Nie mogłam później długo dojść do siebie. Pozbierałam wszystkie
książki i włożyłam je z powrotem do szafki. Te które były mi potrzebne na następny
dzień spakowałam do plecaka, a potem położyłam się na łóżko. Leżałam twarzą w
dół rozłożona na całej szerokości. Moją głowę całkowicie zaprzątnęły myśli
sprzed kilkudziesięciu minut. Znowu walały się w niej jakieś durne pytania na
jego temat. Czemu on taki jest? Czemu on to robi? I tym podobne. To naprawdę
robi się coraz dziwniejsze.
Czułam się jak idiotka. Leżałam i rozmyślałam o Biebrze jak
jakaś jego napalona fanka. Jedyną różnica polegała na tym, że ja nie snułam o
nim historii. Nie przedstawiałam go jako idealnego, pod każdym względem,
chłopka. Ja go znałam. Wiedziałam jak rani ludzi i od dzisiaj znałam jego słaby
punkt.
Jeszcze przez jakiś czas leżałam tak i myślałam o nim.
Doszłam do wniosku, który był wiadomy od początku. Nie mogę udzielać Bieberowi
korepetycji. To nie wykonalne. Każda lekcja wyglądałaby jak dzisiejsza.
Ranilibyśmy siebie nawzajem.
Tak w ogóle to co ja wygaduje? Ranić Biebera? On nie ma
serca. Dudu ma racje. Jestem za dobra, nawet dla takiego człowieka, jakim jest
Bieber.
Co do pomaganiu w lekcjach Bieberowi, to jestem pewna, że
muszę to jutro powiedzieć pani Wilde, że umieszczenie mnie i Biebera w jednym
pomieszczeniu, jest równe cykającej bombie atomowej. Tak, myślę, że taki
argument wystarczy.
Po całym rozmyślaniu zaczęło burczeć mi w brzuchu. Poszłam
na dół do kuchni, a następnie skierowałam się do lodówki. Chwile podumałam i w
końcu wzięłam składniki do kanapek. Wykonałam dla siebie trzy kanapki, nalałam
do kubka herbaty. Tak obładowana zaczęłam wolno wchodzić po schodach, a
następnie do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam wszystko
pałaszować, oglądając w tym czasie MTV. Po posiłku wzięłam naczynia i wstawiłam
je do zmywarki. Kiedy z powrotem byłam na górze i przechodziłam obok pokoju
Dudu, ten wciągnął mnie niespodziewanie do środka.
Minęła chwila zanim zorientowałam się, co dzieje się
dookoła. Kiedy zrozumiałam, że jestem w pokoju Dudu, usiałam na łóżku, a ten
zaraz obok mnie.
- Palant – zaśmiałam się, na co chłopak szturchnął mnie w
ramię.
- I jak lekcje? – oprał się o ramę łóżka, a ja usiadłam
naprzeciwko niego.
- Źle – skwitowałam.
- Więc może mi opowiesz – rozłożył ręce, a jego widok
rozśmieszył mnie na moment.
- Nie mam ochoty. Po prostu wiesz jaki on jest. Zaczął coś
gadać, potem ja i skończyło się na kłótni – powiedziałam mu, jakby to nie było,
prawdę. Ten kiwnął porozumiewawczo głową.
- Kiedy indziej – uśmiechnął się i przytulił do siebie. –
Gdybym mógł, wysłałbym tego palanta na Plutona. Byłby królem planety i byłby
nareszcie na swoim miejscu – mimowolnie na mojej twarzy znowu pojawił się
uśmiech.
- Wstrętny jesteś, wiesz?
- Wiem – usłyszałam w głosie Dudu nutkę rozbawienia.
- Wychodzi na to, że to ja jestem ta dobra – ziewnęłam.
- Jesteś za dobra – westchnął. Już żadne z nas nic nie
powiedziało. Chyba usnęłam, bo przebudziłam się w tym momencie, kiedy Dudu
przenosił mnie do mnie na łóżko.
- Dobranoc – wyszeptał, a ja obróciłam się na drugi bok i
ponownie usnęłam.
W mojej głowie zaszumiał przeraźliwie piszczący dźwięk
budzika. Wymacałam go dłonią i wyłączyłam. Leniwie przetarłam oczy i podniosłam
się do pozycji siedzącej. Wolnym krokiem podeszłam do szafy i zaczęłam
przebierać w moim niewielkim zasobie ubrań. Wybrałam obszerną szarą bluzkę z
nadrukiem, oraz czarne rurki. Udałam się do łazienki i wykonałam poranne
czynności. Na policzek nałożyłam tylko trochę pudru bo siniak już na szczęście
znikał. Chwyciłam plecak i zeszłam na dół do kuchni. Nikogo w niej nie było. Na
wielkim talerzu leżały kanapki, więc wzięłam sobie jedną i zaczęłam ją
konsumować. Nawet nie wiem z czym była. W międzyczasie dołączył do mnie Dudu.
