wtorek, 1 stycznia 2013

33.


Chodziłam zdenerwowana w tą i z powrotem po pokoju. Jessica siedziała na kanapie z Dudu, który obejmował ją w talii. Spokojnie jedli cebulowe chrupki, kiedy ja odchodziłam od zmysłów.
- A co jeżeli mnie znienawidzi? Jeżeli powie, że zrujnowałam mu życie? – nie zatrzymywałam się, tylko jeszcze bardziej przyśpieszałam kroku.
- Usiądź na tyłku i przestań tak łazić, bo na pewno już sąsiadom z dołu kołysze się żyrandol – Jessica zaśmiała się, a ja zmierzyłam ją wzrokiem. – No co? Nie chcę stracić z nimi dobrych kontaktów.
- Spadaj – odburknęłam i posłusznie usiadłam na krześle.
- Dzisiaj trzeba do niego zadzwonić żeby się umówić – Dudu spojrzał na Jessicę, która zgodnie pokiwała głową.
- Wiem, ale zrobię to wieczorem bo teraz na pewno ma próbę przed dzisiejszym koncertem – uśmiechnęła się.
- Hej! Ja tutaj jestem! Może mnie zapytacie o zdanie? – pomachałam rękami, a oni posłusznie spojrzeli na mnie.
- No to więc słucham – Dudu pochylił się do przodu.
- Sądzę…
- Że trzeba z tym zaczekać bo bla, bla… zrujnuję mu życie bla, bla… przemyślana sprawa bla, bla… róbcie co chcecie – blondynka drażniła się ze mną, a ja rzuciłam w nią łyżeczką.
- Zamknij się chociaż raz – warknęłam. Z wściekłości moje serce nienaturalnie przyśpieszyło.
- Dobra – rozłożyła się na kanapie, a Dudu próbował powstrzymać śmiech.
- A ty się ogarnij – rzuciłam w jego stronę. Jak na zawołanie się uspokoił, a ja zaczęłam głęboko oddychać, aby się obniżyć swoje ciśnienie.
- Myślę, że trzeba zadzwonić do niego dzisiaj, aby przygotował się jakoś na jutrzejszy dzień – dwójka spojrzała się na mnie szeroko otwartymi oczami. – No co?
- To co mam mówić? – Jessica wyciągnęła z kieszeni komórkę i odszukała numer Justina w kontaktach. Pomachała przede mną urządzeniem, aby pokazać, że nie ma już odwrotu.
- Powiedz, że…
- Justin? – Jessica przerwała mi, odzywając się do telefonu. Automatycznie skuliłam się na dźwięk jego imienia. Dudu jak na zawołanie podszedł do mnie i objął mnie. – Mógłbyś się jutro spotkać z… z Roxaną? – niepewnie wypowiedziała moje imię, jakby bała się reakcji. – Nie, ona wie o wszystkim… To zależy z jakiej strony na to spojrzysz… Okej. Ja odprowadzę ją z Dudu… Pa – włożyła komórkę z powrotem do kieszeni i uśmiechnęła się do mnie.
- I co? – szepnęłam.
- Był… zaskoczony i trochę zdezorientowany. Jesteście umówieni jutro na siódmą wieczorem w tej kawiarence dwie przecznice stąd.
- Czemu akurat tam? – zdziwiłam się. Nigdy tam nie byłam. Chociaż kiedy teraz analizuję ich rozmowę to nie Jessica zaproponowała miejsce spotkania.
- Nie ma tłumów, jest na odludziu.

Nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Raz siedziałam w kuchni, żeby zaraz potem się znaleźć w moim pokoju na łóżku, a potem w salonie przed telewizorem.
- Przestań tak łazić. Nie mogę się skupić nawet na własnych myślach – Jessica przewiesiła się przez oparcie kanapy, tak, aby móc mnie widzieć w kuchni.
- A ja zaraz dostanę palpitacji serca. Zostało jeszcze pięć godzin – zerknęłam na zegarek – poprawka. Cztery godziny i pięćdziesiąt siedem minut. Jessica… daj mi jakieś zajęcie – spojrzałam się błagalnie na przyjaciółkę, która poszła do łazienki. Usłyszałam jak napuszcza wody do wanny. Poszłam za nią do łazienki i przyglądałam się co robi.
- Masz zamiar mnie zostawić na pastwę losu, a ty będziesz brała kąpiel? – zironizowałam. Ona odwróciła się i pocałowała mnie w policzek.
- To dla ciebie. Zobaczysz jak ci szybko zlecą te trzy godziny. Tylko dopuszczaj sobie co jakiś czas ciepłej wody – wlała do wody jakiegoś aromatyzującego olejku i płynu do kąpieli przez co cała łazienka pachniała wanilią i cytrusami. – Gotowe – uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję – powiedziałam, a Jessica wyszła. Zaciągnęłam się jeszcze raz zapachem i wolno rozebrałam się. Weszłam do wanny i zanurzyłam ciało w idealnie ciepłej wodzie. Jedną dłonią gładziłam mój brzuch. Mimo wcześniejszych obaw poczułam, że to dziecko, niezależnie od reakcji Justina, będzie dla mnie błogosławieństwem.
Poczułam, że woda zaczęła chłodnąć, więc odkręciłam kurek z gorącą wodą. Poczekałam chwilę, aż temperatura wody będzie dla mnie odpowiednia. Robiłam tak jeszcze jakieś pięć, sześć razy kiedy usłyszałam głośne pukanie do drzwi.
- Wyłaź z tamtej wanny bo nie zdążysz! – jak oparzona owinęłam się ręcznikiem i wybiegłam z łazienki. Spojrzałam się przestraszona na Jessicę, a potem na zegarek.
- Przecież jest…
- Nie wiedziałam, że twoja reakcja będzie taka szybka – uśmiechnęła się. Ja zmrużyłam oczy i wystawiłam jej język. – Idź umyj głowę i wysusz włosy – popchnęła mnie w stronę łazienki. Ja posłusznie weszłam z powrotem do wanny i dokładnie namydliłam całe ciało. Następnie umyłam włosy. Kiedy wyszłam z wanny poprosiłam Jessicę, aby przyniosła mi świeżą bieliznę. Po chwili stałam ubrana w krótkie dresowe spodenki i za dużej bokserce. Posłusznie wysuszyłam moje z natury proste włosy. Po pół godzinie wyszłam z łazienki i odszukałam wzrokiem Jessicy.
- Chodź, uczeszę cię – wystawiła mi język i postawiła na wcześniej przygotowanym krzesełku. – Co chcesz mieć na głowie?
- Pytasz mnie o zdanie? – zdziwiłam się.
- Tak i nie zwlekaj, dopóki jestem taka dobra – zaśmiała się.
- Związane – spoważniałam. Przez następne pół godziny żadna z nas się nie odzywała. Ja co chwilę nuciłam melodię piosenki, która leciała w telewizji, a Jessica wydawała rozkazy co do położenia mojej głowy.
- Gotowe – uśmiechnęła się i podała mi lusterko. Drugie trzymała z tyłu głowy, tak abym mogła się przyjrzeć fryzurze w całej okazałości.
Był to luźny koczek z delikatnie pofalowanych włosów. Gdzieniegdzie były wypuszczone luźne pasemka. Całość była podtrzymywana niezauważalnymi wsuwkami.
- Masz jeszcze pół godziny do wyjścia. Zdążę cię umalować – Jessica pobiegła do swojego pokoju po kosmetyki. Przyniosła obszerną kosmetyczkę i zaczęła nakładać beżowe cienie na moje powieki. Potem podkreśliła moje usta delikatną szminką, a rzęsy pomalowała tuszem. Na koniec delikatnie przypudrowała mi nos i policzki, a na koniec odsunęła się ode mnie na krok.
- Jestem taka zdolna – zaśmiała się, a ja chwyciłam ubrania, które były przewieszone przez oparcie. Z zegarka wynikało, że do wyjścia pozostało mi pięć minut. Jak najszybciej przebrałam się w łazience i w biegu założyłam baletki.
- Idziesz? – spojrzałam na Jessicę.
- A gdzie Dudu? – rozejrzała się po mieszkaniu.
- Nie wiem. Zadzwonisz do niego w drodze – pociągnęłam ją za dłoń. Szybkim krokiem poszłyśmy do windy. Jessica w międzyczasie zadzwoniła do Dudu, który właśnie stał w kilometrowym korku, w centrum miasta. Jak najszybciej ruszyłyśmy w stronę kawiarni, a po około dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu.
- W razie czego dzwoń – Jessica przytuliła mnie i zaczęła iść z powrotem do domu.
- Jessica! – krzyknęłam na co dziewczyna odwróciła się. Podbiegłam do niej i przytuliłam mocno. – Dziękuję.
- Wierzę w ciebie. Dasz radę – puściłam ją, a ona po chwili wahania odeszła.
Poczułam jak moje serce zaczęło niewyobrażalnie szybko bić. Zacisnęłam dłonie w pięści i weszłam do kawiarenki. Jak mi przekazała wcześniej Jessica, nie było tutaj tłoczno. Panowała przyjemna, ciepła atmosfera. W kącie siedziało jedynie starsze małżeństwo, a przy kasie stała kobieta. Obejrzałam się dookoła siebie. Zatrzymałam swój wzrok. On wstał i spojrzał na mnie niepewnie. Wolnym krokiem podeszłam do niego i wolno podniosłam wzrok.
- Cześć – szepnęłam.
- Cześć – odpowiedział niemal niesłyszalnie.
_______________________________________________

Rozdział nudny jak flaki z olejem.
Zapomniałam wcześniej podziękować za ponad 10k wejść, a teraz już 11k. Jesteście NIESAMOWICI!
Nowy Rok, nowe pomysły i plany również co do blogów. Na wczorajszym sylwestrze oświeciło mnie co do zakończenia bloga i będzie nieco zmienione, ale to mały szczegół który nie powinien was na razie obchodzić ;)
Czyli bijemy dalszy rekord z komentarzami? No ja mam nadzieję, chociaż co do tego rozdziału nie spodziewałabym się lawiny pochwał.

16 komentarzy:

  1. Omgf, jak mogłaś? No jak w takim momencie? Umieram, normalnie w nocy nie zasnę. Świetny rozdział. Nie gadaj, że nie.
    Czekam na nn<3.
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedziałam że cała ich konfrontacja będzie dopiero w następnym ;) hehe nie, no.. rozdział nawet fajny ;) trochę humoru ;P czekam na następny z NIECIERPLIWOŚCIĄ! @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały! *___*
    Oni muszą się pogodzić!
    Boże dodaj ja cię błagam jak najszybciej nastpępny bo nie wytrzymam.:D haha cudoowny! :*


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny rozdział chce już następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. aha! nie mogę z Roxaną. jest straszna!taka niezdecydowana.
    zastanawiam się w jaki sposób mu powie o ciąży... "będziesz tatusiem", "spodziewam się dziecka" czy zwykłe "zapłodniłeś mnie frajerze i nie chcę cię widzieć"? jesteś nieprzewidywalna, więc nie wiem czego się spodziewać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu akurat w tym momencie przerwane? Teraz będę umierać z ciekawości jak to sie potoczy. Dodaj jak najszybciej nowy, proszę! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jejejejej świetny!<3 ale najgorsze jest to,że w takim momencie przerwałaś! jak mogłaś?! Przez Ciebie nie zasnę!haha :) naprawdę cudo,nie wiem co Ci w tym rozdziale się nie podoba..czekam niecierpliwie na nn! <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE BO PO CO DAĆ SIĘ NACIESZYĆ CZŁOWIEKOWI NAJLEPSZĄ DŁUGO WYCZEKIWANYM MOMENTEM, TO TY WOLISZ SKAZAĆ MNIE NA KOLEJNE CZEKANIE ! NO DZIĘKUJĘ CI BARDZO. rozdział normalny, nie powalający na nogi, aleee luuubie ♥ @badjustinismine

    OdpowiedzUsuń
  9. rzeczywiscie troche nudny, ale dzisiaj p sylwestrze moj mózg i tak nie przetrawiłby jakis lepszych akcji :D cud ze w ogole pisze komentarz bo cholernie mi sie nie chce. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. W takim momencie przerywasz?!?!!?!?!?!?! ja już się zajrałam, a tu proszę... koniec rozdziału ;x
    czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział spoko ale jak moglas w takim momemncie przerwac??no jak???szybko dodawaj następny bo chce wiedziec jaka będzie jego reakcja,Szczęśliwego Nowego Roku!!!czekam na nn xD @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  12. fajny rozdział, ale przerwałaś w takim momencie! :O no wiesz, teraz się będę zastanawiała jak Justin zareaguje :3
    tweetnij do mnie jak będzie nastepny:
    @cytrynowykaktus

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde zabiję Cię. Przerwałaś w takim momencie? No nie. Zabić to za mało.xd
    Boże, ryczę jak szalona. ;D
    @BieberKidrauhl3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dlaczego w takim momencie?!!!
    No proszę cię dodaj szybko, bo ja tu nie wyrobie!
    Świetny blog!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak mogłaś w takim momencie przerwać ja się pytam ?! : D . Dawaj już nn bo umrę z ciekawości ; )
    @LittleSusannx3

    OdpowiedzUsuń
  16. w takim momencie przerywać?
    nieeeeeeeee :C

    OdpowiedzUsuń