Usiadłam na przeciwko chłopaka w
rogu kafejki. Czułam jak przez moje plecy przechodzą nieprzyjemne ciarki, a
oddech nienaturalnie przyśpieszył.
- Proszę, to dla pani – starsza
kobieta podała mi kubek z gorącą herbatą. Podziękowałam i kurczowo zacisnęłam
na nim dłonie. Mimo, że parzyły mnie od dłuższego czasu nie zwracałam na to
większej uwagi. Nerwowo podrygiwałam nogą nie wiedząc od czego zacząć.
- Poparzysz się – Justin objął
moje dłonie. Pod jego dotykiem rozluźniłam je, a on przejechał opuszkami palców
po ich wewnętrznej części.
- Justin – zaczęłam i niepewnie
podniosłam wzrok na chłopaka. Spojrzał się na mnie uważnie. – Czemu właściwie
to robisz?
- Co? – zmarszczył brwi. Wysunęłam
swoje dłonie z jego objęć i schowałam pod stół.
- Ciągle o mnie walczysz. Starasz
ze wszystkich sił do mnie dotrzeć.
- Dobrze wiesz dlaczego – raczej
mruknął niż powiedział. Obrócił głowę w bok skupiając wzrok na jakimś
niewidocznym punkcie w przestrzeni.
- Chciałabym to usłyszeć –
powiedziałam cicho.
- Bo cię kocham, jesteś dla mnie
całym światem…
- Wystarczy – przerwałam mu
niekończącą się wyliczankę. Z każdym kolejnym powodem w moje serce trafiało
kolejne ostrze i rozdzierało je na pół świadomością, że mogłam go tak zranić.
Bolało jeszcze bardziej, kiedy uświadomiłam sobie, że za chwilę mogę go zranić
jeszcze bardziej.
- Roxana jeżeli teraz chcesz
odejść to…
- Nie odejdę – kolejny raz
przerwałam mu. Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja uśmiechnęłam się
delikatnie. – Obiecuję, nie odejdę teraz. Chcę ci po prostu wszystko wyjaśnić.
- A kiedy to wszystko mi wyjaśnisz
to…
- Nie odejdę, jeżeli sam tego nie
będziesz chciał – Justin uśmiechnął się nieznacznie. Wziął łyk zamówionej przez
siebie kawy.
- Czemu niby chciałabym abyś
odeszła?
- Bo nie znasz wszystkich powodów
dlaczego wyjechałam – serce podchodziło mi do gardła, a dłonie trzęsły się tak,
że nie mogłam utrzymać kubka.
- Hej, spokojnie – Justin ponownie
objął moje dłonie. – Pamiętaj, że niczego więcej nie pragnę niż całej prawdy.
- Wiem, ale ja się po prostu boję
jak zareagujesz.
- Możemy się przejść jeżeli
chcesz. W pobliżu na pewno nie ma żadnych wścibskich dziennikarzy, a na dodatek
jest ciemno, więc raczej nikt nas nie podsłucha – spojrzał się na mnie.
Niemrawo pokiwałam głową, a Justin uśmiechnął się. – Pójdę zapłacić – wstał od
stolika i poszedł do pobliskiej kasy.
Wypuściłam powietrze z ust i
zaczęłam myśleć nad tym co mam mu powiedzieć. Mam to zrobić tak samo jak z
ciocią? Po prostu nie owijać w bawełnę, tylko wyznać mu na samym początku całą
prawdę bez żadnego wytłumaczenia dlaczego nie powiedziałam mu wszystkiego na
samym początku?
Ta opcja odpada. Na pewno potem
nie słuchałby wszystkich moich wytłumaczeń, bo myślałby jedynie o tym, że jego
życie właśnie legło w gruzach.
- Chodźmy – stanął obok mnie.
Wolno podniosłam się i ruszyłam bez słowa obok chłopaka. Przepuścił mnie w
drzwiach i skręcił w jakąś uliczkę, która doprowadziła na do pustego parku.
- Skąd znasz tak dobrze Nowy Jork?
– tym razem to ja zaczęłam pierwsza. Justin zaśmiał się pod nosem.
- Tutaj zazwyczaj nagrywałem i
spędzałem sylwestra. Kiedy nie miałem nic do roboty włóczyłem się z Kennym
wieczorami po mieście – splotłam dłonie na piersi i uśmiechnęłam się do
Justina. – Siadamy? – wskazał na ławeczkę. Kiwnęłam głową i usiadłam obok chłopaka.
- Nie wiem od czego zacząć –
wydusiłam po chwili ciszy.
