środa, 21 listopada 2012

13.


Ruszyłem szczęśliwy do domu. Po drodze jeszcze raz, dokładnie przemyślałem mój plan. Był idealny.
Na komputerze zrobiłem „ulotkę” z nagłówkiem „Roxana Smith daje dupy, w zamian za małe przysługi”. Zgrałem na pendriva i ruszyłem do Chrisa. A czemu do niego? Bo ten palant ma tusz w drukarce.

- Nie rób tego – po raz kolejny Chris jęczał mi nad uchem, żebym tego nie rozdawał w szkole. Jakie miałem powody, aby tego nie zrobić? Żadnych.
- Zapłaci suka za swoje. Niech ma nauczkę – wzruszyłam ramionami biorąc do ręki kolejną kartkę papieru, przyglądając się mojemu dziełu.
- A jak sobie coś zrobi? – chłopak stanął przede mną z założonymi rękami. Odsunąłem go ręką robiąc sobie jednocześnie dostęp do drukarki.
- Nie zrobi. Już jest uodporniona.
- Jeszcze nikt jej nie zrobił takiego świństwa. Zastanów się co robisz – położył ręce na moich ramionach. Zrzuciłem je i wziąłem ostatnią kartkę papieru, po czym ruszyłem do drzwi mając w ręku ponad dwieście kopii mojego plakatu.
- Cześć – powiedziałem na odchodne i ruszyłem do domu. Z uśmiechem na ustach stwierdziłem, że jutro zapowiada się ciekawy dzień.

 - Dzisiaj masz być u mnie zaraz po szkole - syknęła do mnie Roxana przez zęby. Bawiła mnie jej nieświadomość tego co stanie się dokładnie za trzy godziny lekcyjne.
Uśmiechnąłem się i złowieszczo pokiwałem głową, zaraz potem ruszyłem wzdłuż korytarza. Rozdam to na przerwie przed szóstą lekcją. Wtedy najwięcej osób krząta się po korytarzu.

Stanąłem na środku wielkiego holu i rzuciłem ulotkami do góry. Każda strona poleciała w innym kierunku. Obejrzałem się za siebie. Chris patrzył się na mnie przez chwilę, a zaraz potem odszedł.  Ludzie rozchwytywali kartki. Co chwila ktoś wybuchał głośnym śmiechem wskazując palcem na jej zniekształcone zdjęcie. Jeszcze raz dokładnie obróciłem się dookoła siebie, lustrując twarze ludzi. Nigdzie jej nie widzę. I tak się dowie. Ktoś w końcu musi ją uświadomić.

 Roxana

Wyszłam na korytarz długo po dzwonku oznajmującym przerwę. Jak na zawołanie każdy spojrzał się w moją stronę i wybuchnął głośnym śmiechem. Przedarłam się przez tłum ludzi do szafki. Otworzyłam drzwiczki i przejrzałam się dokładnie w lusterku, aby sprawdzić czy nie mam niczego na twarzy. Moje obawy jednak nie potwierdziły się. Kiedy zamknęłam szafkę i odwróciłam się, jakiś chłopak pchnął we mnie kartką i wybuchnął śmiechem. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na kartkę. „Roxana Smith daje dupy, w zamian za małe przysługi”. Zakryłam usta dłonią, aby w minimalnym stopniu zatrzymać moje łzy. Zgniotłam kartkę w dłoniach i zlustrowałam wzrokiem otaczających mnie ludzi. Każdy z nich trzymał taki sam egzemplarz. Chwyciłam torbę i zaczęłam biec ku wyjściu. Co chwila dobiegały mnie różne słowa: „Teraz już wiem, skąd te nowe ciuchy”, „Śpieszy się do następnego klienta”, „Pensja ze sklepu już ci nie wystarcza?”. Kiedy wybiegłam ze szkoły nie wytrzymałam. Wybuchłam głośnym płaczem.
Biegłam. Nogi same zaniosły mnie do domu. Na wejściu zrzuciłam torbę z ramienia i jak najszybciej skierowałam się do swojego pokoju. Cioci nie było. Była u Dudu w szpitalu.
W ataku złości podeszłam do szafki i zrzuciłam z niej wszystkie rzeczy. Szklane przedmioty, z hukiem rozbiły się o podłogę. Mój wzrok padł na drzwi łazienki. Wiedziałam co chcę zrobić. Teraz już nawet nie przejmowałam się Dudu. Ma Jessicę. Coś wymyślą. Powiedzą, że to był wypadek. Zatrą wszelkie ślady.