Poczekałam jeszcze moment, aż on dokończy swoje śniadanie i w ciszy ruszyliśmy
do szkoły.
Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść. Jednak chciałam to
mieć za sobą. Poszłam do pani Wilde po pierwszej lekcji.
Zaraz po chemii udałam się do jej klasy. Stanęłam przed
drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam, zaraz potem weszłam do
pomieszczenia.
- Dzień dobry – przywitałam się z delikatnym uśmiechem na
ustach. Nauczycielka, odwzajemniła go.
- Dzień dobry. I jak po wczorajszych zajęciach? –
przełknęłam głośno ślinę. Sama nie wiedziałam czemu się boję jej to powiedzieć.
Przecież od tego nie zależy niczyje życie. No, może wyłączając moje.
- Ja właśnie w tej sprawie – westchnęłam.
- Słucham – nauczycielka podeszła do mnie i splotła palce u
dłoni.
- Chodzi o to, że ja z Justinem nie przepadamy za sobą.
Wczoraj nawet nie zaczęliśmy się uczyć, bo od razu doszło do sprzeczki pomiędzy
nami. My po prostu nie potrafimy ze sobą przebywać. Bardzo panią proszę, aby
wyznaczyła pani do tego zadania kogoś innego – spojrzałam na nią błagalnym
wzrokiem. Ta pogładziła mnie po ramieniu i uśmiechnęła się zachęcająco.
- Nie możecie spróbować jeszcze raz?
- Znam się już z nim bardzo długo i nie pamiętam, abyśmy
kiedykolwiek rozmawiali normalnie – nauczycielka uśmiechnęła się do mnie.
- Chyba nie mam wyboru. Zrobię to pod jednym warunkiem.
Jeżeli Justin nie poprawi swoich ocen, wraca do ciebie.
- A mam wybór? – zaśmiałam się delikatnie.
- No nie – kobieta zawtórowała mój śmiech. – To zaczekaj
tutaj, a ja pójdę po Justina – nauczycielka wyszła z klasy, a ja oparłam się o
ławkę. Po chwili do klasy wszedł Bieber i wyraźnie się zmieszał, widząc mnie w
klasie. Jednak zaraz potem przybrał swój cwaniacki wyraz twarzy.
- Roxana powiedziała, że wasze wczorajsze lekcje nie doszły
do skutku – Bieber kiwnął potwierdzająco głową. – Dlatego postanowiłam, że
zostajesz przydzielony do Kristen – chłopak wyraźnie się uśmiechnął.
- Ja jestem za – zerknął na mnie.
- Jest jeden warunek. Jeżeli nie poprawisz się w nauce,
wracasz do Roxany – Bieber uśmiechnął się. W jego oczach dało się wyczuć jakiś
plan.
- A jeżeli nie będę chciał wrócić? – powiedział z wyższością.
- Wtedy wracasz do swoich korepetytorek. Więc przystajesz na
mój układ? – szatyn kiwnął potwierdzająco głową, a nauczycielka uśmiechnęła
się. - Dobrze więc, idę z nią porozmawiać. Widzimy się na lekcji – powiedziała
wychodząc zostawiając nas samych.
Miałam zamiar odejść, ale Bieber chwycił mnie niespodziewanie
za nadgarstek i zaciągnął do kąta. Przycisnął mnie do ściany. Był blisko mnie.
Za blisko. Stykaliśmy się nosami. Mój oddech przyśpieszył, a serce zaczęło bić
szybciej. Spojrzałam w jego oczy. Ujrzałam w nich tylko gniew.
- Jeśli komukolwiek powiesz cokolwiek o tym co się stało
wczoraj, przysięgam ci, że w najbliższym czasie wywieszą twoją klepsydrę – wysyczał
mi do ucha. Cały czas czułam jego oddech na mojej twarzy. Pachniał malinami. Jego
perfumy też zachęcały, aby przysunąć się jeszcze bliżej. I przez chwilę
naprawdę chciałam być bliżej niego, ale po chwili dotarło do mnie co się
dzieje.
- Nie myśl sobie, że się ciebie boję. Żałuję, że tyle czasu
uciekałam przed tobą jak mysz. Nawet nie wiedziałam, że jesteś taki słaby – włożyłam
w to tyle jadu na ile było mnie stać. Jego oczy zapłonęły. Jeszcze bardziej
przycisnął mnie do ściany.
- Nie pogrywaj ze mną mała! Nie wiesz na co mnie stać! –
jego dłonie kurczowo zacisnęły się na moim przedramieniu.
- Zgwałcisz mnie? Teraz? Tutaj? – powiedziałam pewna. On
uśmiechnął się złośliwie i wziął moją twarz w obie dłonie. Odgarnął mi włosy za
ucho i przybliżył w to miejsce dwoje usta.
