Dzisiaj obudziłam się w wyjątkowo dobrym humorze. Wzięłam szybką
poranną toaletę. Rzęsy wyjątkowo pociągnęłam tuszem, a policzek przypudrowałam.
Zeszłam na dół na śniadanie. Dudu już pałaszował swoją porcję, a ja zabrałam
swoją z blatu i usiadłam do stolika.
- Ciotka się pytała czemu tak późno wróciłaś – Dudu chyba
smakowały te naleśniki, bo mówił z pełną buzią.
- I co jej powiedziałeś? – zerknęłam na niego znad mojej
porcji.
- Że był wczoraj mały remont i musiałaś pomóc sprzątać –
wzruszył ramionami.
- Nabrała się? – zapytałam pałaszując moją porcję.
- Chyba tak. To znaczy tak, bo pokiwała głową i wyszła –
zaczął gestykulować dłońmi, a ja się zaśmiałam.
- To dobrze. Tylko muszę jej jeszcze oddać pieniądze za
wazon – powiedziałam nie myśląc nad tym co mówię.
- Jaki wazon? – Dudu zerknął na mnie podejrzliwie. Ja westchnęłam.
- Potłukłam jej wazon i powiedziała, że muszę go odpracować
– powiedziałam jak najmniej istotną rzecz, dalej pałaszując naleśniki.
- Czemu mi nie powiedziałaś? – spojrzał na mnie tak, że nie
mogłam przełknąć ani kawałka naleśnika.
- Po co? – pokręciłam głową, próbując pozbyć się jego
wzroku.
- Bo mógłbym ci pożyczyć pieniądze na ten wazon –
uśmiechnęłam się do niego.
- Nie – pokręciłam głową i w końcu udało mi się przełknąć porcję
śniadania, którą miałam w buzi.
- Przecież mi je oddasz – spojrzał na mnie tak, że nie dało
się mu odmówić.
- Ale oddam ci co do centa – zastrzegłam sobie, na co ten
uśmiechnął się promiennie.
- Podnoś swój tyłek i do szkoły – podbiegł do mnie i wbił mi
palce w boki.
- Spadaj! – krzyknęłam i odstawiłam talerz do zmywarki.
- Idziemy? – chłopak stał uśmiechnięty w drzwiach. Po chwili
dołączyłam do niego.
- A mamy wybór?
- No nie.
- No właśnie. Chodź – pociągnęłam chłopaka z ramię,
zakładając w tym czasie na siebie kurtkę. W drodze do szkoły dołączyła do nas
Jessica. W trójkę weszliśmy do szkoły, a potem każde z nas ruszyło na oddzielny
przedmiot. Ja udałam się do sali chemicznej.
- Dzień dobry! – przywitała nad nauczycielka, energicznie
wchodząc do klasy. Odłożyła dziennik na biurko i od razu zaczęła rozdawać
klasówki, wyczytując jednocześnie oceny na głos.
- Dunks – pięć, Beadles – trzy, Bieber – jeden – zatrzymała
się przy jego ławce i spojrzała na niego świdrującym wzrokiem. – Panie Bieber,
czy ta ocena jest dla pana wystarczająca? - on tylko się spojrzał na nią i
pokiwał chamsko głową. – Według mnie nie jest to wystarczająca ocena, aby
poprawić twoją sytuację – poszła dalej i rozdawała klasówki. Bieber zgniótł kartkę
papieru w dłoniach i wepchnął do kieszeni. Ja siedziałam w ławce i nie mogłam w
ogóle się skupić na lekcji. Na plecach czułam wzrok Biebera, który co chwila
coś szeptał do kogoś i chichotał. Zadzwonił dzwonek. Ruszyłam na
dziesięciominutową przerwę. W tym czasie wzięłam książki do fizyki i skierowałam
się pod klasę. Po lekcji pani poprosiła mnie, abym została w klasie.
- Roxano, wiem że nie przepadasz za Bieberem, ale jesteś
jedną z najlepszych uczennic. Jemu nie idzie za dobrze, a jesteście na takim
samym profilu i postanowiłam wyznaczyć cię do tego, abyś pomogła Justinowi w
lekcjach – nauczycielka uśmiechnęła się, a ja spojrzałam na nią jak na
kosmitkę.
- Słucham? – niemal krzyknęłam.
- Nie możesz się nie zgodzić. Jego mama ustaliła to ze mną,
bo korepetycje nic mu nie dają. Zaraz powinien tutaj przyjść i wszystko wam
wyjaśnię – stałam jak wryta. Ja i Bieber? Czy świat na serio się na mnie
uwziął?
Jak na zawołanie do klasy wszedł Bieber i oparł się jednym
ramieniem o framugę.
- O co chodzi? – zwrócił się bez najmniejszego
zainteresowania do nauczycielki.
- Postanowiłam, że Roxana będzie ci pomagać w nauce – uśmiechnęła
się dumnie. Bieber też nie był za wesoły na tą wiadomość. Jego mina była
bezcenna.
- Nie! – krzyknął i podszedł do mnie i nauczycielki.
- Bieber ja ciebie ostrzegam. Jeżeli nie zaliczysz
najbliższych testów przynajmniej na trzy, to twoja ocena na półrocze będzie
marna, nie mówiąc już o końcu roku. Z tego co wiem, jesteś zagrożony też z
innych przedmiotów. A skoro masz korepetycje z matematyki u cioci Roxany to nie
będziesz musiał chodzić dwa razy. Będziesz chodził przed albo po korepetycjach,
po to żeby Roxana pomogła ci z fizyki, biologii i chemii – tym razem to ja
przestraszyłam się przy liczbie wymienianych przedmiotów.
- Słucham? Ja mam z nim przerabiać trzy przedmioty? –
usłyszałam chichot Biebera.
- Tak. Każdy przynajmniej pół godziny na każdych
korepetycjach – jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Kto miał taki urojony
pomysł.
- Ile? Ja mam z nim spędzać półtorej godziny dziennie? –
niemal krzyknęłam w stronę nauczycielki.
- Tak. I proszę zacząć od dzisiaj. Już rozmawiałam z twoją
ciocią – spojrzała się na mnie – i z twoją mamą – zerknęła na Biebera – i
dopilnują, żebyście spotykali się regularnie – nauczycielka uniosła głowę dumna
ze swojego pomysłu. Spojrzałam na Biebera, a on na mnie. Z jego oczu ciskały
błyskawice. – Czyli dzisiaj macie pierwsze spotkanie. – skwitowała wesoło
nauczycielka. Wyszłam szybko z klasy i skierowałam się pod szafkę. Czekał tam
na mnie Dudu z Jessicą. Opowiedziałam im o pomyśle nauczycielki i oboje nie
byli zachwyceni z tego pomysłu.
Poszłam na kolejne lekcje. Jak na złość wszystkie mijały
nadzwyczajnie szybko. W domu szybko odrobiłam pracę domową i udałam się do
pracy.
Kiedy po pracy weszłam do domu, pierwsze co zobaczyłam to
Biebera. Rozmawiał z ciotką. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Szybko
rozebrałam się i poszłam do pokoju. Usiadłam po turecku na łóżku rozkładając
dookoła siebie książki. Usłyszałam, że ktoś się zbliża. Wolałam nie podchodzić
do drzwi bo wiedziałam, że to Bieber. Otworzył zamaszyście drzwi, a potem usiał
na fotelu.
- Miałem nadzieję, że znowu dostaniesz drzwiami - zaśmiał
się pod nosem. Ja też zaśmiałam się ironicznie.
- A ja miałam nadzieję, że się zabijesz jak wchodziłeś po
schodach – spojrzał się na mnie.
- Szkoda, że już dawno ktoś cię nie zamordował w jakiejś
ciemnej uliczce – podszedł do mnie i pochylił się tak, że czułam jego oddech na
swojej szyi.
- Szkoda, że jeszcze nikt wspaniałomyślny nie podpalił
twojej sali koncertowej z tobą w środku – spojrzałam na niego. Przez twarz
przemknął mu cwaniacki uśmieszek. Wziął oddech i wyrecytował, jak dobrze znaną
formułkę.
- Wiesz, nie znam twoich rodziców, ale na pewno byli tak
samo pojebani jak ty – nie wiedziałam co powiedzieć. Temat rodziców zawsze mnie
ranił. Szczególnie gdy ktoś mówił o nich w taki sposób.
Podkuliłam nogi pod siebie i otarłam policzki, po których
zaczęły spływać łzy.
- Nic o nich nie wiesz… - powiedziałam po cichu. Spojrzałam
się na niego. Siedział na łóżku chyba zadowolony ze swojego wyczynu.
- Może i nie, ale z tego co wiem byli pojebanymi ludźmi.
Mieli jakieś swoje święta – przerwałam mu.
- Przestań! Czemu ty tak musisz ranić ludzi? Czemu
przysparzasz im tyle bólu? Co moi rodzice są ci winni? Zabili ci kogoś? Czy
może im po prostu zazdrościsz szczęścia? - zaśmiał się ironicznie.
