piątek, 11 stycznia 2013

35.


- Przepraszam was wszystkich za wszelkie komplikacje, ale powstały one jedynie z mojej własnej głupoty. Zdaję sobie z tego sprawę, że zawiodłem was po raz kolejny, ale obiecuję, że był to ostatni raz. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie – uśmiechnęłam się do ekranu telewizora. Byłam dumna z Justina i z tego co przed chwilą powiedział. Mimo, że po części były to kłamstwa podziwiałam go za to, że naraził tak swoją reputację.
Cała sprawa była bardziej skomplikowana niż się mogło wydawać. Na początku musieliśmy poinformować o ciąży Pattie, która nie zareagowała entuzjastycznie na wiadomość o dziecku. Kiedy jednak zaakceptowała fakt, że będzie babcią zmieniła swoje nastawienie.
Następny w kolejce był Scooter. Z menagerem Justina nie poszło tak łatwo. Podczas rozmowy jego słowa doprowadziły mnie do płaczu, a Justina do złości. Ogólnie cała rozmowa polegała na ostrej wymianie zdań pomiędzy Justinem, a Scooterem, oraz w międzyczasie uspokajaniem mnie i wmawianiem, że wszystko jest dobrze. Jednak w końcu Scooter, tak samo jak Pattie, uświadomił sobie, że od zaistniałej sytuacji nie ma odwrotu.
Z wytwórnią poszło łatwiej niż myślałam. Chociaż nie było mnie na rozmowie Justin mówił mi, że nie wściekali się tak bardzo jak Scooter i przyjęli widomość z godnością, od razu ustalając plan działania. Wywiad, który właśnie udzielił Justin, był końcowym etapem. Justin na siebie wziął wszelkie gorsze rzeczy i było mi z tam strasznie głupio, a przecież on nawet przez moment nie wyparł się dziecka. Kiedy go słuchałam, w pewnych momentach, robiło mi się głupio, bo według jego wersji, powiedziałam mu o dziecku już wcześniej, a on najzwyczajniej w świecie oznajmił mi, że musi to przemyśleć. Ja uciekłam do Nowego Jorku, nie chcąc zagrozić jego karierze. Potem Dudu miał mi przekazać jakieś informacje, które ja na opak zrozumiałam i przez co odizolowałam się od Justina. Tak do końca, nawet ja sama nie rozumiem tej historii. Wiem jedynie tyle, że jest tak skomplikowana, że nie da się określić winnego naszemu rozstaniu.
- To dla ciebie – ciocia postawiła przede mną kubek z gorącą herbatą. Przyglądałam się parującej cieczy. Nadal nie mogłam przyzwyczaić się do tego, że mam ją obok siebie.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się delikatnie i podwinęłam nogi pod siebie.
- Rozmawiałam wczoraj z Pattie – spojrzałam się uważnie na kobietę.
- O czym?
- O tobie i o Justinie. Na pewno chcielibyście zamieszkać razem – uśmiechnęła się do mnie.
- Nie rozmawialiśmy o tym – chwyciłam kubek do ręki.
- Po prostu wolałybyśmy, abyście zamieszkali albo tutaj, albo u Justina. Tak będzie bezpieczniej dla ciebie.
- Co masz na myśli mówiąc „bezpieczniej”? – zmarszczyłam czoło.
- Po prostu cały czas ktoś byłby przy tobie.
- Aaa – przeciągnęłam samogłoskę.
- Ciągle nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś – zaśmiała się do mnie. Zawtórowałam jej.
- Ja też – upiłam łyk napoju. Po chwili poczułam nagłe zmęczenie i przeciągnęłam się na kanapie. – Chyba pójdę do siebie na górę.
- Jesteś zmęczona? – ciocia zmarszczyła czoło.
- Trochę – wzruszyłam ramionami.
- Idź się przespać – powiedziała. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
W pokoju przebrałam się w moje ulubione dresy. Pomińmy, że były to dresy Justina, przez które spóźnił się na samolot do Francji.
Trasa koncertowa Justina trwa. Tęsknię za nim i odliczam dni kiedy znowu się zobaczymy.
- Sześć dni – szepnęłam pod nosem.
Jak na zawołanie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Cześć – powiedziałam do słuchawki.
- Cześć, widziałaś wywiad? – niemal odpłynęłam słysząc głos Justina.
- Widziałam.
- I jak? – byłam pewna, że właśnie teraz chłopak drapie się po karku.
- Było dobrze, nawet bardzo – zaśmiałam się do słuchawki.
- Cieszę się, że ty się cieszysz – zawtórował mi śmiechem.
- Jak dzisiejszy koncert? – jak najszybciej zmieniłam temat, aby nie zaprzątać sobie głowy następnymi problemami.
- Dobrze, a nawet bardzo – mruknął do słuchawki.
- Fanki gorące?
- Dużo Polek – zaśmiałam się głośno.
- Rozumiem – ziewnęłam do słuchawki.
- Spałaś? – usłyszałam zdziwienie w głosie chłopaka.
- Szłam spać, ale nie, nie przeszkadzasz mi.
- Przecież u was jest – usłyszałam szuranie w słuchawce – druga po południu.
- A u ciebie jest dwudziesta trzecia. Nie powinieneś był już spać? – zaczęłam się z nim droczyć.
- To nie zmienia faktu, że ty o tak wczesnej godzinie jesteś zmęczona.
- Jestem po prostu ospała! – niemal krzyknęłam do słuchawki, a moje serce od razu przyśpieszyło.
- Nie denerwuj się – próbował mnie uspokoić. – O której wczoraj poszłaś spać? – wypuściłam powietrze z płuc i położyłam się na łóżku.
- Kiedy skończyliśmy rozmawiać – powiedziałam już spokojniej.
- U mnie była ósma rano, czyli u was – słyszałam jak coś liczy pod nosem – dwudziesta trzecia. A o której dzisiaj wstałaś?
- Na twój wczorajszy wywiad, bo dopiero dzisiaj go puszczali w telewizji. Wywiad zaczął się o dziesiątej trzydzieści – znowu usłyszałam jak coś liczy pod nosem.
- Czyli spałaś jakieś dziesięć godzin? Jak wrócę musimy iść do lekarza – skwitował.
- Justin do jakiego lekarza? Po prostu jestem zmęczona. Za dużo przeżyć w ciągu dwóch tygodni – wzruszyłam ramionami.
- To nie jest normalne, żebyś przesypiała dziennie po dziesięć godzin, a potem była zmęczona. Roxana, ja się po prostu o ciebie martwię – szepnął do słuchawki.
- Wiem – powiedziałam cicho. – I tak jestem umówiona na wizytę kontrolną. Pójdziesz ze mną? – zaśmiałam się delikatnie do słuchawki.
- Oczywiście. Teraz odpoczywaj, a ja idę spać – usłyszałam jak zmienia pozycję.
- Dobranoc – szepnęłam.
- Jeszcze sześć dni.
- Sześć dni – zawtórowałam.
- Do jutra.
- Pa – powiedziałam i rozłączyłam się. Przyłożyłam twarz do poduszki i natychmiast zmorzył mnie sen.
Kiedy otworzyłam oczy na dworze było ciemno. Zerknęłam na mój elektroniczny budzik.
- Ugh… Dziesiąta – zaspana wyszłam z łóżka. Powolnym krokiem zeszłam na dół do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej mleko. Nalałam go do szklanki i wypiłam od razu, nie zważając na jego niską temperaturę.
- Przechodzisz na nocny tryb? – usłyszałam za sobą głos Dudu.
- Można tak powiedzieć – zaśmiałam się i usiadłam do stołu.
- Idź z tym do lekarza. Hm? – spojrzałam groźnie na chłopaka.
- Czemu wy wszyscy uczepiliście się tak tego lekarza? – powiedziałam groźnie.
- Jestem takiego samego zdania jak Eduardo – do kuchni weszła ciocia.
- Jesteście w zmowie? – zjechałam ich wzrokiem.
- Roxana to nie jest normalne, żebyś przesypiała całe dnie – ciocia pochyliła się nade mną i pogładziła po głowie.
- To na pewno przez pogodę. Od trzech dni ciągle pada – burknęłam.
- A ty tak sypiasz od siedmiu – Dudu wyciągnął z lodówki pepsi.
- Kiedy Justin wróci idziemy do lekarza – przewróciłam oczami i wyszłam z kuchni. Usiadłam przed telewizorem i włączyłam kanał z filmami. Leciało akurat „Na desce”.
- Mmm… Ed – mruknęłam pod nosem. Jednak nie zdążyłam nacieszyć się długo filmem bo zmorzył mnie sen. 
______________________________________________

czytasz = komentujesz

Ten rozdział pisało mi się niezwykle łatwo, ale nie jestem zadowolona z efektu końcowego... 80% to bzdurne dialogi, które nie wkładają nic nowego. 
Dziękuję za 29 komentarzy! Wiem, że nie chce wam się nic pisać, ale takie bzdety na prawdę dają wiele.
Zaczęłam czytać Dangera i im dłużej go czytam tym bardziej jestem pewna, że moje blogi nie są niczego warte. Tak wiem, moje problemy.

Zapraszam na mojego tt: @smilelivesinme


14 komentarzy:

  1. Świetny! :D jak każdy z resztą! <3
    nie mogę doczekać się nn! :D <3


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne, cudne, cudne <3
    Mam nadzieję, że z nią i ciążą będzie wszystko w porządku :D
    @Natala_Official

    OdpowiedzUsuń
  3. *_________________* za krótki!!!!!!!! ale.. ciekawe co jest Roxanie... ma nadzieję że nie poroni albo coś w tym stylu. :) czekam na nn :))) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhm, w końcu się doczekałam a już myślałam, że nie będzie rozdziału, ale jest. Rozdział świetny, nie przesadzaj. Lubię dialogi. Mam nadzieję, że jej nic nie będzie..
    To czekam na nn<3.
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  5. noo świetny jak zwykle! z chęcią poczytałabym dłużej ;) nie mogę się doczekać następnego! <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest spoko,ciekawe co jej się dzieje,ze tyle spi....czekam na nn xD pozdro @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj znalazłam twojego bloga, przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę się już doczekać nowego, to co piszesz jest takie ahgahgsajgsjag - boskie ♥ Mam nadzieję, że ona tego dziecka nie starci, czekam na nowy proszę informuj mnie na @cjmvstory
    Pozdrawiam Twoja nowa fanka
    Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Weź przestań, twoje blogi są na prawde swietne <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej Świetny blog, przeczytałam cały w 6h i mega mi się podoba :) Możesz mnie powiadamiać o następnych rozdziałach? ( @mntllymrsbieber )+ Jaka jest twoja nazwa na tt? bo 'O mnie' Podałaś to Purple_smile ale mi wyskakuje error, zmieniłaś nazwę?

    OdpowiedzUsuń
  10. uighlydgyhfd ♥
    jestem ciekawa co jej jest, podobnie jak osiem osób przede mną xD no cóż, rozdział krótki i nie zaspokaja mojej żądzy akcji, jednak po skończeniu wszystkich trzech części "Igrzysk" to chyba normalne. nie wiem czemu weszłam na Twojego bloga kiedy powinnam czytać lekturę, jednakże opłaciło się, bo doczekałam się rozdziału :)
    #MuchLove

    OdpowiedzUsuń
  11. przestań, świetnie piszesz :3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper!!! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  13. Eyyy jest naprawde dobrze... Troche głupio wyszło że pozwoliła wziąć całą wine Justinowi.. Opowiadanie jest naprawde fajne :) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  14. No dawaj nowy rozdział bo już nie mg się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń