piątek, 14 grudnia 2012

27.


Obudziły mnie wibracje mojej komórki. Ściągnęłam pościel z twarzy i sięgnęłam pod poduszkę. Wygrzebałam spod niej telefon i sprawdziłam wiadomość.
Super, znowu wygrałam Mercedesa.
Rzuciłam komórkę na łóżko i z westchnieniem podniosłam się. Odgarnęłam włosy z twarzy i bez większego zainteresowana przejechałam wzrokiem po pokoju. Pociągnęłam nosem i wolno podniosłam swoje zaspane ciało z łóżka. Z szafki nocnej wzięłam butelkę wody mineralnej i pociągnęłam spory łyk. Bawiąc się zakrętką spojrzałam w lustro. Duża fioletowa bluzka, szare dresy i rozczochrane włosy. Na pozór nic się nie zmieniło. Uśmiechnęłam się smutno na wspomnienie uśmiechu Justina. Był niezwykły. Szczery.
Potrząsnęłam głową, aby pozbyć się obrazu, który natarczywie widniał mi przed oczami. W tej samej chwili zadźwięczał dzwonek do drzwi. Jessica zapewne jeszcze spała, więc pośpieszyłam je otworzyć. Stanął przede mną kurier.
- Dzień dobry. Przesyłka do pani Dunks. To pani? – spojrzał na mnie przyjaźnie. Na oko liczył sobie czterdzieści lat, miał małe, niebieskie oczy i starannie przystrzyżony wąs.
- Tak to ja. Od kogo ta paczka? – zdziwiłam się. Niczego nie zamawiałam.
- Zakazano mi ujawniania tych danych. Podpisze pani potwierdzenie odbioru? – stał wyczekująco machając długopisem. Był wyraźnie zdegustowany moją dociekliwością.
- Tak – podpisałam się szybko i przyjęłam paczkę. Zamknęłam za sobą drzwi i udałam się do kuchni, gdzie przesyłkę położyłam na stole.
Wzięłam ostry nóż i przecięłam taśmę. Ściągnęłam wieczko i położyłam je obok. Odchyliłam purpurowe papiery i wrzasnęłam. Nóż wypadł mi z ręki, a ja zakryłam usta dłońmi. Zacisnęłam mocno powieki i skuliłam się na zimnej posadce. Zaczęłam szlochać i błagać aby to nie była prawda.
W pudełku wypełnionym fotografiami zakochanej pary leżała odcięta głowa z siną twarzą i rozchylonymi powiekami. Czekoladowe oczy patrzyły prosto przed siebie, a wcześniej różowe usta zamieniły się w ciemną kreskę. Kasztanowe włosy straciły swój dawny blask.
Z paczki pełnej naszych zdjęć patrzyły na mnie zimne, martwe oczy. Oczy Justina…
 
- Roxana do cholery weź się obudź! No obudź się! No dalej! – głos Jessicy docierał do mnie z dużej odległości. Nagle poczułam ostry ból na lewym policzku i obudziłam się.
- Cholera! – wrzasnęłam na nią łapiąc się za twarz i sycząc z bólu. Spojrzałam na nią gniewnie.
- No to co miałam zrobić? Miałaś mi się tu tak miotać aż do Gwiazdki?! – również krzyczała wymachując energicznie rękoma.
- A czemu akurat do Gwiazdki?
- A skąd mam wiedzieć? Następnym razem jak będziesz się tak drzeć to pójdę sobie włączyć na cały regulator jakiś kanał muzyczny. Jasne? – miała rację. Kto wie ile jeszcze musiałabym oglądać ten przerażający obraz.
-Masz rację. Dzięki że mnie obudziłaś. Ale tak mocno nie musiałaś walić! – Jessica odgarnęła włosy za ucho i uśmiechnęła się triumfalnie.
- Coś ta siłownia jednak daje – wyszczerzyła się głupkowato spoglądając na swoje bicepsy.
- Ja też ci mogę coś za chwilę dać – zamachnęłam się, ale dziewczyna zrobiła unik i uderzyłam ręką w ścianę. Rozległ się nieprzyjemny odgłos przestawianych kości. Wrzasnęłam z bólu przyciskając do siebie kontuzjowaną rękę.
- O rany! Roxana przepraszam. Ja nie chciałam! Naprawdę ja… - zamachnęłam się drugą ręką i tym razem udało mi się trafić. Rozległo się głośne plasknięcie. Dziewczyna złapała się za policzek.
- Ej no co ty! Przecież nie zrobiłam tego specjalnie! – patrzyła na mnie z groźną miną.
- To za ten wcześniejszy policzek. A teraz rusz tą wysportowaną dupę i dzwoń po karetkę bo złamałam sobie rękę! – już otwierała usta żeby się odszczeknąć, ale wstała i pobiegła po telefon.
Sanitariusze zabrali nas obie do szpitala. Przyjęto mnie bez kolejki. Musieli nastawić mi jedną kość. Okropne uczucie. Wydaje się jakby ktoś cię układał. Jak z klocków Lego.
Podano mi znieczulenie więc nie czułam bólu, a jedynie byłam odrętwiała. Unieruchomiono mi rękę i dano kompres z lodem do policzka. Jessica również się załapała.
Musiałyśmy śmiesznie wyglądać. Dwie dziewczyny w pidżamach, potarganych włosach, obie trzymające kompresy z lodem przy lewych policzkach, jedna z unieruchomioną ręką. Ludzie czekający na swoją kolej patrzyli na nas dziwnie. Usiadłyśmy blisko automatu z kawą. Jesica podała mi kawę cappuccino i sama również taką wyjęła z maszyny. Usiadła obok mnie i pociągnęłam spory łyk. Zakrztusiła się i wrzasnęła.
- Opazylam sobie jezyk! – wysunęła go z buzi i zaczęła ciężko oddychać.
- Co? – powiedziałam sepleniąc tak jak ona.
- Ej! To nie jest smiesne! – zmarszczyła brwi. Wyglądała przekomicznie.
- Zalezy z jakiej pelspektywy! – przedrzeźniając ją zaczęłam się śmiać. Dziewczyna zaczęła mówić coś z wystawionym językiem. Ja również zapominając o tym, że kawa jest gorąca pociągnęłam łyk. Wyplułam wrzący płyn  i tak jak Jessica wystawiłam język. Zaczęła się śmiać. Waliłam ja woreczkiem lodu, a ona kopała mnie nogami. Gdy w końcu sama uderzyłam się w piekący policzek zasyczałam z bólu i rzuciłam się do ucieczki. Jessica rzuciła się za mną i w ten sposób opuściłyśmy szpital. Biegłam przed siebie jak głupia. Potrącałam ludzi przedzierając się przez tłum. Sypały się pod moim adresem różne obelgi, a inni się śmiali. Ja z szerokim uśmiechem pędziłam przed siebie. Przez chwilę poczułam się jak małe dziecko. Dziecko, które niczym się nie przejmuje, nie ma problemów. Jak dziecko którego głównym zajęciem jest zabawa. Które jest w swoim świecie i dobrze się tam czuje.
Spojrzałam się za siebie chcąc sprawdzić czy Jessica mnie dogania. Była bardzo wysportowana i była już niedaleko mnie. Zanim zdążyłam przyśpieszyć, mocno w kogoś uderzyłam. Odbiłam się od niego i upadłam. Zakręciło mi się w głowie. Ten Ktoś wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam ją i podniosłam się. Spojrzałam na ową osobę i zamarłam. Kasztanowe włosy, brązowe oczy. Czarne spodnie, biały podkoszulek i trampki. To… nie. To nie On.
Chłopak łudząco podobny do Justina, spojrzał na mnie zdezorientowany i po chwili uśmiechnął się.
- Hej. Gdzie tak pędziłaś ? Chyba nic ci się nie stało prawda? – szybko obejrzał mnie od góry do dołu lekko wystraszony.
- Nie. Jest dobrze. Uciekałam przed przyjaciółką – próbowałam się uśmiechnąć, ale nie jestem pewna czy mi to wyszło. Nie byłam w stanie trzeźwo myśleć ze względu na jego wygląd.
- Jest dla ciebie taka niedobra? – zaśmiał się pod nosem.
- To długa historia –  wykrztusiłam. Założyłam włosy za ucho i tym razem się uśmiechnęłam.
- No chyba nie aż tak długa skoro nawet nie zdarzyłaś się przebrać – wyszczerzył zęby w uśmiechu wskazując na moje ubranie. Spojrzałam na siebie. Faktycznie. Nadal byłam przecież w piżamie.
- No tak. Stawiam na naturalność – chłopak zaśmiał się serdecznie ukazując szereg białych zębów. Przez chwilę patrzył na mnie zaciekawiony, a później spojrzał gdzieś poza mnie. Odwróciłam się i podążyłam za jego wzrokiem. Jessica biegła jak opętana między ludźmi.
- Jak sądzę to twoja kumpela? – pokiwałam głową na tak. Dziewczyna podbiegła do nas ciężko oddychając.
- Rany szybka jesteś – nie skończyła bo zobaczyła chłopaka obok mnie. Popatrzyła na mnie zaskoczona. Szybko pośpieszyłam z wyjaśnieniami.
- Jessica to jest…
- Drew. Miło mi poznać – dokończył. Podał jej rękę i skierował wzrok na mnie. Drew to drugie imię Justina.
- Mi również. Dobra my chyba musimy lecieć no nie? – Jessica spojrzała na mnie znacząco.
- Tak. Musimy – uśmiechnęłam się i miałam już odchodzić gdy Drew złapał mnie za nadgarstek. Przeszył mnie dziwnie przyjemny dreszcz.
- Hej, może miałabyś ochotę się ze mną spotkać? Może dziś? Opowiedziałabyś mi tą waszą historię – zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Jessica mnie uprzedziła.
- Jasne że ma ochotę. To o której i gdzie? – przeniósł wzrok na nią podobnie jak ja.
- Może o piątej po południu? W „Candy”? Wiecie gdzie to jest? – zapytał  bardziej Jessicy. Ja stałam wpatrując się z niedowierzeniem w Jessicę.
- Tak. Jasne. To o piątej w „Candy”. My idziemy – dziewczyna pociągnęła mnie za ramię. Odwróciłam się i uśmiechnęłam się mimowolnie do chłopaka. Do chłopaka, który chyba właśnie nieświadomie wywrócił moje życie do góry nogami… 
___________________________________

Czytasz = Komentujesz

Podoba się? Wypowiadać się w komentarzach! 
Ah... Wiecie, że Was kocham tak? Jesteście tak wspaniałymi czytelnikami, że nie ma lepszych.
Do następnego!

15 komentarzy:

  1. Jejku cudowny <3

    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahahaha. Zajebiste.xd

    OdpowiedzUsuń
  3. buuu, ja nie chcę Drew. ale rozdział boski ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. o__________O jak mogłaś! wiesz jak się przestraszyłam! a to był sen!? jak mogłaś!? OMG!
    hahhaha. akcja z pobudką świetna. hahah. żeby szpital od razu? hahha. świetny pomysł na takie coś. oparzenie języka i ucieczka. to takie normalne jak dla Rox. przydała jej się taka mała odskocznia od problemów. no kurde! czemu to nie był justin?! i pewnie będzie się jej wydawać że się zakochała bo jest do niego podobny -.- kurde! ja chcę justina! tak wiem.. trochę to musi potrwać. ahhh. no nic. czekamy na następny :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię już tego Drew XD Wolę Justina XD Czekam na newsa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. haha,rozśmieszyła mnie ta cała akcja w szpitalu :D o nienienienie! niech ten Drew trzyma się zdala od Rox!czekam na nn <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku się wystraszyłam,potem akcja w szpitalu była the best,ale ja nie chcę Drew,nie podoba mi się on,wolę Justina,czekam na nn xD @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak czytałam o tej głowie to łzy mi leciały,jezu jak się przestraszyłam.Myślałam,że naprawdę.Jaki kurwa Drew jaki?Ma być zajebisty Justin <3.
    Czekam na nn<3

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurde, ale się wylękałam przy tej paczce :O hahahaah już taki zawał :D już nie lubię tego Drew. Rox jest od Justina :> Czekam na więcej :D
    i informuj mnie o następnym rozdziale:
    @cytrynowykaktus

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny pomysł na sen, dobrze że mi się takie nie śnią xd.nieeeee Drew, ja chcęęę JUSTINAAAA.
    aaaa może to był Justin??tyle że jak można nie poznać bliskiej osoby?!
    czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry sen :) + wspaniały rozdział. czekam z niecierpliwością na kolejny :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  12. jakby mi się takie coś przyśniło to chyba bym umarła przez sen ;c brrr .. aż ciarki mnie przeszły. ;/
    no ale ogólnie to jest spoko .. tylko ten nowy chłopak .. wole Jusa.

    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  13. jak już Ci pisałam na tt, kocham Twoje opoiwadanie. :)

    pomogłabyś mi w wyborze głównej postaci. pytanie w notce u mnie na blogu http://justilovedyoufirst.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. jaka akcja grozy między Jessicą a Roxaną xd hahha jj ciekawa co bd z tym Drewem xd :D czekam na nextt :D

    @gabrysiaaxd

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bym na zawał padła, jakby mi się coś takiego przyśniło... Niech ona wróci do Justina, a nie z innymi kręci...

    OdpowiedzUsuń