wtorek, 13 listopada 2012

07.


Nie mogłam później długo dojść do siebie. Pozbierałam wszystkie książki i włożyłam je z powrotem do szafki. Te które były mi potrzebne na następny dzień spakowałam do plecaka, a potem położyłam się na łóżko. Leżałam twarzą w dół rozłożona na całej szerokości. Moją głowę całkowicie zaprzątnęły myśli sprzed kilkudziesięciu minut. Znowu walały się w niej jakieś durne pytania na jego temat. Czemu on taki jest? Czemu on to robi? I tym podobne. To naprawdę robi się coraz dziwniejsze.
Czułam się jak idiotka. Leżałam i rozmyślałam o Biebrze jak jakaś jego napalona fanka. Jedyną różnica polegała na tym, że ja nie snułam o nim historii. Nie przedstawiałam go jako idealnego, pod każdym względem, chłopka. Ja go znałam. Wiedziałam jak rani ludzi i od dzisiaj znałam jego słaby punkt.
Jeszcze przez jakiś czas leżałam tak i myślałam o nim. Doszłam do wniosku, który był wiadomy od początku. Nie mogę udzielać Bieberowi korepetycji. To nie wykonalne. Każda lekcja wyglądałaby jak dzisiejsza. Ranilibyśmy siebie nawzajem.
Tak w ogóle to co ja wygaduje? Ranić Biebera? On nie ma serca. Dudu ma racje. Jestem za dobra, nawet dla takiego człowieka, jakim jest Bieber.
Co do pomaganiu w lekcjach Bieberowi, to jestem pewna, że muszę to jutro powiedzieć pani Wilde, że umieszczenie mnie i Biebera w jednym pomieszczeniu, jest równe cykającej bombie atomowej. Tak, myślę, że taki argument wystarczy.
Po całym rozmyślaniu zaczęło burczeć mi w brzuchu. Poszłam na dół do kuchni, a następnie skierowałam się do lodówki. Chwile podumałam i w końcu wzięłam składniki do kanapek. Wykonałam dla siebie trzy kanapki, nalałam do kubka herbaty. Tak obładowana zaczęłam wolno wchodzić po schodach, a następnie do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam wszystko pałaszować, oglądając w tym czasie MTV. Po posiłku wzięłam naczynia i wstawiłam je do zmywarki. Kiedy z powrotem byłam na górze i przechodziłam obok pokoju Dudu, ten wciągnął mnie niespodziewanie do środka.
Minęła chwila zanim zorientowałam się, co dzieje się dookoła. Kiedy zrozumiałam, że jestem w pokoju Dudu, usiałam na łóżku, a ten zaraz obok mnie.
- Palant – zaśmiałam się, na co chłopak szturchnął mnie w ramię.
- I jak lekcje? – oprał się o ramę łóżka, a ja usiadłam naprzeciwko niego.
- Źle – skwitowałam.
- Więc może mi opowiesz – rozłożył ręce, a jego widok rozśmieszył mnie na moment.
- Nie mam ochoty. Po prostu wiesz jaki on jest. Zaczął coś gadać, potem ja i skończyło się na kłótni – powiedziałam mu, jakby to nie było, prawdę. Ten kiwnął porozumiewawczo głową.
- Kiedy indziej – uśmiechnął się i przytulił do siebie. – Gdybym mógł, wysłałbym tego palanta na Plutona. Byłby królem planety i byłby nareszcie na swoim miejscu – mimowolnie na mojej twarzy znowu pojawił się uśmiech.
- Wstrętny jesteś, wiesz?
- Wiem – usłyszałam w głosie Dudu nutkę rozbawienia.
- Wychodzi na to, że to ja jestem ta dobra – ziewnęłam.
- Jesteś za dobra – westchnął. Już żadne z nas nic nie powiedziało. Chyba usnęłam, bo przebudziłam się w tym momencie, kiedy Dudu przenosił mnie do mnie na łóżko.
- Dobranoc – wyszeptał, a ja obróciłam się na drugi bok i ponownie usnęłam.