- Kpisz sobie czy co? Co najwyżej to ty możesz zazdrościć
mnie. Gdybyś nie zauważyła mam wszystko - usiadł na fotelu i założył nogę na
nogę. Patrzył się na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
- Nigdy ci nie zazdrościłam i nie będę zazdrościć. Gdyby ta
sława miałaby mnie zmienić na człowieka, który nie ma za grosz uczuć to wolę
żyć w nędzy i ani trochę nie przypominać ciebie. Przypomni sobie jak żebrałeś
pod teatrem – od razu podniósł wzrok. Widać było, że się wściekł, ale bał się
przerwać. – Byłeś w takiej samej sytuacji jak ja teraz. Przypomni sobie jak
byłeś poniżany przez rówieśników. Ja też jestem. Przypomni sobie to, jak twój
ociec opuścił i ciebie, i twoja mamę. I ty masz właśnie to czego ja nie mam.
Tego ci zazdroszczę. Twojej mamy. Kocha ciebie ponad wszystko, rzuciła dla
ciebie karierę, żeby wychować cię na dobrego chłopaka. Pomyśl o tym jak ją
kochałeś dawniej. Jak mogłeś się poniżać, żeby zarobić na wakacje które
spędziłbyś razem z nią. Jestem ciekawa kiedy ostatni raz pokazałeś jej, że ją
kochasz. Kiedy podziękowałeś jej za to, że rzuciła dla ciebie wszystko czego
pragnęła i na pewno nadal tego pragnie – wstał i chciał wychodzić, ale ja
złapałam go za nadgarstek. Spojrzeliśmy sobie w oczy, w jego dostrzegłam łzy. –
Jestem ciekawa czy kiedyś jej za to odpłacisz – puściłam go. On pobiegł w
stronę schodów. Słyszałam jak zbiega z nich, a potem zatrzaskuje za sobą drzwi
wejściowe.
Nie spodziewałam się tego. Nie spodziewałam się tego, że
Bieber ma jakiekolwiek uczucia.
__________________________________________________
I kolejny rozdział za nami. Dziękuję Wam, że jesteście ze mną i komentujecie. Dziękuję za ponad tysiąc wejść. Jesteście niesamowite!
Wczoraj nie dodałam rozdziału, ponieważ byłam na akademii z okazji 11 listopada, wróciłam około 19 i zaraz zaczynała się gala, więc nie mogłam ominąć.
Justin wygrał w trzech kategoriach! Niestety MY nie wygraliśmy naszej statuetki, ale nie szkodzi. Gratuluję Directioners, za tak duży zapał do głosowania. Za rok ta statuetka należy do Beliebers, a nawet jeśli jej nie zdobędziemy to przecież nic się nie stanie. Nie potrzebujemy statuetek, aby wiedzieć, że jesteśmy rodziną.
Co do Jeleny, wolę nie poruszać tego tematu.
Na koniec świetny filmik, przy którym popłakałam się. I jak ja to napisałam na twitterze "Nie dlatego, że Justin dorasta. Dlatego, że to ja dorosłam."
super :) ale sie Bieber wsciekl... uuuuu.. czekam :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńBoże uwielbiam te rozdziały uwielbiam.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn oczywiście ; >
@nastiily
o jezu, świetny. Na prawdę, najbardziej podobało mi się to kiedy ona mówiła o Justinie jak był mały, i o jego mamie :')
OdpowiedzUsuńCo do filmiku to też go wdziałam, piękny :3
~ @YoBieber_Swag
Boże, świetny rozdział :D Szczególnie jak ona mu wszystko przypomniała, 'weszła' na uczucia, które jednak ma ;)
OdpowiedzUsuń@Natala_Official
OMFG. ASDHUHASDUHAD. SUPER ROZDZIAŁ I WQL.HAUSDH . + też się popłakałam :* @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńO BOŻE! wyrąpisty! w końcu mu wygarneła.:D no w końcu! jestem z niej dumna .#lol i weź dodawaj jak najszybciej nn bo nie wytrzymam.:D haha Czeeeekam.<3
OdpowiedzUsuń@Michaelowax3
OMG. najlepszy moment jak ona mu wszystko powiedziała poruszając tym samym jego uczucia... popłakałam się oglądając ten filmik który dodałaś. love you <3 wspaniały rozdział. czekam na następny :) @qBestBeLieBer
OdpowiedzUsuńJeciu, znowu się popłakałam. Te opowiadanie to na prawdę jest najlepsze jakie czytałam/czytam. Boski rozdział. <3<3
OdpowiedzUsuńświetny blog ! nie moge sie doczekać kolejnych.. <3 :)
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś moje serduszko, a ja naprawdę rzadko się wzruszam co do opowiadań. Świetnie, świetnie, świetnie! :) Czekam na następny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuń@BiebsDelRey_
Poruszyłaś moje serduszko jeszcze muzyka w słuchawkach, boże. To jest świetne!
OdpowiedzUsuńpłacze na kazdym rozdziale to takie smutne :( zajebiscie piszesz
OdpowiedzUsuń