Kolejny raz poczułam mdłości. Rzuciłam się do toalety, aby
zwrócić moje dzisiejsze śniadanie. Przez ostatni tydzień, mdłości nie
ustępowały, a nawet się nasilały.
- Gdzie jesteś? – usłyszałam głos Dudu, który dochodził z
mojego pokoju. Oparłam policzek o chłodne kafelki mając nadzieję, że kojący
chłód da jakieś zmiany. Kiedy zawroty głowy ustały, wróciłam do pokoju i
usiadłam obok chłopaka.
- I sobota ci przepadnie – pokazałam mu język i weszłam pod
ciepłą kołdrę.
- Nie martw się. I tak gdzieś wyjdę. Zazwyczaj w południe wszystko
ustępuje – uśmiechnął się do nie cwaniacko, wstał i wyszedł. A mnie oświeciło.
Moje mdłości występują tylko rano. Zaczęłam nerwowo liczyć dni. Zawsze
wychodziło mi to samo. Okres spóźniał mi się o dwanaście dni. Cała się
zatrzęsłam z nerwów. Szybko wstałam z łóżka i nerwowo zakładałam na siebie
pierwsze lepsze ubrania. Wzięłam auto i pojechałam do apteki. Starsza aptekarka
dziwnie się na mnie patrzyła, ale w końcu dała mi test ciążowy. Zapłaciłam i
pojechałam do domu.
- Cholera – zakręciło mi się w głowie. Patrzyłam na dwie
niebieskie kreseczki, które ukazały się na „ekraniku”. Sprawdzałam potem
dziesięć razy czy dwie kreseczki dają wynik pozytywny.
- Dawaj mi ten pilot.
Nie mam zamiaru oglądać kolejnej powtórki tego meczu – kłóciłam się z Justinem
o pilot, który trzymał go w ręce i zacięcie komentował cały przebieg meczu, a
następnie przedstawiał mi każdego zawodnika z osobna.
- Poczekaj.
- Już!
- Masz. Tylko nie
włączaj… - przełączyłam na MTV, gdzie akurat leciał program „Nastoletnie matki”.
Może nie przepadałam za nim, ale uwielbiałam denerwować Justina. – MTV –
dokończył.
- Oglądaj.
- I na co tutaj
patrzeć. Chłopak jest z nią z łaski, a zdradza ją na każdym kroku. Dwie
niebieskie kreski na teście ciążowym to pierścionek zaręczynowy w dwudziestym
pierwszym wieku – widocznie był zdenerwowany całym obrotem akcji, ale sam tego
chciał. No może nie do końca.
- No, ale chyba musi
wziąć za to odpowiedzialność. Jak zmajstrował jej dziecko to niech ma –
próbowałam bronić tej dziewczyny i jak mi się zdawało, całej naszej płci.
- Ale on jej nie
kocha. Nie łączy ich nic oprócz seksu, no i dziecka.
- A ty jak byś
postąpił? – spojrzałam się na niego wymownie. On wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Ale
zacznijmy od tego, że w tej chwili za nic nie mogę mieć dzieci bo wszystko
ległoby w gruzach. Wszystkie plany i marzenia musiałaby ustąpić dziecku. Cały
świat obróciłby się o sto osiemdziesiąt stopni.
- A gdybyś…
- Jeżeli to była
przygoda na jedną noc, których od dawna nie miałem, wolałbym, żeby mi nic nie
mówiła. Albo…
- CO?! – niemal pisnęłam
i podskoczyłam na kanapie. Ten tylko zaśmiał się głupkowato.
- Nic.
- Justin –
powiedziałam do niego groźnie, na co on się tylko uśmiechnął.
- I tak Cię kocham.
W jednej chwili w moich oczach pojawiły się łzy. Spadały po
moich policzkach jak grochy. Było ich coraz więcej i więcej. Czułam, że
wszystko się zawaliło. Całe moje życie.
- Roxana gdzie jesteś? – doszedł mnie czyjś głos z mojego
pokoju. Znowu.
- W łazience – odpowiedziałam. Po chwili Jessica weszła do
łazienki. Kiedy mnie zobaczyła, szybko podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Co się stało? – spojrzała się na mnie. Zaraz potem swój
wzrok przerzuciła na przedmiot, który trzymałam w dłoni. – Test ciążowy? –
chwyciła go. – Pozytywny? – kiwnęłam głową, a ona jeszcze mocniej mnie
przytuliła.
- On nie może o niczym się dowiedzieć. Muszę wyjechać. Jak
najszybciej. Nie wiem gdzie, ale muszę. Nie wiem czy w ogóle wrócę, ale proszę
cię Justin nie może nic wiedzieć – zaczęłam mówić jak najęta. Jessica
analizowała moje słowa.
- Czemu? Przecież jest ojcem i powinien…
- Nie chcę mu zniszczyć życia – przerwałam jej.
- A co z ciocią? – spojrzała się na mnie. Musiałam jej
powiedzieć i to jak najszybciej.
- Nie wiem. Powiem jej. Zaraz. Już. Może zrozumie –
podniosłam się i odruchowo otrzepałam spodnie. Kiedy schodziłam po schodach w
głowie układałam swój monolog. I tak zostałam na zwyczajnym „Jestem w ciąży”.
Usiadłam obok cioci na kanapie i wyłączyłam telewizor.
Spojrzała się na mnie zdziwiona, a zaraz potem na Jessicę.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć – szepnęłam. Jej oczy
poszerzyły się dwukrotnie. – Jestem w ciąży – wydusiłam i spuściłam głowę.