W mojej głowie zaszumiał przeraźliwie piszczący dźwięk budzika. Wymacałam go dłonią i wyłączyłam. Leniwie przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Wolnym krokiem podeszłam do szafy i zaczęłam przebierać w moim niewielkim zasobie ubrań. Wybrałam obszerną szarą bluzkę z nadrukiem, oraz czarne rurki. Udałam się do łazienki i wykonałam poranne czynności. Na policzek nałożyłam tylko trochę pudru bo siniak już na szczęście znikał. Chwyciłam plecak i zeszłam na dół do kuchni. Nikogo w niej nie było. Na wielkim talerzu leżały kanapki, więc wzięłam sobie jedną i zaczęłam ją konsumować. Nawet nie wiem z czym była. W międzyczasie dołączył do mnie Dudu. Poczekałam jeszcze moment, aż on dokończy swoje śniadanie i w ciszy ruszyliśmy do szkoły.
Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść. Jednak chciałam to mieć za sobą. Poszłam do pani Wilde po pierwszej lekcji.
Zaraz po chemii udałam się do jej klasy. Stanęłam przed drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam, zaraz potem weszłam do pomieszczenia.
- Dzień dobry – przywitałam się z delikatnym uśmiechem na ustach. Nauczycielka, odwzajemniła go.
- Dzień dobry. I jak po wczorajszych zajęciach? – przełknęłam głośno ślinę. Sama nie wiedziałam czemu się boję jej to powiedzieć. Przecież od tego nie zależy niczyje życie. No, może wyłączając moje.
- Ja właśnie w tej sprawie – westchnęłam.
- Słucham – nauczycielka podeszła do mnie i splotła palce u dłoni.
- Chodzi o to, że ja z Justinem nie przepadamy za sobą. Wczoraj nawet nie zaczęliśmy się uczyć, bo od razu doszło do sprzeczki pomiędzy nami. My po prostu nie potrafimy ze sobą przebywać. Bardzo panią proszę, aby wyznaczyła pani do tego zadania kogoś innego – spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem. Ta pogładziła mnie po ramieniu i uśmiechnęła się zachęcająco.
- Nie możecie spróbować jeszcze raz?
- Znam się już z nim bardzo długo i nie pamiętam, abyśmy kiedykolwiek rozmawiali normalnie – nauczycielka uśmiechnęła się do mnie.
- Chyba nie mam wyboru. Zrobię to pod jednym warunkiem. Jeżeli Justin nie poprawi swoich ocen, wraca do ciebie.
- A mam wybór? – zaśmiałam się delikatnie.
- No nie – kobieta zawtórowała mój śmiech. – To zaczekaj tutaj, a ja pójdę po Justina – nauczycielka wyszła z klasy, a ja oparłam się o ławkę. Po chwili do klasy wszedł Bieber i wyraźnie się zmieszał, widząc mnie w klasie. Jednak zaraz potem przybrał swój cwaniacki wyraz twarzy.
- Roxana powiedziała, że wasze wczorajsze lekcje nie doszły do skutku – Bieber kiwnął potwierdzająco głową. – Dlatego postanowiłam, że zostajesz przydzielony do Kristen – chłopak wyraźnie się uśmiechnął.
- Ja jestem za – zerknął na mnie.
- Jest jeden warunek. Jeżeli nie poprawisz się w nauce, wracasz do Roxany – Bieber uśmiechnął się. W jego oczach dało się wyczuć jakiś plan.
- A jeżeli nie będę chciał wrócić? – powiedział z wyższością.
- Wtedy wracasz do swoich korepetytorek. Więc przystajesz na mój układ? – szatyn kiwnął potwierdzająco głową, a nauczycielka uśmiechnęła się. - Dobrze więc, idę z nią porozmawiać. Widzimy się na lekcji – powiedziała wychodząc zostawiając nas samych.
Miałam zamiar odejść, ale Bieber chwycił mnie niespodziewanie za nadgarstek i zaciągnął do kąta. Przycisnął mnie do ściany. Był blisko mnie. Za blisko. Stykaliśmy się nosami. Mój oddech przyśpieszył, a serce zaczęło bić szybciej. Spojrzałam w jego oczy. Ujrzałam w nich tylko gniew.
- Jeśli komukolwiek powiesz cokolwiek o tym co się stało wczoraj, przysięgam ci, że w najbliższym czasie wywieszą twoją klepsydrę – wysyczał mi do ucha. Cały czas czułam jego oddech na mojej twarzy. Pachniał malinami. Jego perfumy też zachęcały, aby przysunąć się jeszcze bliżej. I przez chwilę naprawdę chciałam być bliżej niego, ale po chwili dotarło do mnie co się dzieje.
- Nie myśl sobie, że się ciebie boję. Żałuję, że tyle czasu uciekałam przed tobą jak mysz. Nawet nie wiedziałam, że jesteś taki słaby – włożyłam w to tyle jadu na ile było mnie stać. Jego oczy zapłonęły. Jeszcze bardziej przycisnął mnie do ściany.
- Nie pogrywaj ze mną mała! Nie wiesz na co mnie stać! – jego dłonie kurczowo zacisnęły się na moim przedramieniu.
- Zgwałcisz mnie? Teraz? Tutaj? – powiedziałam pewna. On uśmiechnął się złośliwie i wziął moją twarz w obie dłonie. Odgarnął mi włosy za ucho i przybliżył w to miejsce dwoje usta.
- Jeśli będzie trzeba, to tak – wyszeptał  dotykając wargami mojej skóry. Znowu mimowolnie zadrżałam. Poczułam jak się uśmiecha. Opuścił ręce na moją talię i odsunął twarz od ucha by znów popatrzeć mi w oczy. Spojrzał w nie, następnie na usta i znów na oczy. Uśmiechnął się złośliwie i odsunął mnie od ściany. Jedną ręką mnie objął natomiast drugą zjechał na moją pupę i znów wyszeptał.
- Wiem, że tego chcesz – przytulił mnie do siebie i jednocześnie klepnął mnie w tyłek. Odsunął się i odwrócił do mnie plecami. Przeszedł kilka kroków i odwrócił się do mnie. Znów złośliwie się uśmiechnął i odszedł.
Ja natomiast stałam jak drąg i nie mogłam się ruszyć. Jakbym wrosła w ziemię. Odprowadziłam go tylko wzrokiem do drzwi, a kiedy wyszedł zjechałam plecami po ścianie. Objęłam głowę ramionami, próbując połączyć ze sobą kolejno fakty. Coraz bardziej roztrzęsiona, siedziałam w sali. Po chwili podniosłam się i wolno szłam do drzwi.
- Nie mogę w to uwierzyć – wyszeptałam sama do siebie.
_____________________________________________

