Z początku słowa ciotki do mnie nie dotarły. Powtórzyłam je
kilka razy w myślach i w końcu dotarł mnie sens tych słów. Zastygłam. Nie
mogłam się ruszyć. Oczy rozszerzyły mi się samowolnie. Usta podobnie. Świat
zaszedł mi mgłą. Jeszcze kilka razy powtórzyłam słowa cioci w myślach. Później
była już tylko ciemność.
Obudziłam się ze straszliwym bólem głowy. Od czego on się
wziął? Nie miałam pojęcia.
Powoli otworzyłam oczy. Nie zobaczyłam jednak tego czego
oczekiwałam. Zdumiona otwarłam oczy szerzej.
Nie leżałam w swoim pokoju, tylko w mocno oświetlonym
pomieszczeniu. Łóżko było twarde i niezbyt wygodne, a ściany białe. Obok mnie
stał jakiś stoliczek, a na nim szklanka z wodą.
Nagle poczułam straszliwe pieczenie w gardle. Podniosłam się
do pozycji siedzącej i sięgnęłam po kubek wody. Upiłam łyk i zaczęłam się
zastanawiać co tutaj robię. Coś dźwięczało mi z tyłu głowy. Nie wiedziałam
jednak co.
Szperając we własnej głowie, dostałam olśnienia.
„Eduardo miał wypadek.” Słowa ciotki, oczy przesłonięte mgłą
i… i już nic więcej. To nie miało już zresztą znaczenia.
Kubek z wodą wyślizgnął mi się z rąk. Dźwięk, kiedy spotkał
się z podłogą, rozszedł się po całym pomieszczeniu. W mgnieniu oka zerwałam się
z łóżka i pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je z taka mocą, że obróciłam się, aby
sprawdzić czy nie wyleciały z zawiasów.
Pędziłam przez szpitalny korytarz jak wariatka, po drodze
potrącając wszystko i wszystkich.
Biegłam jak najszybciej tylko mogłam, ale nogi wydawały mi
się być z ołowiu. Po niemiłosiernie dłużącej mi się chwili dobiegłam do recepcji.
Kobiety siedzące za kontuarem popatrzyły na mnie. Przełknęłam ślinę i krzycząc
zapytałam się gdzie leży Eduardo. Te zamiast mi odpowiedzieć kazały mi się
uspokoić.
- Powiedzcie mi gdzie leży mój brat! – przerażone wskazały
mi drogę do sali dwieście osiem.
Jak szalona ruszyłam w danym kierunku. Podbiegłam do drzwi i
próbowałam je otworzyć, ale jeden z lekarzy złapał mnie i odciągnął. Wrzeszcząc
jak opętana prosiłam, żeby mnie puścił. On jednak tego nie uczynił. Wyrywając
się krzyczałam dalej.
Po chwili podbiegła do nas ciotka i łapiąc mnie za
nadgarstki mówiła, żebym się uspokoiła. Jednak ja korzystając z okazji, że
lekarz mnie puścił dopadłam do drzwi. Otworzyłam je z zamachem i weszłam do
środka.
To co zobaczyłam… nie ma takiego słowa by opisać to co
poczułam.
Wokół łóżka krzątało się dwóch lekarzy i pielęgniarka. Przy
ścianach stało mnóstwo aparatury. Nie mogłam jednak dojrzeć co dzieje się z
osobą na łóżku. Lekarze mi zasłaniali. Po chwili jednak jeden odwrócił się do
pielęgniarki. Odsłonił mi tym samym widok na twarz pacjenta.
Odebrało mi mowę. Sparaliżowało mnie. Stałam wlepiając oczy
w jego twarz.
Do sali wpadł lekarz i wyciągnął mnie z niej. Nie
protestowałam. Nie miałam na to siły.
Ciągnął mnie jak szmacianą lalkę. Posadził mnie na krzesełku
w poczekalni. W jednej chwili dopadła do mnie ciotka. Złapała mnie za rękę i
zaczęła do mnie mówić. Nie wiedziałam jednak co. Nie słyszałam jej. Przed
oczami miałam twarz Eduarda.
Zamknięte oczy. Potargane włosy. Owinięta brodę. Rozcięty
łuk brwiowy. Zabandażowane czoło. Posiniaczone policzki.
Nie myślałam o niczym innym tylko o tym.
Nie mam pojęcia ile tak siedziałam. Godzinę? Dwie? To nie
miało znaczenia.
Siedziałam opierając łokcie na kolanach i zakrywając twarz
dłońmi. Łzy płynęły mi po policzkach. Nie mogłam ich powstrzymać.
Cały czas miałam obraz twarzy Eduarda przed oczami, w ogóle
nie kontaktowałam ze światem zewnętrznym.
Nie wiedziałam która godzina. Nie miała siły o nią pytać.
Za oznacznik czasu postanowiłam wziąć oddechy.
458 oddechów później ciotka wstała z krzesła.
741 oddechów później wyszła.
954 oddechy później wróciła.
1296 oddechów później podszedł do nas lekarz.
Byłam ciekawa co powie. Podniosłam oczy ku górze.
- Chciałem poinformować panie, że sprawca wypadku właśnie
przyjechał do szpitala. Próbował uciec lecz policja złapała go. Przesłuchali
go. Chciał wiedzieć co dzieje się z poszkodowanym, więc przyjechali tutaj.
Właśnie tu idzie – wskazał dłonią na drugi koniec korytarza. Zza zakrętu wyszło
dwóch policjantów. Za nimi szedł chłopak. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Wszyscy stanęli jakieś cztery metry od nas. Lekarz podszedł do nich. Policjanci
odsunęli się by sprawca mógł porozmawiać z lekarzem.
Zobaczywszy go, zemdlałam drugi raz tego dnia...______________________________________________
Krótki i nieciekawy. Mam dla was ogłoszenie parafialne. Do soboty, będę zbierała nazwy twittera z komentarzy. Następnie usunę z informowanych, wszystkich tych, którzy nie komentują. Według mnie to jest bez sensu informować kogoś, kto nie podzieli się opinią na temat danego rozdziału.
To tyle. Następny rozdział, mam nadzieję, że jutro.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
chcem następny! się będzie działo ;) *__* już nie długo :))) czekam :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńDlaczego takie krótkie? :c Ale i tak zajebiste <3 To Bieber prawda? ;P
OdpowiedzUsuń@BieberKidrauhl3
Świetnie + czekam na następny:)
OdpowiedzUsuń@BiebsDelRey_
ahahah. jestem z sb dumna bo już po poprzednim rozdziale stawiałam na to, że justin będzie sprawcą wypadku i teraz jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziłaś :) troszkę krótki no ale nic ;) powiedz, że jutro dodasz nowy!? proooooszę ;)) czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuń@qBestBeLieBer
OMG. Ale dużo emocji:) UWIELBIAM TO !Czekam nn :) @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńCudny, jestem prawie pewna że to Justin xd
OdpowiedzUsuń@Natala_Official
SDFGHJKJHGFDGHJK OMG, UWIELBIAM TEGO BLOGA, ROZDZIAŁ ŚWIETNY. PROSZĘ DODAJ JUTRO
OdpowiedzUsuń@YoBieber_Swag
Boże,to będzie Bieber?Mogę się założyć.Szkoda,że krótki,ale i tak świetny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to i nie mogę doczekać się następnego.
@nastiily
Coraz ciekawesze to się robi,normalnie super,ciekawe kto jest tym.sprawcą,prosze informuj mnie na TT @mrsBieber1301 xD
OdpowiedzUsuńHaha tak samo jak koleżanka u gòry myślę od poprzedniego rozdziału, że to Justin. Świetny rozdział. <3<3<3 @Claudia_Swag97
OdpowiedzUsuńwłaśnie był ciekawy ! .. tylko skończyłaś w takim momencie, że aż się wkurzyłam ; ) mogła byś dodawać po 2 rozdziały dziennie ? ; )
OdpowiedzUsuń@MyWoorldBieber
o boże bożenkooo niezła akcja się zaczęła..tak myślałam,że to Justin będzie sprawcą wypadku!:D Bardzo ciekawa jestem dalszego ciągu,czeeekam na nn :)!
OdpowiedzUsuń@Kinga38
czyżby Bieber? ;> muszę ci to powiedzieć - strasznie podoba mi się twój blog i myślę że mogę go zaliczyć do tych 'lepszych które czytam' :D
OdpowiedzUsuńświetne <3. @dropsweetness
OdpowiedzUsuńKOOCHAM TEGO BLOGA! NA SERIO, NAJLEPSZY BLOG Z WSZYSTKICH KTÓRE DO TEJ PORY CZYTAŁAM *.* <3
OdpowiedzUsuńNormalnie czytałam to na jednym oddechu chyba ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
@carolina687
Awww.. wiesz, że kocham jak piszesz? Bo pize ci to pod każdym rozdziałam na 2 blogach. GENIELNE! <3
OdpowiedzUsuńNiestety będzie to pewnie Justin ;c | Rozdział dobry(: | @_Only_Belieber_
OdpowiedzUsuń<3 KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3 @gabrysiaaxd
OdpowiedzUsuńTooo Justin. Z pewnością. A rozdział ogólnie niezły, tylko nieco dłuższy, a by było lepiej :>
OdpowiedzUsuń@BieberKissMeh