- Roxana? To prawda? – podniosłam głowę ze łzami w oczach.
- Przepraszam – wychrypiałam. Poczułam jak ciocia mnie
obejmuje. Rozkleiłam się na dobre.
- I co teraz zrobisz? – zdziwiła mnie reakcja. W głowie
snułam najczarniejsze scenariusze.
- Nie wiem. Chcę wyjechać. A właściwie się wyprowadzić –
powiedziałam jak najciszej się dało.
- Z Justinem? – pokręciłam przecząco głową.
- On nie może nic wiedzieć. Obiecaj, że nie wyjawisz mu co
zamierzam.
- Co z nauką? – jej głos był roztrzęsiony. Nie wiedziałam
sama co mam powiedzieć.
- Załatwię sobie domowe nauczanie. Ciociu ja nie mogę mu
zniszczyć życia – uśmiechnęła się blado.
- A co z mieszkaniem?
- Ja jej dam klucze do naszego. Mama się zgodzi na pewno -
uściskałam Jessicę jak najmocniej mogłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiłam
zostawić je we dwie, a sama poszłam otworzyć. Wyjrzałam przez okno. Justin.
Mój oddech przyśpieszył. Dopiero teraz zrozumiałam co przed
chwilą postanowiłam. Otworzyłam drzwi. Chłopak uśmiechnął się blado. Wyszłam na
ganek zamykając je za sobą. Zatrzymałam się dopiero, kiedy ominęłam go. Odwrócił
się dopiero po chwili. Dał krok do przodu. Moje serce wrzeszczało. Kazało mi
wszystko powiedzieć. Jednak w tej rozgrywce wygrał mózg.
- Roxana, ja… - jego głos łamał się z każdą literą. Tak
bardzo chciałam teraz się do niego przytulić. Poczuć jego zapach.
- Wiem. Chciałeś przeprosić. Dobrze wiesz, że to nic nie da.
- Daj mi ostatnią szansę – w jego oczach widniały łzy. Z
każdym słowem było ich coraz więcej.
- Nie Justin. Wykorzystałeś wszystkie. To koniec – jego powieki
przymknęły się, a spod nich popłynęły kolejny łzy. – Przepraszam, ale ja już
tego nie wytrzymam. To dla mnie za trudne. Obiecuję ci, że za kilka dni już
mnie tutaj nie będzie – spojrzał na mnie przerażonymi oczami. Jego twarz
zrobiła się blada. Wyminęłam go, jednak on złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam
się do niego. Pragnęłam wyobrazić sobie jego jako ojca. Jego dziecko. Poczułam
na moich policzkach łzy.
- Tak będzie lepiej – wyszeptałam. Błądząc oczami po mojej
twarzy, puścił mnie po chwili i pobiegł do auta. Po kilku sekundach już go
tutaj nie było. Tylko szkoda, że zabrał ze sobą moje serce.
_________________________________
Kolejne komplikacje co do dodania rozdziału. Ale na szczęście jest i możecie czytać.
Jak wam minęły mikołajki? Dostałam trylogię "Igrzysk śmierci". Jestem wniebowzięta ♥
Uwielbiałam tę sesję ♥
Jezu Chryste... Ciąża?! Wyjazd?! CIĄŻA?! jakbym ja zaszła w ciążę, to nie wiem co bym zrobiła na miejscy Roxy. Załamałabym się totalnie. ciekawe jak zareaguje Dudu. Pewnie zleje Justina... nie koniecznie wodą. OMG *___*
OdpowiedzUsuńwszystko byłoby dla mnie jaśniejsze jakbym pamiętała co się działo .. jak czytałam na wcześniejszym bloguu ! ;p
OdpowiedzUsuńale i tak świetnie :)
Caroline.
uwielbiam :)) już się zbliżamy do całkiem nowego rozdziału *___* can't wait! @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńO jaa Roxana jest w ciąży :D Nie on mu powie jak najszybiej :) Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńUmarłam jest w ciąży.Nie jak jutro nie będzie rozdziału to się zabije.Świetny.Czekam na nn.<3
OdpowiedzUsuń+zajebiście w niedziele jade po książkę Justina na Mikołajki spóźnione ale cóż warto czekać
@nastiily
O jezu drogi :O normalnie rycze! Dlaczego oni się rozstali?! no dlaczego ?;'( i jeszcze on płakał! niee tak nie może być #cry :'( Wspaniały rozdział! błagam cię dodaj jak najszybciej nn! <3
OdpowiedzUsuń@Michaelowax3
WOW! Ale mega. Troszeczkę się pogubiłam,ale ok. Czekam na następny :) @moreofyou_baby
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga! No kurwa, niech będą razem :D Się niecierpliwię :D ♥
OdpowiedzUsuńRozdział spoko,szkoda tylko,że do sb nie wrócili,mam nadzieję ze wszystko sie ułoży xD czekam na nn ;) @mrsBieber1301
OdpowiedzUsuńNo i klops. Się porobiło. Justin za szybko się poddał noo...Ale mam nadzieję, że wszystko im się pukłada
OdpowiedzUsuńo kurcze,nie spodziewałam się tego..mam nadzieję,że wszystko się ułoży! rozdział jak zwykle świetny,czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń@Kinga38
wow :D brak słów , biednaa Roxi czekam na next
OdpowiedzUsuń:D
@gabrysiaaxd
ona mu musi powiedzieć on się musi dowiedzieć
OdpowiedzUsuń