Kolejny rozdział. Bardzo mało z Was komentuje moje rozdziały. Jeżeli czytacie to komentujecie, bo informowanie kogoś, kto nie czyta, jest bez sensu.
czytasz = komentujesz
Tak na prawdę to nie mogę się już doczekać, kiedy dojdę do punktu zwrotnego. Jestem pewna, że Was to zaskoczy. Tak więc do jutra ;)

15 komentarzy:

  1. o matko, zgwałcić? ; o
    zły Bieber, zły
    czekam na nowy bo ten jest światny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwww. Podoba mi się taki niegrzeczny Biebs, chociaż sama wolę go w tej skromnej wersji porąbanego dzieciaka którym jest. I te łzy w poprzednim rozdziale! Przeczytałam ten i musiałam wcześniejszy również przeczytać. (Chciałam się dowiedzieć co i jak.) Podoba mi się i to nawet bardzo. Piszesz ciekawie kochana, naprawdę. Wciąga! I fabuła jest ciekawa, to wszystko.. Takie inne. Czekam na więcej, możesz mnie informować?

    @mommystylinson

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to opowiadanie! ale to już wiesz ;P czekam na następny :) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  4. HADHDAUSHSDUHASD. Jezu ja nie wiem co już mówić. Powiedziałam już w poprzednich komentarzach. Kocham to oppowiadanie i tyle:) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde kiedy w końcu Justin zrozumie że źle robi! Uhhh..niedobry Bieber.:D hah Świetny rozdział.<3
    Czekam na nn ;* :)


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  6. omg robi się coraz ciekawiej :3
    czekam na następny
    @YoBieber_Swag

    OdpowiedzUsuń
  7. coraz lepieeeej :D


    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne dziewczyno, masz talent ;P Czekam na NN ;)
    @Natala_Official

    OdpowiedzUsuń
  9. ojojoj, dooobre :) nie spodziewałam się takiego obrotu akcji i chętnie przeczytam kolejny rozdział. ten słaby punkt Biebera i w ogóle.. :) nie no świetne :3
    możesz mnie informować tak w ogóle? gg: 12987046, albo twitter: @BieberKissMeh :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy obrót akcji, z każdym momentem intryguje mnie Bieber... chętnie będę czytać dalej! świetne, po prostu świetne :3 Czekam na nn, informuj mnie jak możesz ~ @Mrs_Selenatorx

    OdpowiedzUsuń
  11. jedno wielkie WOW. niesamowity rozdział! i ta akcja pod ścianą ^^. ahhh. rozwalasz system kochana <3 więcej takich rozdziałów błagam. zaciekawiłaś mnie tym "punktem zwrotnym" hah. więc czekam do jutra :D

    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnyyyyyyy...chciało by się go czytać bez końca :* czekam na NN. Jakbyś mogła wyłączyć weryfilację, bo ja jestem tylko na fonie i mi jest o wiele ciężej komentować :( :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie moge sie doczkeać kolejnego rozdziału !! <3 szyybko , haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny, z resztą jak wszystkie, czekam na nastepny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. O boże,już nie wiem co mam pisać.
    Świetny po prostu świetny<3

    Czekam na nn.
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń