niedziela, 9 grudnia 2012

24.


- Justin, odejdź – podniosłam się z miejsca. Oparłam czoło o drzwi, pociągając nosem. Przyłożyłam do nich dłonie, tak jakbym chciała nimi odepchnąć chłopaka.
- Daj mi wszystko wytłumaczyć. Ostatni raz.
Jego głos za każdym razem mnie zachwycał. Ta złocista barwa przyprawiała mnie o dreszcze. W jednej chwili usłyszałam w głowie jego dźwięczny śmiech. Zdawało mi się, że przepełnił cały pokój.
- Ja nie…
- Proszę – przerwał mi. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie odpuści.
Uchyliłam delikatnie drzwi. Jego mokre policzki błyszczały w słońcu, a czerwone oczy bardziej podkreślały sińce pod oczami.
Wyszłam niepewnie na ogród. Stanęłam pod wielkim dębem i usiadłam na trawie. Schowałam głowę między kolanami. Poczułam ciepłą dłoń, która kciukiem delikatnie masowała wierzch mojej.
- Roxana…

 Justin

Moje serce wrzeszczało. Błagało ją, żeby została. Jednak jeżeli to miałoby być dla niej lepsze, gdyby miała mniej cierpieć… Ja byłem tutaj mniej ważny. Ona stała na pierwszym miejscu.
Usiadłem obok niej i dotknąłem niepewnie wierzchem dłoni, jej dłoń.
- Roxana. Proszę Cię nie wyjeżdżaj – po raz setny tego dnia powtórzyłem jej to. Ona spojrzała się na mnie.
- Justin, zrozum – podniosła delikatnie głowę do góry. – Tak będzie lepiej. Z czasem o mnie zapomnisz. Nie będę przyprawiać ci więcej problemów. Znajdziesz inną dziewczynę dla której stracisz głowę. Obiecuję – kucnąłem naprzeciwko niej. Po jej policzkach płynęły łzy. Po moich chyba też, ale już nie byłem w stanie odróżnić tego co się w około mnie dzieje.
- Nie obiecuj mi, że zapomnę, bo wiem, że tak nie będzie – powiedziałem stanowczo. Wypuściłem powietrze z ust i spojrzałem się prosto w jej oczy. Uśmiechnąłem się blado i chwyciłem jej dłoń. – Ale za to obiecaj mi, że tak będzie lepiej. Lepiej dla Ciebie.
Zaczęła szybciej oddychać. Nerwowo wodziła wzrokiem po mojej twarzy. Jej ręce zacisnęły się kurczowo na moich. Po chwili je puściła.
- Obiecuję – wyszeptała. Spuściła głowę i zaczęła cicho szlochać. Sam płakałem jak dziecko.
- Roxana – chciałem jej coś powiedzieć. Sam nie wiedziałem co. Chciałem ją błagać?
Wstała energicznie i zaczęła odchodzić.
- Obiecuję – odwróciła się na moment. Jednak zaraz potem odwróciła się na pięcie i pobiegła do domu.
Czułem jak moje serce zostało rozbite na tysiące malutkich kawałeczków. Serce… jego i tak już tam nie było. Teraz tam był jedynie mięsień, który przytrzymuje mnie przy życiu. Kiedy zatrzasnęła drzwi. Rozpadłem się. Równie dobrze mogliby mnie wymazać z listy żyjących na tym świecie.

 Roxana

Otworzyłam następną walizkę i zaczęłam pakować do niej kolejne ubrania. Moje serce biło jak szalone, a policzki piekły. Nie wiedziałam czy robię dobrze czy źle. Bo kto mi miał to powiedzieć? Serce nie funkcjonowało tak jak powinno, a mózg myślał o kimś mieszkającym trzy przecznice dalej.
- Na pewno chcesz wyjechać dzisiaj w nocy? – do pokoju, niepewnym krokiem, weszła ciocia. Usiadła na łóżku i spojrzała na trzy walizki, dwa pudła i kilka ubrań które za jednym zamachem włożyłam do ostatniej walizki i zasunęłam zamek. Usiadłam obok niej i oparłam głowę o jej ramię.
- Nie wiem. Ja już nie wiem co robię – wyszeptałam przymykając oczy.
- Roxana, powiedz mu – wstałam i pokręciłam przecząco głową. Do pokoju wszedł Dudu. Złapałam w rękę uchwyt od walizki i razem z nią wyszłam z pokoju. Ciocia szła za mną, a za nią Dudu. Każdy coś niósł. Posadzili mnie na kanapie w salonie, a sami ruszyli po resztę. Kiedy wszystko było zniesione usiedli na przeciwko mnie.
- Jesteś pewna? – ciocia spojrzała na mnie znacząco. Płynnymi ruchami gładziła wierzch mojej dłoni.
- Tak. Możemy jechać? Czy czekamy na Jessice? – wstałam i chwyciłam torbę, aby dojść z nią do garażu.
- A nie lepiej rano?
- Nie – odpowiedziałam tak szybko, że niemal nienaturalnie.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o mojej przeprowadzce, a potem zaczęliśmy wszystko wnosić do garażu. Kiedy zapakowaliśmy ostatnie pudło do obszernego auta, dołączyła do nas Jessica z jedną obszerną walizką.
Wpadłam w jej ramiona. Włożyła mi do ręki klucze.
- Co to? – spojrzałam na nią niepewnie.
- Twoje klucze – uśmiechnęła się promieniście.
- A ty? Nie jedziesz? – wystraszyłam się nie na żarty. Ona roześmiała się.
- Jadę. Musisz mieć swoje klucze, prawda? – uśmiechnęłam się delikatnie.
Mieszkanie należy do jej rodziców. Mieszkali w nim zaraz po tym kiedy się ożenili. Potem ich sytuacja finansowa gwałtownie się poprawiła i przeprowadzili się tutaj. Mieszkanie zostawili dla siebie, jako zabezpieczenie. I jak się okazało, była to najlepsza rzecz jaką dla mnie zrobili.
- Jedziemy? – Dudu podszedł do nas. Przyciągnął Jessicę do siebie i pocałował ją czule w czoło. Automatycznie odwróciłam wzrok w drugą stronę.
- Chyba tak – szepnęłam i podeszłam do cioci. Przytuliłam ją mocno.
- W każdej chwili możesz wrócić – pocałowała mnie w policzek i cicho załkała.
- A ty w każdej chwili mnie odwiedzić – zaśmiałam się przez łzy.
- Zbierajcie się już – odeszłam od kobiety. Wsiadłam do auta na tylnie miejsce pasażera. Dudu prowadził. Jessica siedziała obok niego. Oboje rozmawiali, a ja wpatrywałam się w krajobraz miasta. Sama nie pamiętam kiedy zrobiło się jasno, a my zatrzymaliśmy się przed oszklonym wieżowcem.
- To miało być skromne mieszkanie – szturchnęłam Jessicę.
- No i jest – wzruszyła ramionami i wzięła dwie walizki.  – To tamten – wskazała na środkowy budynek. Wzięłam walizkę, a Dudu torbę i pudło. Próbował wziąć jeszcze jedno pudło, ale brakowało mu trzeciej ręki.
- Potem po nią przyjdę – powiedziałam gdy zamrugały światła auta na znak, że alarm został włączony.
Razem ruszyliśmy do windy. Żadne z nas się nie odzywało. Jessica wcisnęła przycisk z numerem dwudziestym. Dwudzieste piętro, mieszkanie numer sto szesnaście.
Niepewnie przekroczyłam próg mieszkania. Zaczynam nowy rozdział w życiu.
___________________________________________

