazłem. Na szczęście mam kilka zapasowych.
- Będę jeżeli po mnie przyjedziesz – usłyszałem jej chichot.
- Już jadę. Będę za pół godziny.
- To pa kocie. Będę przed domem.
- Będę – rozłączyłem się. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic pogwizdując radośnie. Potem założyłem podkoszulek na to koszulę w fioletową kratkę, czarne rurki i czarne Supry. Z czasem wyrobiłem się idealnie. Wziąłem moje czarne BMW i ruszyłem pod dom Danielle.
Tak jak myślałem. Byłem na miejscu o czasie. Już na mnie czekała. Wyglądała ładnie, nawet bardzo ładnie. Krótkie poszarpane spodenki, odsłaniały delikatnie jej tyłek. Bluzka na grubych ramiączkach uwidaczniała koronki jej stanika. Włosy miała rozpuszczone. Na nogach miała kowbojskie botki.
Otworzyła drzwi i oparła się o fotel pokazując przy tym swoje piesi.
- Może idziemy do mnie. Nie ma u mnie nikogo - uśmiechnęła się kusząco. Odwzajemniłem uśmiech i wysiadłem z samochodu.
- Prowadź - rozkazałem jej i ruszyliśmy. Gdy przekroczyliśmy próg zacząłem całować ją namiętnie.
- Kocie jeszcze nie doszliśmy do pokoju – wyjęczała, gdy zacząłem ściągać jej bluzkę.
- Może w kuchni? - wyszeptałem do jej ucha delikatnie je przygryzając. Ona tylko zajęczała w odpowiedzi. Przycisnąłem ją do ściany i zacząłem całować po szyi. Ona zdejmowała ze mnie koszulę. Potem podkoszulek. Zdjąłem z niej spodenki, a ona ze mnie spodnie. Buty rzuciliśmy wcześniej gdzieś w kąt. Pieściłem jej pośladki, a ona zawiesiła nogi w u mnie w pasie. Tak przeszliśmy do kuchni.
- Nigdy jeszcze nie kochałam się w kuchni - powiedziała gdy kładłem ją na kuchennym stole. Jestem ciekawy czy jej rodzina jadłaby tutaj posiłki gdyby wiedziała o tym „incydencie”?
Przejechałem językiem po jej brzuchu dochodząc tym do jej ust. Wszedłem na stół. Zacząłem ściągać z niej stanik i stringi. Ona ściągnęła ze mnie bokserki. Zawiesiła swoje nogi u mnie na plecach. Potem stoczyliśmy się na kanapę która była zaraz koło stołu. Tym razem ona była nade mną. Potem znowu ja nad nią. Wszedłem w nią. Zaczęła jęczeć za każdym moim ruchem. Całowałem jej brzuch i szyję. Ona wplatała swoje palce w moje włosy. Moje ruchy stawały się coraz szybsze w końcu oboje doszliśmy. Na koniec złożyłem na jej ustach kilka pocałunków i oboje opadliśmy zmęczeni.
- Nie wiedziałem, że cię na tyle stać – spojrzałem na nią i poruszałem brwiami.
- Ty jeszcze mnie nie znasz – uśmiechnąłem się tylko pod nosem. Ruszyłem i zacząłem kompletować moją garderobę. Danielle poszła w moje ślady. Po szybkim prysznicu siedziałem w aucie i jechałem do domu. Od progu skierowałem się do kuchni. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie.
- Gdzie byłeś? – zapytała mnie się mama stawiając mi naleśniki z polewa klonową pod nosem.
- Daleko – uśmiechnąłem się mimowolnie.
- Jak było na korepetycjach?
- Nudnie – odpowiedziałem wstawiając od stołu. Kobieta już nic się nie odzywała. I dobrze. Przynajmniej nie muszę słuchać jej monotonnych pytań.
Wszedłem do pokoju i spojrzałem na mój plecak z książkami, po czym zaśmiałem się w głos na myśl o tym, żeby odrabiać pracę domową, albo żeby się uczyć na sprawdzian z fizyki.

Siedzę przed klasówką i rysuję jakieś znaczki. Coś tam napisałem i zaraz idę oddać nauczycielce klasówkę. Żal mi jej. Ona ma jeszcze nadzieję, że coś napisałem mądrego. Chyba ją Bóg opuścił.
Poszedłem do ławki i czekałem na zbawicielski dzwonek.

Roxana

Oddałam swoją klasówkę i spojrzałam w stronę Biebera, który uśmiechnął się chamsko w moją stronę. Czułam, że zawalił tą klasówkę. Zerknęłam na nauczycielkę, która co chwilę kreśliła coś na kartce i kiwała głową z dezaprobatą.
Zadzwonił dzwonek. Spakowałam książki i miałam już wychodzić, ale nauczycielka zatrzymała mnie i Biebera.
- Justin wracasz na zajęcia do Roxany – w środku mnie się zagotowało. Chłopak uśmiechnął się chamsko w moją stronę. Porozmawiałam jeszcze chwilę z nauczycielką i wyszłam za chłopakiem z klasy. Szedł szybko, ale dogoniłam go i złapałam za nadgarstek. Ten odwrócił się w moją stronę i spojrzał groźnie.
- Jeżeli chcesz mi robić na złość, to proszę bardzo. Zobaczymy kto to wygra. Dzisiaj u mnie o ósmej wieczorem. Zobaczymy ile się nauczysz – powiedziałam i odeszłam. Chłopaka widocznie zamurowało, bo nie usłyszałam nic oprócz jego głośnego oddechu.
_______________________________________________

Kolejny nudny rozdział. 
Doczekałam się 14 komentarzy! Dziękuję! Mam nadzieję, że za każdym razem będzie ich coraz więcej i więcej. Wiem, to niewykonalne ;) Zdaję sobie z tego sprawę, że nie mam zbyt dużo czytelników, ale za każdym razem, kiedy widzę coraz mniej komentarzy, nie mam ochoty nic dodawać.
Tak z innej beczki to jak wam poszły testy próbne? Kiedy zobaczyłam matematykę, to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Zawsze byłam w grupie lepszych uczniów z maty i rozumiem raczej wszystko, ale nie spodziewałam się, że moja wiedza jest na tak niskim poziomie. Nawet nie sprawdzałam odpowiedzi bo się boję. Jutro angielski i mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej.
Jutro nie wiem czy dodam, bo czeka mnie dosyć problemowy dzień. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy, tak więc do następnego.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ


15 komentarzy:

  1. świeeeeetny! *____________* czekam na kolejny *_* @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  2. UHDSUHAUDIHIAUSHDUIASHD. Boże. Nie wierze. Jak ja to kocham! No po prostu lepszego opowiadania nie widziałam nigdy w życiu. To wszystko jest takie zajebiste. To opowiadanie ma to coś. Bardzo mnie to wciągnęło. baaaardzo. Proszę. Dodaj jutro :( :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  3. no w końcu wrócili do tych korepetycji! :DD
    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Justin Justin! kiedy on w końcu zmądrzeje!? :c
    Rozdział jak zawsze świetny.<3
    Czekam na nn :*


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zajeb**ty. a co do tych pròbnych, zpieprzyłam je ròwno i już wgl nie wiem co mam myśleć o angolu, pòjdzie mi słabiej niż co kolwiek innego :( a tb życzę powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hjfgjgfjhgf świetny, serio nie wiem co napisać. czekam na następny :)
    ~ @YoBieber_Swag
    btw. powodzenia na testach xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. *____* laska ty chcesz nas zabić?! potrafisz skończyć w takim momencie aby czytelnik poczuł niedosyt.. bosz. uwielbiam cię za to jednak nie męcz nas zbyt długo i dodaj następny najpóźniej pojutrze :). arrr. niegrzeczny ten Justin ^^. ciekawią mnie bardzo te korepetycje. czekam na nn

    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  8. no czemu w takim momencie kończysz? ;<
    czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wciągnęło mnie czytanie Twojego bloga ;) serio świetny rozdział,czekam na nn!
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  10. Nudny,nudny?Chyba raczej nie.
    Uzależniłam się od tego opowiadania.
    Nie mogę się doczekać nn.<3
    Kocham po prostu kocham to opowiadanie *_*

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  11. * jesteś świetna *__* rozdział wcale nie jest nudny, z resztą jak wszystkie <3. czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. czytam, czytam, kocham twojego bloga, nawet u koleżanki na urodzinach , powiedział, nie zaczne się bawić dopuki nie przeczytam ! ..

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie przeczytałam od początku całe twoje opoiwiadanie i strasznie mi się podoba. Mam nadzieję że niedługo dodasz coś nowego <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O bosz, strasznie podoba mi się to jak piszesz i o czym piszesz. Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania. Mam nadzieję że szybko pojawi się nn *_* licze na to <3 Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  15. czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń