poniedziałek, 19 listopada 2012

11.


Z początku słowa ciotki do mnie nie dotarły. Powtórzyłam je kilka razy w myślach i w końcu dotarł mnie sens tych słów. Zastygłam. Nie mogłam się ruszyć. Oczy rozszerzyły mi się samowolnie. Usta podobnie. Świat zaszedł mi mgłą. Jeszcze kilka razy powtórzyłam słowa cioci w myślach. Później była już tylko ciemność.

Obudziłam się ze straszliwym bólem głowy. Od czego on się wziął? Nie miałam pojęcia.
Powoli otworzyłam oczy. Nie zobaczyłam jednak tego czego oczekiwałam. Zdumiona otwarłam oczy szerzej.
Nie leżałam w swoim pokoju, tylko w mocno oświetlonym pomieszczeniu. Łóżko było twarde i niezbyt wygodne, a ściany białe. Obok mnie stał jakiś stoliczek, a na nim szklanka z wodą.
Nagle poczułam straszliwe pieczenie w gardle. Podniosłam się do pozycji siedzącej i sięgnęłam po kubek wody. Upiłam łyk i zaczęłam się zastanawiać co tutaj robię. Coś dźwięczało mi z tyłu głowy. Nie wiedziałam jednak co.
Szperając we własnej głowie, dostałam olśnienia.
„Eduardo miał wypadek.” Słowa ciotki, oczy przesłonięte mgłą i… i już nic więcej. To nie miało już zresztą znaczenia.
Kubek z wodą wyślizgnął mi się z rąk. Dźwięk, kiedy spotkał się z podłogą, rozszedł się po całym pomieszczeniu. W mgnieniu oka zerwałam się z łóżka i pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je z taka mocą, że obróciłam się, aby sprawdzić czy nie wyleciały z zawiasów.
Pędziłam przez szpitalny korytarz jak wariatka, po drodze potrącając wszystko i wszystkich.
Biegłam jak najszybciej tylko mogłam, ale nogi wydawały mi się być z ołowiu. Po niemiłosiernie dłużącej mi się chwili dobiegłam do recepcji. Kobiety siedzące za kontuarem popatrzyły na mnie. Przełknęłam ślinę i krzycząc zapytałam się gdzie leży Eduardo. Te zamiast mi odpowiedzieć kazały mi się uspokoić.
- Powiedzcie mi gdzie leży mój brat! – przerażone wskazały mi drogę do sali dwieście osiem.
Jak szalona ruszyłam w danym kierunku. Podbiegłam do drzwi i próbowałam je otworzyć, ale jeden z lekarzy złapał mnie i odciągnął. Wrzeszcząc jak opętana prosiłam, żeby mnie puścił. On jednak tego nie uczynił. Wyrywając się krzyczałam dalej.
Po chwili podbiegła do nas ciotka i łapiąc mnie za nadgarstki mówiła, żebym się uspokoiła. Jednak ja korzystając z okazji, że lekarz mnie puścił dopadłam do drzwi. Otworzyłam je z zamachem i weszłam do środka.
To co zobaczyłam… nie ma takiego słowa by opisać to co poczułam.
Wokół łóżka krzątało się dwóch lekarzy i pielęgniarka. Przy ścianach stało mnóstwo aparatury. Nie mogłam jednak dojrzeć co dzieje się z osobą na łóżku. Lekarze mi zasłaniali. Po chwili jednak jeden odwrócił się do pielęgniarki. Odsłonił mi tym samym widok na twarz pacjenta.
Odebrało mi mowę. Sparaliżowało mnie. Stałam wlepiając oczy w jego twarz.
Do sali wpadł lekarz i wyciągnął mnie z niej. Nie protestowałam. Nie miałam na to siły.
Ciągnął mnie jak szmacianą lalkę. Posadził mnie na krzesełku w poczekalni. W jednej chwili dopadła do mnie ciotka. Złapała mnie za rękę i zaczęła do mnie mówić. Nie wiedziałam jednak co. Nie słyszałam jej. Przed oczami miałam twarz Eduarda.
Zamknięte oczy. Potargane włosy. Owinięta brodę. Rozcięty łuk brwiowy. Zabandażowane czoło. Posiniaczone policzki.
Nie myślałam o niczym innym tylko o tym.
Nie mam pojęcia ile tak siedziałam. Godzinę? Dwie? To nie miało znaczenia.
Siedziałam opierając łokcie na kolanach i zakrywając twarz dłońmi. Łzy płynęły mi po policzkach. Nie mogłam ich powstrzymać.
Cały czas miałam obraz twarzy Eduarda przed oczami, w ogóle nie kontaktowałam ze światem zewnętrznym.
Nie wiedziałam która godzina. Nie miała siły o nią pytać.
Za oznacznik czasu postanowiłam wziąć oddechy.
458 oddechów później ciotka wstała z krzesła.
741 oddechów później wyszła.
954 oddechy później wróciła.
1296 oddechów później podszedł do nas lekarz.
Byłam ciekawa co powie. Podniosłam oczy ku górze.
- Chciałem poinformować panie, że sprawca wypadku właśnie przyjechał do szpitala. Próbował uciec lecz policja złapała go. Przesłuchali go. Chciał wiedzieć co dzieje się z poszkodowanym, więc przyjechali tutaj. Właśnie tu idzie – wskazał dłonią na drugi koniec korytarza. Zza zakrętu wyszło dwóch policjantów. Za nimi szedł chłopak. Przynajmniej tak mi się wydawało. Wszyscy stanęli jakieś cztery metry od nas. Lekarz podszedł do nich. Policjanci odsunęli się by sprawca mógł porozmawiać z lekarzem.
Zobaczywszy go, zemdlałam drugi raz tego dnia...
______________________________________________

Krótki i nieciekawy. Mam dla was ogłoszenie parafialne. Do soboty, będę zbierała nazwy twittera z komentarzy. Następnie usunę z informowanych, wszystkich tych, którzy nie komentują. Według mnie to jest bez sensu informować kogoś, kto nie podzieli się opinią na temat danego rozdziału.
To tyle. Następny rozdział, mam nadzieję, że jutro.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ


20 komentarzy:

  1. chcem następny! się będzie działo ;) *__* już nie długo :))) czekam :) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego takie krótkie? :c Ale i tak zajebiste <3 To Bieber prawda? ;P

    @BieberKidrauhl3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie + czekam na następny:)
    @BiebsDelRey_

    OdpowiedzUsuń
  4. ahahah. jestem z sb dumna bo już po poprzednim rozdziale stawiałam na to, że justin będzie sprawcą wypadku i teraz jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziłaś :) troszkę krótki no ale nic ;) powiedz, że jutro dodasz nowy!? proooooszę ;)) czekam z niecierpliwością :D

    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG. Ale dużo emocji:) UWIELBIAM TO !Czekam nn :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny, jestem prawie pewna że to Justin xd
    @Natala_Official

    OdpowiedzUsuń
  7. SDFGHJKJHGFDGHJK OMG, UWIELBIAM TEGO BLOGA, ROZDZIAŁ ŚWIETNY. PROSZĘ DODAJ JUTRO
    @YoBieber_Swag

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże,to będzie Bieber?Mogę się założyć.Szkoda,że krótki,ale i tak świetny.
    Uwielbiam to i nie mogę doczekać się następnego.
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz ciekawesze to się robi,normalnie super,ciekawe kto jest tym.sprawcą,prosze informuj mnie na TT @mrsBieber1301 xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha tak samo jak koleżanka u gòry myślę od poprzedniego rozdziału, że to Justin. Świetny rozdział. <3<3<3 @Claudia_Swag97

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie był ciekawy ! .. tylko skończyłaś w takim momencie, że aż się wkurzyłam ; ) mogła byś dodawać po 2 rozdziały dziennie ? ; )
    @MyWoorldBieber

    OdpowiedzUsuń
  12. o boże bożenkooo niezła akcja się zaczęła..tak myślałam,że to Justin będzie sprawcą wypadku!:D Bardzo ciekawa jestem dalszego ciągu,czeeekam na nn :)!
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  13. czyżby Bieber? ;> muszę ci to powiedzieć - strasznie podoba mi się twój blog i myślę że mogę go zaliczyć do tych 'lepszych które czytam' :D

    OdpowiedzUsuń
  14. KOOCHAM TEGO BLOGA! NA SERIO, NAJLEPSZY BLOG Z WSZYSTKICH KTÓRE DO TEJ PORY CZYTAŁAM *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Normalnie czytałam to na jednym oddechu chyba ! :D
    Świetny <3


    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  16. Awww.. wiesz, że kocham jak piszesz? Bo pize ci to pod każdym rozdziałam na 2 blogach. GENIELNE! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety będzie to pewnie Justin ;c | Rozdział dobry(: | @_Only_Belieber_

    OdpowiedzUsuń
  18. <3 KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3 @gabrysiaaxd

    OdpowiedzUsuń
  19. Tooo Justin. Z pewnością. A rozdział ogólnie niezły, tylko nieco dłuższy, a by było lepiej :>
    @BieberKissMeh

    OdpowiedzUsuń