Szłam powolnym krokiem korytarzem szkolnym. Moje ramię
ocierało ścianę. Gdybym mogła, wtopiłabym się w nią. Mimo, że dzisiaj w szkole
nie było Biebera i tak nie miałam spokoju. Dogryzali mi jak zwykle, nawet
jeszcze bardziej. Nawet ci, którzy nie są w szkole za bardzo popularni, wczuli
się w rolę. Na historii było chyba najgorzej. Oberwałam karteczkami z tekstami
typu: „Za ile dajesz dupy?” lub „Chcesz jakieś ciuchy? Mam używane po babci.”,
albo „Wypierdalaj z tej szkoły. Miejsce dla biedoty jest pod śmietnikiem.”
Dla nich to była zabawa, a dla mnie udręka. Mimo pozorom
nigdy nie byłam twarda. W czasie lekcji uciekłam do łazienki pod pretekstem
bólu brzucha, aby w spokoju móc się wypłakać. Oni nie zdają sobie sprawy z
mojej obecnej sytuacji. Mają rodzinę. Kochającą rodzinę. Ja mam jedynie Dudu. On
jest moim jedynym wsparciem, bo gdyby go nie było znowu zaczęłabym się ciąć. Dlaczego
znów? Pół roku temu Dudu zauważył na
moich nadgarstkach bandaże. Zerwał je i zobaczył rany. Nigdy nie zapomnę tego
wzroku. Przepełniony był bólem, ale również widać było, że jest zawiedziony.
Obiecałam mu wtedy, że nigdy więcej tego nie zrobię. I dotrzymam obietnicy. Za
bardzo go kocham.
Kiedy wychodziłam ze szkoły poczułam, na chwilę, że teraz nic,
ani nikt mnie nie zrani. Znowu zerwałam się z lekcji. Poczekałam do piętnastej
w parku, a potem jak zawsze wróciłam do swojego pokoju.
- Roxana zejdź tu na dół. W tej chwili! – krzyczała groźnie
ciotka.
- Tak? – zapytałam gdy zeszłam na dół.
- Dlaczego opuszczasz lekcje? – spojrzała na mnie groźnie.
- Nie ważne – wyszeptałam.
- Jak to nie ważne?! – kobieta uniosła się.
- A co ciebie to obchodzi! – powiedziałam, a krople łez płynęły
po moich policzkach.
- Nie krzycz jak do mnie mówisz! – powiedziała groźnie i
pokazała ręką na drzwi od domu.
- Wyganiasz mnie? – zapytałam szlochając.
- Nie. Masz iść ochłonąć – powiedziała.
- A nie mogę do pokoju? – spojrzałam, a przenikliwe spojrzenie
kobiety mnie poraziło.
- Już idę – wyjąkałam i wybiegłam z domu.
Na dworze było zimno, ciemno i mżyło. No cóż jest 21 to co
ja się mam dziwić.
Szłam ciemnymi alejkami w parku. Czułam jak deszczyk
przybiera na sile, a na moją twarz padają coraz to większe krople. Objęłam
dłońmi ramiona i maszerowałam dalej przez park.
Usiadłam na jakiejś starej ławeczce i ocierałam rękę o rękę
ponieważ byłam w spodniach do kolan i bluzce z krótkim rękawkiem. A nie było
zbyt ciepło jak na wiosnę. Ktoś usiadł obok i mnie przytulił. Przestraszyłam
się. Osoba miała kaptur na głowie, ale po chwili go zdjęła i okazał się nią być
Dudu. Wtuliłam się w niego i szlochałam.
Kiedy wieczorami myślałam o nim, stwierdziłam, że on w jakimś stopniu ma
łatwiej w życiu. Ma dziewczynę która go kocha i często wspiera na duchu. Ja nie
mam nikogo takiego.
- Chodź do domu – powiedział.
- Ciotka mnie wygoniła i kazała ochłonąć – powiedziałam w
ciepłą bluzę.
- Ciotka was z domu wyrzuciła? – zerknęłam na postać przed
nami. Bieber. Stał delikatnie nachylony z ironicznym uśmiechem na twarzy.
- Idź stąd Bieber. Nie mam zamiaru, ani ochoty się z tobą
kłócić – warknął Dudu, a ja wtuliłam się w brata jeszcze mocniej.
- Ohh normalnie cud miód i fistaszki! – powiedziała Kim. Dziewczyna
Biebera.
- Zamknij się pokrako – Dudu gwałtownie wstał, a ja razem z
nim. Nadal byłam w niego mocno wtulona. - Idziemy Rox – powiedział do mnie, a
ja pokiwałam zgodnie głową.
- A co Roxana to pies? – zapytał ze śmiechem Bieber.
- Kurwa odpierdol się bo cię zajebie lalusiu! – krzyknął
Dudu i jak najszybciej się ulotniliśmy. W pewnym momencie poczułam, że lecę.
Pamiętam jedynie tą ciemność.
Uchyliłam delikatnie oczy, ale zaraz potem je zamknęłam.
Jarzeniówki, świeciły mi prosto w oczy, a wszechobecna biel, jeszcze bardziej
dawała się we znaki.
Rozejrzałam się delikatnie dookoła. Na fotelu siedziała
ciotka, a Dudu stał oparty o ścianę.
- Co się stało? – zapytałam zachrypniętym głosem.
- Zemdlałaś i masz zapalenie płuc - powiedział Dudu, a
ciotka popatrzyła na mnie przepraszająco i wyszła.