- Jeśli będzie trzeba, to tak – wyszeptał dotykając wargami mojej skóry. Znowu
mimowolnie zadrżałam. Poczułam jak się uśmiecha. Opuścił ręce na moją talię i
odsunął twarz od ucha by znów popatrzeć mi w oczy. Spojrzał w nie, następnie na
usta i znów na oczy. Uśmiechnął się złośliwie i odsunął mnie od ściany. Jedną
ręką mnie objął natomiast drugą zjechał na moją pupę i znów wyszeptał.
- Wiem, że tego chcesz – przytulił mnie do siebie i
jednocześnie klepnął mnie w tyłek. Odsunął się i odwrócił do mnie plecami.
Przeszedł kilka kroków i odwrócił się do mnie. Znów złośliwie się uśmiechnął i
odszedł.
Ja natomiast stałam jak drąg i nie mogłam się ruszyć. Jakbym
wrosła w ziemię. Odprowadziłam go tylko wzrokiem do drzwi, a kiedy wyszedł
zjechałam plecami po ścianie. Objęłam głowę ramionami, próbując połączyć ze
sobą kolejno fakty. Coraz bardziej roztrzęsiona, siedziałam w sali. Po chwili
podniosłam się i wolno szłam do drzwi.
- Nie mogę w to uwierzyć – wyszeptałam sama do siebie.
_____________________________________________
Kolejny rozdział. Bardzo mało z Was komentuje moje rozdziały. Jeżeli czytacie to komentujecie, bo informowanie kogoś, kto nie czyta, jest bez sensu.
czytasz = komentujesz
Tak na prawdę to nie mogę się już doczekać, kiedy dojdę do punktu zwrotnego. Jestem pewna, że Was to zaskoczy. Tak więc do jutra ;)
o matko, zgwałcić? ; o
OdpowiedzUsuńzły Bieber, zły
czekam na nowy bo ten jest światny <3
Awwwwwwww. Podoba mi się taki niegrzeczny Biebs, chociaż sama wolę go w tej skromnej wersji porąbanego dzieciaka którym jest. I te łzy w poprzednim rozdziale! Przeczytałam ten i musiałam wcześniejszy również przeczytać. (Chciałam się dowiedzieć co i jak.) Podoba mi się i to nawet bardzo. Piszesz ciekawie kochana, naprawdę. Wciąga! I fabuła jest ciekawa, to wszystko.. Takie inne. Czekam na więcej, możesz mnie informować?
OdpowiedzUsuń@mommystylinson
kocham to opowiadanie! ale to już wiesz ;P czekam na następny :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńHADHDAUSHSDUHASD. Jezu ja nie wiem co już mówić. Powiedziałam już w poprzednich komentarzach. Kocham to oppowiadanie i tyle:) @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńKurde kiedy w końcu Justin zrozumie że źle robi! Uhhh..niedobry Bieber.:D hah Świetny rozdział.<3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;* :)
@Michaelowax3
omg robi się coraz ciekawiej :3
OdpowiedzUsuńczekam na następny
@YoBieber_Swag
coraz lepieeeej :D
OdpowiedzUsuń@carolina687
Cudne dziewczyno, masz talent ;P Czekam na NN ;)
OdpowiedzUsuń@Natala_Official
ojojoj, dooobre :) nie spodziewałam się takiego obrotu akcji i chętnie przeczytam kolejny rozdział. ten słaby punkt Biebera i w ogóle.. :) nie no świetne :3
OdpowiedzUsuńmożesz mnie informować tak w ogóle? gg: 12987046, albo twitter: @BieberKissMeh :>
Ciekawy obrót akcji, z każdym momentem intryguje mnie Bieber... chętnie będę czytać dalej! świetne, po prostu świetne :3 Czekam na nn, informuj mnie jak możesz ~ @Mrs_Selenatorx
OdpowiedzUsuńjedno wielkie WOW. niesamowity rozdział! i ta akcja pod ścianą ^^. ahhh. rozwalasz system kochana <3 więcej takich rozdziałów błagam. zaciekawiłaś mnie tym "punktem zwrotnym" hah. więc czekam do jutra :D
OdpowiedzUsuń@qBestBeLieBer
Świetnyyyyyyy...chciało by się go czytać bez końca :* czekam na NN. Jakbyś mogła wyłączyć weryfilację, bo ja jestem tylko na fonie i mi jest o wiele ciężej komentować :( :)
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczkeać kolejnego rozdziału !! <3 szyybko , haha ;D
OdpowiedzUsuńświetny, z resztą jak wszystkie, czekam na nastepny ! <3
OdpowiedzUsuńO boże,już nie wiem co mam pisać.
OdpowiedzUsuńŚwietny po prostu świetny<3
Czekam na nn.
@nastiily