 Justin

Podjeżdżając pod dom Roxany uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chciałem zobaczyć jak leży w łóżku i płacze. Napawać się jej bólem.
Podszedłem do drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Nikt nie otwierał. Zadzwoniłem jeszcze raz, a zaraz potem nacisnąłem klamkę. Otwarte. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej torba leżąca na środku korytarza. Zaśmiałem się do siebie i skierowałem na schody. Gdy byłem na górze od razu poszedłem do jej pokoju. Z impetem otworzyłem drzwi i zamarłem. Siedziała na łóżku. Z jej przedramion kapała krew na białą pościel. Jak w amoku, wysypywała na dłoń tabletki, a następnie włożyła je do ust. Christian miał rację – przeleciało mi przez głowę.
Podbiegłem do niej i wyrwałem z dłoni kolejną porcję tabletek. Złapałem za szczękę i rozchyliłem tak, aby wypluła wszystkie tabletki. Zaczęła krztusić się własną śliną. Przerażony, poklepałem ją po plecach i spojrzałem na nią.
- Do cholery ile tego połknęłaś? – spojrzałem na nią. Nic nie odpowiedziała. – No ile! – wrzasnąłem. Ona rozpłakała się jeszcze bardziej. Z jej pojedynczych sylab zrozumiałem, że żadnej.  Nie wiem co się ze mną stało, ale przytuliłem ją. W okolicy serca poczułem ciepło. Przyjemne ciepło. Zakochanie? Tylko Bieber nie pierdol, że się w niej zakochałeś. Idioto zakochałeś się. A nienawiść? Wyszło na to, że była to tylko przykrywka. Taki odruch ochronny mojego organizmu.
Poczułem coś ciepłego na moich dłoniach. Dopiero teraz przypomniało mi się o jej przedramionach. Spojrzałem w jej oczy. Teraz zrozumiałem, że zrobiłem coś okropnego. Wstałem, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łazienki. Wszystko w jej pokoju i łazience było porozrzucane. Od wanny do samego łóżka prowadziły ślady krwi.
Delikatnie posadziłem ją na koszu na bieliznę i zacząłem szukać czegoś do opatrunku. Znalazłem jakąś gazę, wodę utlenioną i plaster opatrunkowy. Namoczyłem kawałek gazy wodą utlenioną i delikatnie przemyłem rany. Co chwila zerkałem na Roxanę, ale ta oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy. Szybko zabandażowałem jej rany. Chciałem ją złapać za rękę, ale bałem się, że nie wstanie. Wyglądała okropnie. Jej twarz była umazana w krwi. Włosy rozczochrane, a ona sama opadała z sił. Wacikiem delikatnie przemyłem jej twarz. Otworzyła na moment oczy, a zaraz potem je zamknęła. Wziąłem ją na ręce i przeniosłem do łóżka.  Położyłem ją na nim i delikatnie ściągnąłem zakrwawioną pościel. Wzrokiem odszukałem koc i okryłem ją nim. Usiadłem obok niej, a ona usnęła. Zacząłem sprzątać ten cały bałagan.
Po około półtora godzinie wszędzie było czysto. Wszelkie śmieci i stłuczone przedmioty wyniosłem do śmietnika. Starłem wszelkie ślady krwi, a pościel wrzuciłem do pralki. Usiadłem obok niej i patrzyłem się na jej twarz. Co ja najlepszego zrobiłem?
Wtedy ona się obudziła. Wolno podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała dookoła. Jej wzrok zatrzymał się na mnie. Przestraszyła się. Jej oddech przyśpieszył, a oczy otwarły się szerzej. W oczach pojawiły się łzy. Siedziałem przy niej i nie wiedziałem co powiedzieć.
- Przepraszam – wydusiłem i odwróciłem wzrok w drugą stronę, aby ukryć łzy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz wypowiedziałem to słowo. Dziwnie zabrzmiało w moich ustach.
- Wiedziałam, że to ty – szepnęła i położyła się na łóżku. – Mogłeś pozwolić mi skończyć. I ja i ty mielibyśmy spokój.
- Przestań tak mówić – przerwałem jej. W głowie ciążyła mi myśl, że przeze mnie mogła już nie żyć.
Schowałem twarz w dłonie i siedziałem nieruchomo.
- Czemu ty to robisz? – podniosłem głowę i spojrzałem się na nią uważnie. Była inna. Nie taka jak zawsze. Mimo ubrudzonej twarzy i rozczochranych włosów, można było zobaczyć ile przeszła. Dopiero teraz można było zobaczyć ile przeszła.
- Co? – powiedziałem z trudnością.
- Wszystko. Jesteś tutaj, posprzątałeś to wszystko. Czemu nadal tutaj jesteś i czemu płaczesz? – spojrzałem się na nią ze żalem. Wziąłem głęboki oddech i wydusiłem z siebie.
- Bo się zakochałem – spojrzała się na mnie jak na debila. Widząc jej zdezorientowaną minę dodałem – w tobie.
- Co? Ty sobie Bieber kpisz. To taki zakład – powiedziała ze łzami w oczach. – Bieber, ale to…
- Prawda - dokończyłem.
- To co się dzisiaj stało i to co powiedziałeś, niech zostanie między nami. Na zawsze – zaakcentowała i spojrzała się na mnie wymownie. Zrozumiałem jej aluzję. Mam wyjść. Tak też zrobiłem. Wyszedłem i znowu rozpłakałem się jak ośmioletnie dziecko.
_____________________________________________

Oto mamy punkt zwrotny. Nie za szybko? Nie wiem no kurczę. Tak sobie uświadomił, że się w niej zakochał.
Chciałam Wam bardzo podziękować. Za bardzo mnie chwalicie, a jak już zaczynacie, to tak jak gdybym była pisarką światowej sławy. Dziękuję, bo to strasznie podbudowuje na duchu. Jesteście niezastąpieni!
DO PIĄTKU ZBIERAM NAZWY TWITTERA I ROBIĘ PORZĄDEK Z INFORMOWANYMI.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

17 komentarzy:

  1. eeejj... ale coś chyba zmieniłaś.. było inaczej trochę ;P hehehe no no to się już zbliżamy ;) nie mogę się doczekać :) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  2. O KURWA NIE MOGĘ! IT'S BEAUTIFUL! Prawie się popłakałam. Zobaczyliśmy nareszcie prawdziwego Biebera w tym opowiadaniu. Uwielbiam ten rozdział:) Oby im się powiodło:) Czekam z niecierpliwością na kolejny wspaniały rozdział! @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  3. ej nooo! zabiję cię.! napisałaś mi że 14-15 będzie ten punkt zwrotny.! i sb czytam ten 13 rozdział i nawet sprawdziłam czy na pewno napisałaś 14-15 no i tak było. kurde! niesamowite! tego się nie spodziewałam! bieber ma uczucia nooo! ale byłam na niego wściekła jak te ulotki rozrzucił. ale bez tego nie wydarzyła by się najważniejsza część tego opowiadania. ten twój punkt zwrotny! ogólnie myślałam, że on nie powie jej tego od razu, że będzie próbował z tym walczyć. a tu taki niby happy end. tyle żeby ona jeszcze przyznała się, że coś do niego czuje :)). daj jutro nowy! prooooooooooooszę :3 kocham <3333333333

    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  4. wow wow wow ! Tyle na to czekałam fghjkhgf. Ale chyba za szybko sobie uświadomił że się w niej zakochał, no ale ok :) ogólnie rozdział świeeetny, czekam na kolejny
    @YoBieber_Swag

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu ta ciota zrozumiała że źle robi! :D łiii cieszę się! <3 Tylko teraz pytanie czy ona mu to wszystko wybaczy?! Jejku jejku! nie mogę się doczekać następnego rozdziału jasfbhdjsfvrhf BOŻE *_____*


    @Michaelowax3 /Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeja,powiedział,że ją kocha.Umarłam.Nie mogę się doczekać następnego.Szkoda,tylko taki krótki.Mam nadzieję,że jutro będzie rozdział,ale długi.Boże nie no nie mogę się doczekać.
    Czekam na następny.

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww, w końcu Bieber pokazał że posiada uczucia *.* Tyle na to czekałam xd Ogólnie rozdział wspaniały, świetny, cudowny itp. Czekam na kolejny ;)
    @Natala_Official

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu chryste... to jest... jezu. czytam i skończyłam rozdział i takie "WTF?! to już koniec?" to było takie piękne.
    uwielbiam Cię siostrzyczko <33
    @odrobina_nieba

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba *.* Czekam na nowy . Dawaj szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. dziwna trochę ta końcówka no wiesz..
    ale rozdział i tak strasznie mi się podoba i czytałam to sobie jeszcze przy ALAYLM więc sobie wyobraź moje emocje hahahah czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  11. djkshgdbyewgd czekałam na to!!świetny rozdział,czekam na następny! :)
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  12. O mamooooooooo jaki zajebisty rozdział awhaioebajasjd kocham Cię dziewczyno <3


    @carolina687 ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty naprawdę piszesz jakbyś była pisarką światowej sławy, poważnie mówię. Chce już następny rozdziaaaał <3

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne <3 czekam na kolejny, oby szybko się pojawił :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Brak mi słów. Po prostu cudownie < 3 @BieberKidrauhl3

    OdpowiedzUsuń
  16. O ja cie:o Wspaniały,świetny, przepiękny, cudowny, niesamowity * 5 lat później * rozdział!
    Justin z chama bez uczuć zamienił się w chłopaka, który ma uczucia i nie myśli tylko o sobie.
    Czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów, pozdrawiam!

    @BiebsDelRey_

    OdpowiedzUsuń