- Dlaczego ciotka wyszła? - zapytałam ochryple.
- Bo nawrzeszczałem na nią, że to jej wina i to ona za
ciebie odpowiadała – powiedział, siadając obok mnie na łóżku.
- Dudu to nie jej wina. Mogłam się cieplej ubrać. Powinieneś
ją przeprosić – zerknęłam na niego.
- Ale…
- Proszę. – uśmiechnęłam się delikatnie, a chłopak
posłusznie wyszedł z pomieszczenia.
Chciałam zerknąć przez okno, ale mój wzrok zatrzymał się na
stoliku. Leżał na nim mały misiek, a obok niego wielka kartka z napisem „Zdrowiej”
i kwiaty. Otworzyłam kartę i zobaczyłam podpisy wszystkich z klasy. Podpisał
się na niej nawet Bieber. Przeliczyłam podpisy i okazało się, że nie było w
nich Kim. Wal się – pomyślałam.
Kurczowo przytuliłam białego misia. Do złudzenia przypominał
misia, którego dostałam na siódme urodziny od rodziców. Misia już nie ma.
Odszedł razem z nimi. Chciałam im coś dać. Dałam im misia.
- Czemu płaczesz? – Dudu zawisnął nade mną.
- Ja nie pła… - otarłam wierzchem dłoni mokre policzki. – A
tak. Jednak płaczę.
- Więc dlaczego? – usiadł obok mnie.
- Ten misiek przypomina mi tego, którego podarowałam
rodzicom. – Dudu uśmiechnął się delikatnie i przytulił mnie.
- Mi też jest ciężko, ale pamiętaj, że masz mnie, a ja cię
zawsze będę kochał - po czym pocałował mnie w głowę i jeszcze mocniej wtulił w
siebie.
- Przepraszam - powiedział Dudu.
- Ale za co? – zapytałam.
- Za to że teraz tu musisz leżeć – powiedział.
- Ale to nie twoja wina – odsunęłam go od siebie.
- Może gdybym cię wziął…
- Zamknij się – zaśmiałam się.
Zerknęłam zza plecy Dudu. Stała tam ciotka delikatnie się
uśmiechając. Zdziwiło mnie jej zachowanie, ale jednak nie dałam tego po sobie
poznać.
Około piątej przyszła Jessica. Jej zaraźliwy optymizm,
znacznie poprawił mi humor. Późnym wieczorem wszyscy się ulotnili. W najlepszym
wypadku w szpitalu będę leżała przez tydzień, a w najgorszym dwa, albo trzy.
Tęsknię za wami – uśmiechnęłam się, przytulając misia do
klatki piersiowej. – Chciałabym, żebyście byli ze mną. Wszystko byłoby
łatwiejsze – zamknęłam oczy i sama nie pamiętam kiedy usnęłam.
___________________________________________________
Tak więc zgodnie z obietnicą dodaję nowy rozdział. Miło mnie zaskoczyliście tak licznymi komentarzami. Nie wiedziałam, że spotkam się z tak licznym gronem czytelniczym. Jak już wcześniej wspominałam, rozdział może pojawić się jutro, albo po jutrze.
Zapraszam Was na mojego drugiego bloga: justinbieber-glass.blogspot.com
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu tak jak ten.
#StillKidrauhl
cudowne
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne ♥
@PaulinssetB
Człowieku to jest zajebiste <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział <3
@BieberKidrauhl3
Wspaniałe! Czekam na następny;>
OdpowiedzUsuń@Bieber_sexyyy
wielbię... *_____* ciekawie się zapowiada :) czekam :* @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńfajne, fajne ;)
OdpowiedzUsuńświetny! <3 na prawdę bardzo wciągający!
OdpowiedzUsuńChce już nn! dodawaj szybko ;)
@Michaelowax3
Świetny rozdział . Czekam co będzie dalej . Dawaj szybko ;)
OdpowiedzUsuń@MyLoveIsHuge
omg, świetnie piszesz. Rozdział ciekawy i wciągający. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń@YoBieber_Swag
jesteś geniuszem, tyle ode mnie ;) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńsuper ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, a co najważniejsze ciekawie sie zapowiada :D
OdpowiedzUsuń@Natala_Official
Wielbię cię, już czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM! To tylko jeden rozdział, a historia już mnie porwała! Jestem ciekawa dalszych wydarzeń. :"3 Jeśli masz ochotę, zapraszam do mnie [when-two-worlds-collide]
OdpowiedzUsuńBoże, dziewczyno jak ty świetnie piszesz *_______*
OdpowiedzUsuńKażda linijka ma w sobie coś niesamowitego, że chce się więcej i więcej ♥
Tylko nie zrozumiałam jeden rzeczy dlaczego skoro jej tak nie lubili to dali jej tego misia i w ogóle :D
No i czekam na NN :3
@carolina687
Dziewczyno ja pierdole jak ty zajebiście piszesz<3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego.; o
Świetny rozdział naprawdę.*_*
Czekam na NN.;3
Informuj mnie o nowych jeśli możesz.
@nastiily
super czekam na nn!!!!!
OdpowiedzUsuńMmm super! <3 czekam nn ;**
OdpowiedzUsuń@natalii17
Świetne ♥ napisz mi na tt kiedy będzie nowy rozdział @_Beeliebers
OdpowiedzUsuńCudowne! ♥
OdpowiedzUsuńcudne
OdpowiedzUsuń