Czytasz = Komentujesz

Gotowe! Nareszcie. Strasznie trudno było mi poprawić ten rozdział. Kolejne emocjonalne gówno. Jednak co jakiś czas musi się pojawić takie nic, aby potem było fajnie ;)



15 komentarzy:

  1. Krótki :( Szkoda ,że wyjechała..mam nadzieję,że wróci czy coś.. czekam na następny @moreofyou_baby (:

    OdpowiedzUsuń
  2. nieeee ;c no i czemu tak ?! ;c
    nie podoba mi się, bo ich rozdzieliłaś ;p
    a tak serio to świetny :)

    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju,jak smutno..rycze. Mam wielką nadzieję,że wszystko powróci do normy,muszą do siebie wrócić..wiem,że Justin tak tego nie zostawi :) rozdział naprawdę świetny! czekam na następny <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... dlaczego ona mu nie powiedziała, ja się pytam? Już myślałam, że się przełamie, a tu nic. Justin jest tutaj taki romantyczny *___*

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo jak już bliziutko! akdurjshdsdmhadmudbadka! nie mogę się doczekać! w końcu się okaże co dalej :))) rozdział świetny, ale to już wiesz ;) czekam :* @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  6. rycze jak małe dziecko no! :'( Oni muszą być razem no! MUSZĄ! :( tak mi szkoda Justina on ją tak kocha że pozwolił jej wyjechać dla jej szczęścia :'(
    No weź niech oni znów będą razem! Cudowny rozdział smutny ale cudowny .<3
    z niecierpliwością czekam na nn! <3


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty bardzoooooooo;o
    Czekam na nn<3.
    Dłuższy rozdział,bo ostatnio są bardzo krótkie,ale świetne
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  8. Powinna mu powiedzieć o ciąży. Przecież ma prawo chociaż wiedzieć. Później może się tylko narobić niezłe zamieszanie...no, ale poczekam na kolejne rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze ze ona mu jeszcze nie powiedziała ;( tak.smutno teraz,oni.MUSZĄ do sb wrócić,a rozdział to super jak zwykle xD czekam na nn @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, naprawdę wyjechała. Szkoda myślałam, ze się pogodzą.
    Oby nie cierpiała zbyt mocno, no i Justin też.
    Czekam na nn ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ech, chcę więcej :) ona musi mu powiedzieć ;p
    @biebergirl_001

    OdpowiedzUsuń
  12. nowy rozdział w życiu -,- trzymam za nią kciuki :} Justin nie poddawaj się :]]

    @gabrysiaaxd

    OdpowiedzUsuń
  13. Super *_____*
    Ale niech ona mu o powie o tym dziecku! :D
    Czekam na więcej : )

    twitter: @cytrynowykaktus

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku przepraszam, że nie komentowałam ale jakś musiałam od wszystkiego odpocząć... Nie miałam siły ale teraz musiałam się jednak czymś zająć no i postanowiłam przeczytać Twoje cudne opowiadanie. Ciekawe co się stanie *-* Czekam, czekam, czekam <3 ♥


    @carolina687

    OdpowiedzUsuń
  15. mi taam sie podoba :33 i masz rację - musi troche przymulać w jednym rozdziale, żeby akcja mogła rozwinąć się w kolejnym. sama dobrze wiem, że tak powinno być, a skoro mamy za sobą ten rozdział, oznacza to, że w następnych będzie się działo... DODAWAJ SZYBCIUTKO! <3
    @urBieber

    OdpowiedzUsuń