- Justin, odejdź – podniosłam się z miejsca. Oparłam czoło o
drzwi, pociągając nosem. Przyłożyłam do nich dłonie, tak jakbym chciała nimi
odepchnąć chłopaka.
- Daj mi wszystko wytłumaczyć. Ostatni raz.
Jego głos za każdym razem mnie zachwycał. Ta złocista barwa
przyprawiała mnie o dreszcze. W jednej chwili usłyszałam w głowie jego
dźwięczny śmiech. Zdawało mi się, że przepełnił cały pokój.
- Ja nie…
- Proszę – przerwał mi. W tym momencie zdałam sobie sprawę,
że nie odpuści.
Uchyliłam delikatnie drzwi. Jego mokre policzki błyszczały w
słońcu, a czerwone oczy bardziej podkreślały sińce pod oczami.
Wyszłam niepewnie na ogród. Stanęłam pod wielkim dębem i
usiadłam na trawie. Schowałam głowę między kolanami. Poczułam ciepłą dłoń,
która kciukiem delikatnie masowała wierzch mojej.
- Roxana…
Justin
Moje serce wrzeszczało. Błagało ją, żeby została. Jednak
jeżeli to miałoby być dla niej lepsze, gdyby miała mniej cierpieć… Ja byłem
tutaj mniej ważny. Ona stała na pierwszym miejscu.
Usiadłem obok niej i dotknąłem niepewnie wierzchem dłoni,
jej dłoń.
- Roxana. Proszę Cię nie wyjeżdżaj – po raz setny tego dnia
powtórzyłem jej to. Ona spojrzała się na mnie.
- Justin, zrozum – podniosła delikatnie głowę do góry. – Tak
będzie lepiej. Z czasem o mnie zapomnisz. Nie będę przyprawiać ci więcej
problemów. Znajdziesz inną dziewczynę dla której stracisz głowę. Obiecuję –
kucnąłem naprzeciwko niej. Po jej policzkach płynęły łzy. Po moich chyba też,
ale już nie byłem w stanie odróżnić tego co się w około mnie dzieje.
- Nie obiecuj mi, że zapomnę, bo wiem, że tak nie będzie – powiedziałem
stanowczo. Wypuściłem powietrze z ust i spojrzałem się prosto w jej oczy.
Uśmiechnąłem się blado i chwyciłem jej dłoń. – Ale za to obiecaj mi, że tak
będzie lepiej. Lepiej dla Ciebie.
Zaczęła szybciej oddychać. Nerwowo wodziła wzrokiem po mojej
twarzy. Jej ręce zacisnęły się kurczowo na moich. Po chwili je puściła.
- Obiecuję – wyszeptała. Spuściła głowę i zaczęła cicho
szlochać. Sam płakałem jak dziecko.
- Roxana – chciałem jej coś powiedzieć. Sam nie wiedziałem
co. Chciałem ją błagać?
Wstała energicznie i zaczęła odchodzić.
- Obiecuję – odwróciła się na moment. Jednak zaraz potem
odwróciła się na pięcie i pobiegła do domu.
Czułem jak moje serce zostało rozbite na tysiące malutkich
kawałeczków. Serce… jego i tak już tam nie było. Teraz tam był jedynie mięsień,
który przytrzymuje mnie przy życiu. Kiedy zatrzasnęła drzwi. Rozpadłem się.
Równie dobrze mogliby mnie wymazać z listy żyjących na tym świecie.
Roxana
Otworzyłam następną walizkę i zaczęłam pakować do niej
kolejne ubrania. Moje serce biło jak szalone, a policzki piekły. Nie wiedziałam
czy robię dobrze czy źle. Bo kto mi miał to powiedzieć? Serce nie funkcjonowało
tak jak powinno, a mózg myślał o kimś mieszkającym trzy przecznice dalej.
- Na pewno chcesz wyjechać dzisiaj w nocy? – do pokoju,
niepewnym krokiem, weszła ciocia. Usiadła na łóżku i spojrzała na trzy walizki,
dwa pudła i kilka ubrań które za jednym zamachem włożyłam do ostatniej walizki
i zasunęłam zamek. Usiadłam obok niej i oparłam głowę o jej ramię.
- Nie wiem. Ja już nie wiem co robię – wyszeptałam przymykając
oczy.
- Roxana, powiedz mu – wstałam i pokręciłam przecząco głową.
Do pokoju wszedł Dudu. Złapałam w rękę uchwyt od walizki i razem z nią wyszłam
z pokoju. Ciocia szła za mną, a za nią Dudu. Każdy coś niósł. Posadzili mnie na
kanapie w salonie, a sami ruszyli po resztę. Kiedy wszystko było zniesione
usiedli na przeciwko mnie.
- Jesteś pewna? – ciocia spojrzała na mnie znacząco.
Płynnymi ruchami gładziła wierzch mojej dłoni.
- Tak. Możemy jechać? Czy czekamy na Jessice? – wstałam i
chwyciłam torbę, aby dojść z nią do garażu.
- A nie lepiej rano?
- Nie – odpowiedziałam tak szybko, że niemal nienaturalnie.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o mojej przeprowadzce, a
potem zaczęliśmy wszystko wnosić do garażu. Kiedy zapakowaliśmy ostatnie pudło
do obszernego auta, dołączyła do nas Jessica z jedną obszerną walizką.
Wpadłam w jej ramiona. Włożyła mi do ręki klucze.
- Co to? – spojrzałam na nią niepewnie.
- Twoje klucze – uśmiechnęła się promieniście.
- A ty? Nie jedziesz? – wystraszyłam się nie na żarty. Ona
roześmiała się.
- Jadę. Musisz mieć swoje klucze, prawda? – uśmiechnęłam się
delikatnie.
Mieszkanie należy do jej rodziców. Mieszkali w nim zaraz po
tym kiedy się ożenili. Potem ich sytuacja finansowa gwałtownie się poprawiła i
przeprowadzili się tutaj. Mieszkanie zostawili dla siebie, jako zabezpieczenie.
I jak się okazało, była to najlepsza rzecz jaką dla mnie zrobili.
- Jedziemy? – Dudu podszedł do nas. Przyciągnął Jessicę do
siebie i pocałował ją czule w czoło. Automatycznie odwróciłam wzrok w drugą
stronę.
- Chyba tak – szepnęłam i podeszłam do cioci. Przytuliłam ją
mocno.
- W każdej chwili możesz wrócić – pocałowała mnie w policzek
i cicho załkała.
- A ty w każdej chwili mnie odwiedzić – zaśmiałam się przez
łzy.
- Zbierajcie się już – odeszłam od kobiety. Wsiadłam do auta
na tylnie miejsce pasażera. Dudu prowadził. Jessica siedziała obok niego. Oboje
rozmawiali, a ja wpatrywałam się w krajobraz miasta. Sama nie pamiętam kiedy
zrobiło się jasno, a my zatrzymaliśmy się przed oszklonym wieżowcem.
- To miało być skromne mieszkanie – szturchnęłam Jessicę.
- No i jest – wzruszyła ramionami i wzięła dwie walizki. – To tamten – wskazała na środkowy budynek. Wzięłam
walizkę, a Dudu torbę i pudło. Próbował wziąć jeszcze jedno pudło, ale
brakowało mu trzeciej ręki.
- Potem po nią przyjdę – powiedziałam gdy zamrugały światła
auta na znak, że alarm został włączony.
Razem ruszyliśmy do windy. Żadne z nas się nie odzywało.
Jessica wcisnęła przycisk z numerem dwudziestym. Dwudzieste piętro, mieszkanie
numer sto szesnaście.
Niepewnie przekroczyłam próg mieszkania. Zaczynam nowy
rozdział w życiu.
___________________________________________
Czytasz = Komentujesz
Gotowe! Nareszcie. Strasznie trudno było mi poprawić ten rozdział. Kolejne emocjonalne gówno. Jednak co jakiś czas musi się pojawić takie nic, aby potem było fajnie ;)
Krótki :( Szkoda ,że wyjechała..mam nadzieję,że wróci czy coś.. czekam na następny @moreofyou_baby (:
OdpowiedzUsuńnieeee ;c no i czemu tak ?! ;c
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się, bo ich rozdzieliłaś ;p
a tak serio to świetny :)
Caroline.
jeju,jak smutno..rycze. Mam wielką nadzieję,że wszystko powróci do normy,muszą do siebie wrócić..wiem,że Justin tak tego nie zostawi :) rozdział naprawdę świetny! czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń@Kinga38
Hmmm... dlaczego ona mu nie powiedziała, ja się pytam? Już myślałam, że się przełamie, a tu nic. Justin jest tutaj taki romantyczny *___*
OdpowiedzUsuńoooo jak już bliziutko! akdurjshdsdmhadmudbadka! nie mogę się doczekać! w końcu się okaże co dalej :))) rozdział świetny, ale to już wiesz ;) czekam :* @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńrycze jak małe dziecko no! :'( Oni muszą być razem no! MUSZĄ! :( tak mi szkoda Justina on ją tak kocha że pozwolił jej wyjechać dla jej szczęścia :'(
OdpowiedzUsuńNo weź niech oni znów będą razem! Cudowny rozdział smutny ale cudowny .<3
z niecierpliwością czekam na nn! <3
@Michaelowax3
Zajebisty bardzoooooooo;o
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3.
Dłuższy rozdział,bo ostatnio są bardzo krótkie,ale świetne
@nastiily
Powinna mu powiedzieć o ciąży. Przecież ma prawo chociaż wiedzieć. Później może się tylko narobić niezłe zamieszanie...no, ale poczekam na kolejne rozdział:)
OdpowiedzUsuńKurcze ze ona mu jeszcze nie powiedziała ;( tak.smutno teraz,oni.MUSZĄ do sb wrócić,a rozdział to super jak zwykle xD czekam na nn @mrsBieber1301
OdpowiedzUsuńO matko, naprawdę wyjechała. Szkoda myślałam, ze się pogodzą.
OdpowiedzUsuńOby nie cierpiała zbyt mocno, no i Justin też.
Czekam na nn ! :)
ech, chcę więcej :) ona musi mu powiedzieć ;p
OdpowiedzUsuń@biebergirl_001
nowy rozdział w życiu -,- trzymam za nią kciuki :} Justin nie poddawaj się :]]
OdpowiedzUsuń@gabrysiaaxd
Super *_____*
OdpowiedzUsuńAle niech ona mu o powie o tym dziecku! :D
Czekam na więcej : )
twitter: @cytrynowykaktus
Jejku przepraszam, że nie komentowałam ale jakś musiałam od wszystkiego odpocząć... Nie miałam siły ale teraz musiałam się jednak czymś zająć no i postanowiłam przeczytać Twoje cudne opowiadanie. Ciekawe co się stanie *-* Czekam, czekam, czekam <3 ♥
OdpowiedzUsuń@carolina687
mi taam sie podoba :33 i masz rację - musi troche przymulać w jednym rozdziale, żeby akcja mogła rozwinąć się w kolejnym. sama dobrze wiem, że tak powinno być, a skoro mamy za sobą ten rozdział, oznacza to, że w następnych będzie się działo... DODAWAJ SZYBCIUTKO! <3
OdpowiedzUsuń@urBieber