czwartek, 6 grudnia 2012

22.


Kolejny raz poczułam mdłości. Rzuciłam się do toalety, aby zwrócić moje dzisiejsze śniadanie. Przez ostatni tydzień, mdłości nie ustępowały, a nawet się nasilały.
- Gdzie jesteś? – usłyszałam głos Dudu, który dochodził z mojego pokoju. Oparłam policzek o chłodne kafelki mając nadzieję, że kojący chłód da jakieś zmiany. Kiedy zawroty głowy ustały, wróciłam do pokoju i usiadłam obok chłopaka.
- I sobota ci przepadnie – pokazałam mu język i weszłam pod ciepłą kołdrę.
- Nie martw się. I tak gdzieś wyjdę. Zazwyczaj w południe wszystko ustępuje – uśmiechnął się do nie cwaniacko, wstał i wyszedł. A mnie oświeciło. Moje mdłości występują tylko rano. Zaczęłam nerwowo liczyć dni. Zawsze wychodziło mi to samo. Okres spóźniał mi się o dwanaście dni. Cała się zatrzęsłam z nerwów. Szybko wstałam z łóżka i nerwowo zakładałam na siebie pierwsze lepsze ubrania. Wzięłam auto i pojechałam do apteki. Starsza aptekarka dziwnie się na mnie patrzyła, ale w końcu dała mi test ciążowy. Zapłaciłam i pojechałam do domu.

- Cholera – zakręciło mi się w głowie. Patrzyłam na dwie niebieskie kreseczki, które ukazały się na „ekraniku”. Sprawdzałam potem dziesięć razy czy dwie kreseczki dają wynik pozytywny.
- Dawaj mi ten pilot. Nie mam zamiaru oglądać kolejnej powtórki tego meczu – kłóciłam się z Justinem o pilot, który trzymał go w ręce i zacięcie komentował cały przebieg meczu, a następnie przedstawiał mi każdego zawodnika z osobna.
- Poczekaj.
- Już!
- Masz. Tylko nie włączaj… - przełączyłam na MTV, gdzie akurat leciał program „Nastoletnie matki”. Może nie przepadałam za nim, ale uwielbiałam denerwować Justina. – MTV – dokończył.
- Oglądaj.
- I na co tutaj patrzeć. Chłopak jest z nią z łaski, a zdradza ją na każdym kroku. Dwie niebieskie kreski na teście ciążowym to pierścionek zaręczynowy w dwudziestym pierwszym wieku – widocznie był zdenerwowany całym obrotem akcji, ale sam tego chciał. No może nie do końca.
- No, ale chyba musi wziąć za to odpowiedzialność. Jak zmajstrował jej dziecko to niech ma – próbowałam bronić tej dziewczyny i jak mi się zdawało, całej naszej płci.
- Ale on jej nie kocha. Nie łączy ich nic oprócz seksu, no i dziecka.
- A ty jak byś postąpił? – spojrzałam się na niego wymownie. On wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Ale zacznijmy od tego, że w tej chwili za nic nie mogę mieć dzieci bo wszystko ległoby w gruzach. Wszystkie plany i marzenia musiałaby ustąpić dziecku. Cały świat obróciłby się o sto osiemdziesiąt stopni.
- A gdybyś…
- Jeżeli to była przygoda na jedną noc, których od dawna nie miałem, wolałbym, żeby mi nic nie mówiła. Albo…
- CO?! – niemal pisnęłam i podskoczyłam na kanapie. Ten tylko zaśmiał się głupkowato.
- Nic.
- Justin – powiedziałam do niego groźnie, na co on się tylko uśmiechnął.
- I tak Cię kocham.
W jednej chwili w moich oczach pojawiły się łzy. Spadały po moich policzkach jak grochy. Było ich coraz więcej i więcej. Czułam, że wszystko się zawaliło. Całe moje życie.
- Roxana gdzie jesteś? – doszedł mnie czyjś głos z mojego pokoju. Znowu.
- W łazience – odpowiedziałam. Po chwili Jessica weszła do łazienki. Kiedy mnie zobaczyła, szybko podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Co się stało? – spojrzała się na mnie. Zaraz potem swój wzrok przerzuciła na przedmiot, który trzymałam w dłoni. – Test ciążowy? – chwyciła go. – Pozytywny? – kiwnęłam głową, a ona jeszcze mocniej mnie przytuliła.
- On nie może o niczym się dowiedzieć. Muszę wyjechać. Jak najszybciej. Nie wiem gdzie, ale muszę. Nie wiem czy w ogóle wrócę, ale proszę cię Justin nie może nic wiedzieć – zaczęłam mówić jak najęta. Jessica analizowała moje słowa.
- Czemu? Przecież jest ojcem i powinien…
- Nie chcę mu zniszczyć życia – przerwałam jej.
- A co z ciocią? – spojrzała się na mnie. Musiałam jej powiedzieć i to jak najszybciej.
- Nie wiem. Powiem jej. Zaraz. Już. Może zrozumie – podniosłam się i odruchowo otrzepałam spodnie. Kiedy schodziłam po schodach w głowie układałam swój monolog. I tak zostałam na zwyczajnym „Jestem w ciąży”.
Usiadłam obok cioci na kanapie i wyłączyłam telewizor. Spojrzała się na mnie zdziwiona, a zaraz potem na Jessicę.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć – szepnęłam. Jej oczy poszerzyły się dwukrotnie. – Jestem w ciąży – wydusiłam i spuściłam głowę.
- Roxana? To prawda? – podniosłam głowę ze łzami w oczach.
- Przepraszam – wychrypiałam. Poczułam jak ciocia mnie obejmuje. Rozkleiłam się na dobre.
- I co teraz zrobisz? – zdziwiła mnie reakcja. W głowie snułam najczarniejsze scenariusze.
- Nie wiem. Chcę wyjechać. A właściwie się wyprowadzić – powiedziałam jak najciszej się dało.
- Z Justinem? – pokręciłam przecząco głową.
- On nie może nic wiedzieć. Obiecaj, że nie wyjawisz mu co zamierzam.
- Co z nauką? – jej głos był roztrzęsiony. Nie wiedziałam sama co mam powiedzieć.
- Załatwię sobie domowe nauczanie. Ciociu ja nie mogę mu zniszczyć życia – uśmiechnęła się blado.
- A co z mieszkaniem?
- Ja jej dam klucze do naszego. Mama się zgodzi na pewno - uściskałam Jessicę jak najmocniej mogłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiłam zostawić je we dwie, a sama poszłam otworzyć. Wyjrzałam przez okno. Justin.
Mój oddech przyśpieszył. Dopiero teraz zrozumiałam co przed chwilą postanowiłam. Otworzyłam drzwi. Chłopak uśmiechnął się blado. Wyszłam na ganek zamykając je za sobą. Zatrzymałam się dopiero, kiedy ominęłam go. Odwrócił się dopiero po chwili. Dał krok do przodu. Moje serce wrzeszczało. Kazało mi wszystko powiedzieć. Jednak w tej rozgrywce wygrał mózg.
- Roxana, ja… - jego głos łamał się z każdą literą. Tak bardzo chciałam teraz się do niego przytulić. Poczuć jego zapach.
- Wiem. Chciałeś przeprosić. Dobrze wiesz, że to nic nie da.
- Daj mi ostatnią szansę – w jego oczach widniały łzy. Z każdym słowem było ich coraz więcej.
- Nie Justin. Wykorzystałeś wszystkie. To koniec – jego powieki przymknęły się, a spod nich popłynęły kolejny łzy. – Przepraszam, ale ja już tego nie wytrzymam. To dla mnie za trudne. Obiecuję ci, że za kilka dni już mnie tutaj nie będzie – spojrzał na mnie przerażonymi oczami. Jego twarz zrobiła się blada. Wyminęłam go, jednak on złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się do niego. Pragnęłam wyobrazić sobie jego jako ojca. Jego dziecko. Poczułam na moich policzkach łzy.
- Tak będzie lepiej – wyszeptałam. Błądząc oczami po mojej twarzy, puścił mnie po chwili i pobiegł do auta. Po kilku sekundach już go tutaj nie było. Tylko szkoda, że zabrał ze sobą moje serce.
_________________________________

Kolejne komplikacje co do dodania rozdziału. Ale na szczęście jest i możecie czytać. 
Jak wam minęły mikołajki? Dostałam trylogię "Igrzysk śmierci". Jestem wniebowzięta ♥




Uwielbiałam tę sesję ♥


13 komentarzy:

  1. Jezu Chryste... Ciąża?! Wyjazd?! CIĄŻA?! jakbym ja zaszła w ciążę, to nie wiem co bym zrobiła na miejscy Roxy. Załamałabym się totalnie. ciekawe jak zareaguje Dudu. Pewnie zleje Justina... nie koniecznie wodą. OMG *___*

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko byłoby dla mnie jaśniejsze jakbym pamiętała co się działo .. jak czytałam na wcześniejszym bloguu ! ;p
    ale i tak świetnie :)

    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam :)) już się zbliżamy do całkiem nowego rozdziału *___* can't wait! @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaa Roxana jest w ciąży :D Nie on mu powie jak najszybiej :) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Umarłam jest w ciąży.Nie jak jutro nie będzie rozdziału to się zabije.Świetny.Czekam na nn.<3

    +zajebiście w niedziele jade po książkę Justina na Mikołajki spóźnione ale cóż warto czekać

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  6. O jezu drogi :O normalnie rycze! Dlaczego oni się rozstali?! no dlaczego ?;'( i jeszcze on płakał! niee tak nie może być #cry :'( Wspaniały rozdział! błagam cię dodaj jak najszybciej nn! <3


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW! Ale mega. Troszeczkę się pogubiłam,ale ok. Czekam na następny :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam twojego bloga! No kurwa, niech będą razem :D Się niecierpliwię :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział spoko,szkoda tylko,że do sb nie wrócili,mam nadzieję ze wszystko sie ułoży xD czekam na nn ;) @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  10. No i klops. Się porobiło. Justin za szybko się poddał noo...Ale mam nadzieję, że wszystko im się pukłada

    OdpowiedzUsuń
  11. o kurcze,nie spodziewałam się tego..mam nadzieję,że wszystko się ułoży! rozdział jak zwykle świetny,czekam na nn <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  12. wow :D brak słów , biednaa Roxi czekam na next
    :D

    @gabrysiaaxd

    OdpowiedzUsuń
  13. ona mu musi powiedzieć on się musi dowiedzieć

    OdpowiedzUsuń