- Od początku – odpowiedział
kojącym głosem. Uspokoił mnie w jakiś magiczny sposób.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam
mówić:
- Gdybym wtedy miała wybór, a
przynajmniej tak mi się wydawało, że nie miałam, zostałabym w Los Angeles. Tak
strasznie chciałam się do ciebie przytulić i wszystko ci powiedzieć, ale nie
mogłam. Nie potrafiłam. Może zrobiłabym to gdyby nie jedna głupia sytuacja –
przez moje ciało przeszedł dreszcz. Justin go wyczuł i zarzucił na moje plecy
swoją kurtkę. Chwycił delikatnie moją dłoń i pocierał kciukiem jej wierzch. –
Przyjechałam do Nowego Jorku, aby się odizolować od ciebie, dać ci szansę na
bezproblemowe życie. Myślałam, że tak będzie lepiej dla nas obojga, jednak
według mnie było coraz gorzej. Budziłam się z wyrzutami sumienia i zasypiałam z
nimi. Nie dało się ciebie unikać. Co chwila pojawiałeś się w telewizji czy
gazetach. Gdyby nie Jessica i Dudu, pewnie bym zwariowała. Jeszcze Drew, tamten
chłopak, ale on… chyba odszedł. Justin ja się boję, powiedzieć ci prawdę. Boję
się, że to zniszczy ci życie, że nigdy mi nie wybaczysz, znienawidzisz mnie –
zaszlochałam. Justin objął mnie i pocałował w czubek głowy. Wtuliłam głowę w
jego ramię co chwila pociągając nosem.
- Na pewno tego nie zrobię.
Obiecuję – wyszeptał mi do ucha. – Każda prawda, nawet ta najgorsza, jest
lepsza od kłamstwa – odsunęłam się od niego. Mimo późnego wieczoru, doskonale
widziałam jego wyrozumiałe oczy. Nie wyobrażałam sobie że za moment miałaby się
w nich pojawić nienawiść.
Spuściłam wzrok. Justin splótł
nasze palce, próbując dodać mi w ten sposób otuchy. Zaczęłam głęboko oddychać.
Nie wiedziałam co powiedzieć. A przede wszystkim jak.
- Spodziewam się dziecka –
wydusiłam. Poczułam jak Justin drętwieje. Bez oporu wysunęłam swoją dłoń z jego
dłoni. Podwinęłam pod siebie nogi i skryłam głowę. Po moich policzkach płynęły
łzy. Przybrałam w pewnym sensie pozycję obronną. Czekałam na jego pierwszy
atak, jednak nie nadchodził on przez długi czas. Wyprostowałam się. Siedział
obok mnie pochylony, twarz miał schowaną w dłoniach.
- Który to miesiąc – wychrypiał.
Energicznie wstałam z ławki, on spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Nie usunę tego dziecka –
wycedziłam przez zęby. Po moich policzkach płynęła jeszcze większa ilość łez, a
serce przyśpieszyło dwukrotnie. – Jeżeli sądzisz, że na to…
Nie pozwolił mi dokończyć.
Doskoczył do mnie i zaczął całować. Na początku chciałam go odepchnąć, ale nie
pozwolił mi na to. W końcu się mu poddałam i zatonęłam w jego ustach.
- Czemu tak pomyślałaś? –
wyszeptał kiedy nasze usta się rozłączyły.
- Nie wiem, od początku
nastawiałam się na najgorsze – wyszeptałam.
- Ciągle nie rozumiem dlaczego –
oddaliłam się od niego na krok i ponownie usiadłam na ławeczce. Dłonie oparłam
na skraju i pochyliłam się do przodu.
- Kiedyś rozmawialiśmy o ciąży. I
wtedy powiedziałeś, że gdybyś miał teraz dziecko wszystko by się posypało, cały
twój świat ległby w gruzach – kucnął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się
delikatnie.
- Mówić, a mieć to dwie różne
sprawy.
- Ale wtedy…
- To było pół roku temu. Zmieniłem
się i wiem, że dziecko to największy dar – spojrzałam na niego z
niedowierzeniem. Był uśmiechnięty jak nigdy dotąd.
- Ty się cieszysz? – zapytałam z
niedowierzeniem.
- Nie należy płakać nad rozlanym
mlekiem – wstał i wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam ją i z jego pomocą wstałam.
Przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.
- Justin co my teraz zrobimy? –
wyszeptałam i zacisnęłam dłonie na jego koszuli.
- No wiesz… Muszę gdzieś upchnąć w
grafik wycieczki do Nowego Jorku do mej lubej i naszego dziecka – zaśmiałam się
pod nosem.
- Ja wracam – podniosłam głowę,
aby zobaczyć reakcję Justina.
- Gdzie?
- Do Los Angeles – uśmiechnęłam
się szeroko. On wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zakręcił dookoła własnej
osi. Potem zaczął biegać po całym parku. Oboje śmialiśmy się głośno, a nasze
głosy rozchodziły się echem po całym otoczeniu.
- Postaw mnie! – krzyknęłam przez
śmiech. Justin posłusznie zatrzymał się i pocałował mnie w usta. – Ty wiesz, że
musimy wszystkim powiedzieć? – oboje spoważnieliśmy jak na zawołanie.
- Wiem. Dlatego boję się o ciebie.
- Dlaczego? – zdziwiłam się.
- Kocham Beliebers, ale niektórzy
są nieobliczalni – szepnął. Objęłam jego twarz i cmoknęłam w usta.
- Najpierw musimy jakoś sensownie
wytłumaczyć nasz powrót do siebie i wpleść w to wszystko ciążę, jako pretekst
rozstania.
- Powiem, że bałem się o swoją
karierę i zostawiłem cię, ale w końcu się ocknąłem i błagałem o wybaczenie.
- Justin, to nie…
- Tak. Tak będzie najlepiej dla
wszystkich – powiedział tak, jakby był w transie.
________________________________________________
Nareszcie mu powiedziała. Napisałam to w końcu. Pisałam całe dzisiejsze popołudnie, aby nie trzymać was dłużej w niepewności.
Mam małą prośbę. Może pod tym postem dać komentarz KAŻDY kto to czyta? Napiszcie byle co, serduszko, jakąś emotkę. Chcę po prostu wiedzieć ile was jest.
no wreszcie się ogarnęła !!! najwyższa pora. no to teraz mam nadzieje, że będzie słoooko xdd
OdpowiedzUsuńCaroline.
NO W KOŃCU! Już nie mogłam się doczekać kiedy mu powie. Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńakjsfbregbregubtrhubrtgubrtuybrtgubrthuybrthutruyhbtbyrty, ale się jaram<3
OdpowiedzUsuńjustin bieber zostanie ojcem - coś pięknego..
@biebsgangsta
cudny!. wreszcie mu powiedziała. ciekawe jak wszyscy zareagują. ahhh. kocham cię
OdpowiedzUsuń@qBestBeLieBer
Nareszcie mu powiedziała, tak długo na to czekałam *___* Justin fajnie zareagował :>
OdpowiedzUsuńBardzo udany rozdział ;)
@cytrynowykaktus
tak taaak! w końcu! czekałam na ten moment :) teraz mam nadzieję,że będzie tylko lepiej! naprawdę świetny rozdział,czekam niecierpliwie na nn <3
OdpowiedzUsuń@Kinga38
No w reszcie mu powiedziała ; ) Ciekawe co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń@IgrzyskaSmierci
hsdvfgyuevrtyer *___* wiedziałam że będzie się cieszył.<3 Awww są słodcy! :D Boski rozdział.:D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
@Michaelowax3
♥ ~`to dla cb. twój blog jest wspaniały
OdpowiedzUsuńJezuuu, w końcu *.* Czekałam tyle na to i jest! <3
OdpowiedzUsuń@Natala_Official
ehh... sądziłam, że Justin się wścieknie i ją zostawi. Ale to przez moją zrytą psychikę, rozdział jak zwykle jest fantastyczny ♥
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział, bo w końcu mu powiedziała.
#MissYou & #MuchLove
Boże. W końcu powiedziała *o*
OdpowiedzUsuńCudowne <3
@BieberKidrauhl3
Jestem tak szczęśliwa, że chyba jebnę. Ja pierdole uwielbiam ten rozdział czytałam 5 razy, i nie mogłam wyjść z podziwu. Czekam na nn<3. Nie mogę się już doczekać.
OdpowiedzUsuń@nastilly
<3 *_*- Dla ciebie <3.
Nareszcie!!! Świetny rozdział! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńczekałam czekałam i czekałam na ten rozdział i jej słowa i w końcu się doczekałam! :D / @JDrewsSwag
OdpowiedzUsuńi nawet humor mi się poprawił po całym dzisiejszym dniu :> podoba mi się i jestem ciekawa dalszego ciągu - tak jak zapewne reszta czytelników (:
OdpowiedzUsuń@urBieber
Ba dum tssss <3 i jest ! Wiedziałam, że będzie się cieszył, nie było innej opcji :)
OdpowiedzUsuńczekam na nn ! :)
imaginary13
Ohhh... oczywiście że czytam i straaaasznie się cieszę że w końcu mu powiedziała!<3 Teraz będą żyli dłuugo i szczęśliwie.hahah;*
OdpowiedzUsuńOhh no oczywiście że czytam i strasznie się cieszę że nareszcie mu powiedziała!<3 Teraz będą żyli dłuuugo i szczęśliwie.;**
OdpowiedzUsuńjsjduabsfjiusiagfajug *_____________* POWIEDZIAŁA MU! *_* KOOOOCHAM CIĘ <3 OMG! UWIELBIAM JUSTINA I ROX <3333 czekam na nn :) @swaagyjusteen
OdpowiedzUsuńOczywiscie czytam
OdpowiedzUsuń:)
Hurra,nareszcie xD Kocham Cię za to :* hahaha,mam nadzieję ze teraz wszystko będzie dobrze xD czekam na nn ;) @mrsBieber1301
OdpowiedzUsuńHehs, czytam. (;
OdpowiedzUsuńNo i nareszcie mu powiedziała :) Czekałam na ten moment od chwili gdy dowiedziała się o ciąży :) Czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuńjeju jak wspaniale! teraz chyba może być tylko lepiej! <3 <3 xoxo
OdpowiedzUsuńPisze jako anonim, bo na telefonir ;)
OdpowiedzUsuńrodzial zajebisty, fajnie ze mu w koncu powiedziala!!! Aaaa jaram sie!! ;*
@biebergirl_001
Świetne świetne. ;D Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział :D :*
OdpowiedzUsuńBoze, kobieto! nareszcie <33333
OdpowiedzUsuńCudo ;3
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń