piątek, 4 stycznia 2013

34.


Usiadłam na przeciwko chłopaka w rogu kafejki. Czułam jak przez moje plecy przechodzą nieprzyjemne ciarki, a oddech nienaturalnie przyśpieszył.
- Proszę, to dla pani – starsza kobieta podała mi kubek z gorącą herbatą. Podziękowałam i kurczowo zacisnęłam na nim dłonie. Mimo, że parzyły mnie od dłuższego czasu nie zwracałam na to większej uwagi. Nerwowo podrygiwałam nogą nie wiedząc od czego zacząć.
- Poparzysz się – Justin objął moje dłonie. Pod jego dotykiem rozluźniłam je, a on przejechał opuszkami palców po ich wewnętrznej części.
- Justin – zaczęłam i niepewnie podniosłam wzrok na chłopaka. Spojrzał się na mnie uważnie. – Czemu właściwie to robisz?
- Co? – zmarszczył brwi. Wysunęłam swoje dłonie z jego objęć i schowałam pod stół.
- Ciągle o mnie walczysz. Starasz ze wszystkich sił do mnie dotrzeć.
- Dobrze wiesz dlaczego – raczej mruknął niż powiedział. Obrócił głowę w bok skupiając wzrok na jakimś niewidocznym punkcie w przestrzeni.
- Chciałabym to usłyszeć – powiedziałam cicho.
- Bo cię kocham, jesteś dla mnie całym światem…
- Wystarczy – przerwałam mu niekończącą się wyliczankę. Z każdym kolejnym powodem w moje serce trafiało kolejne ostrze i rozdzierało je na pół świadomością, że mogłam go tak zranić. Bolało jeszcze bardziej, kiedy uświadomiłam sobie, że za chwilę mogę go zranić jeszcze bardziej.
- Roxana jeżeli teraz chcesz odejść to…
- Nie odejdę – kolejny raz przerwałam mu. Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja uśmiechnęłam się delikatnie. – Obiecuję, nie odejdę teraz. Chcę ci po prostu wszystko wyjaśnić.
- A kiedy to wszystko mi wyjaśnisz to…
- Nie odejdę, jeżeli sam tego nie będziesz chciał – Justin uśmiechnął się nieznacznie. Wziął łyk zamówionej przez siebie kawy.
- Czemu niby chciałabym abyś odeszła?
- Bo nie znasz wszystkich powodów dlaczego wyjechałam – serce podchodziło mi do gardła, a dłonie trzęsły się tak, że nie mogłam utrzymać kubka.
- Hej, spokojnie – Justin ponownie objął moje dłonie. – Pamiętaj, że niczego więcej nie pragnę niż całej prawdy.
- Wiem, ale ja się po prostu boję jak zareagujesz.
- Możemy się przejść jeżeli chcesz. W pobliżu na pewno nie ma żadnych wścibskich dziennikarzy, a na dodatek jest ciemno, więc raczej nikt nas nie podsłucha – spojrzał się na mnie. Niemrawo pokiwałam głową, a Justin uśmiechnął się. – Pójdę zapłacić – wstał od stolika i poszedł do pobliskiej kasy.
Wypuściłam powietrze z ust i zaczęłam myśleć nad tym co mam mu powiedzieć. Mam to zrobić tak samo jak z ciocią? Po prostu nie owijać w bawełnę, tylko wyznać mu na samym początku całą prawdę bez żadnego wytłumaczenia dlaczego nie powiedziałam mu wszystkiego na samym początku?
Ta opcja odpada. Na pewno potem nie słuchałby wszystkich moich wytłumaczeń, bo myślałby jedynie o tym, że jego życie właśnie legło w gruzach.
- Chodźmy – stanął obok mnie. Wolno podniosłam się i ruszyłam bez słowa obok chłopaka. Przepuścił mnie w drzwiach i skręcił w jakąś uliczkę, która doprowadziła na do pustego parku.
- Skąd znasz tak dobrze Nowy Jork? – tym razem to ja zaczęłam pierwsza. Justin zaśmiał się pod nosem.
- Tutaj zazwyczaj nagrywałem i spędzałem sylwestra. Kiedy nie miałem nic do roboty włóczyłem się z Kennym wieczorami po mieście – splotłam dłonie na piersi i uśmiechnęłam się do Justina. – Siadamy? – wskazał na ławeczkę. Kiwnęłam głową i usiadłam obok chłopaka.
- Nie wiem od czego zacząć – wydusiłam po chwili ciszy.
- Od początku – odpowiedział kojącym głosem. Uspokoił mnie w jakiś magiczny sposób.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić:
- Gdybym wtedy miała wybór, a przynajmniej tak mi się wydawało, że nie miałam, zostałabym w Los Angeles. Tak strasznie chciałam się do ciebie przytulić i wszystko ci powiedzieć, ale nie mogłam. Nie potrafiłam. Może zrobiłabym to gdyby nie jedna głupia sytuacja – przez moje ciało przeszedł dreszcz. Justin go wyczuł i zarzucił na moje plecy swoją kurtkę. Chwycił delikatnie moją dłoń i pocierał kciukiem jej wierzch. – Przyjechałam do Nowego Jorku, aby się odizolować od ciebie, dać ci szansę na bezproblemowe życie. Myślałam, że tak będzie lepiej dla nas obojga, jednak według mnie było coraz gorzej. Budziłam się z wyrzutami sumienia i zasypiałam z nimi. Nie dało się ciebie unikać. Co chwila pojawiałeś się w telewizji czy gazetach. Gdyby nie Jessica i Dudu, pewnie bym zwariowała. Jeszcze Drew, tamten chłopak, ale on… chyba odszedł. Justin ja się boję, powiedzieć ci prawdę. Boję się, że to zniszczy ci życie, że nigdy mi nie wybaczysz, znienawidzisz mnie – zaszlochałam. Justin objął mnie i pocałował w czubek głowy. Wtuliłam głowę w jego ramię co chwila pociągając nosem.
- Na pewno tego nie zrobię. Obiecuję – wyszeptał mi do ucha. – Każda prawda, nawet ta najgorsza, jest lepsza od kłamstwa – odsunęłam się od niego. Mimo późnego wieczoru, doskonale widziałam jego wyrozumiałe oczy. Nie wyobrażałam sobie że za moment miałaby się w nich pojawić nienawiść.
Spuściłam wzrok. Justin splótł nasze palce, próbując dodać mi w ten sposób otuchy. Zaczęłam głęboko oddychać. Nie wiedziałam co powiedzieć. A przede wszystkim jak.
- Spodziewam się dziecka – wydusiłam. Poczułam jak Justin drętwieje. Bez oporu wysunęłam swoją dłoń z jego dłoni. Podwinęłam pod siebie nogi i skryłam głowę. Po moich policzkach płynęły łzy. Przybrałam w pewnym sensie pozycję obronną. Czekałam na jego pierwszy atak, jednak nie nadchodził on przez długi czas. Wyprostowałam się. Siedział obok mnie pochylony, twarz miał schowaną w dłoniach.
- Który to miesiąc – wychrypiał. Energicznie wstałam z ławki, on spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Nie usunę tego dziecka – wycedziłam przez zęby. Po moich policzkach płynęła jeszcze większa ilość łez, a serce przyśpieszyło dwukrotnie. – Jeżeli sądzisz, że na to…
Nie pozwolił mi dokończyć. Doskoczył do mnie i zaczął całować. Na początku chciałam go odepchnąć, ale nie pozwolił mi na to. W końcu się mu poddałam i zatonęłam w jego ustach.
- Czemu tak pomyślałaś? – wyszeptał kiedy nasze usta się rozłączyły.
- Nie wiem, od początku nastawiałam się na najgorsze – wyszeptałam.
- Ciągle nie rozumiem dlaczego – oddaliłam się od niego na krok i ponownie usiadłam na ławeczce. Dłonie oparłam na skraju i pochyliłam się do przodu.
- Kiedyś rozmawialiśmy o ciąży. I wtedy powiedziałeś, że gdybyś miał teraz dziecko wszystko by się posypało, cały twój świat ległby w gruzach – kucnął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się delikatnie.
- Mówić, a mieć to dwie różne sprawy.
- Ale wtedy…
- To było pół roku temu. Zmieniłem się i wiem, że dziecko to największy dar – spojrzałam na niego z niedowierzeniem. Był uśmiechnięty jak nigdy dotąd.
- Ty się cieszysz? – zapytałam z niedowierzeniem.
- Nie należy płakać nad rozlanym mlekiem – wstał i wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam ją i z jego pomocą wstałam. Przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.
- Justin co my teraz zrobimy? – wyszeptałam i zacisnęłam dłonie na jego koszuli.
- No wiesz… Muszę gdzieś upchnąć w grafik wycieczki do Nowego Jorku do mej lubej i naszego dziecka – zaśmiałam się pod nosem.
- Ja wracam – podniosłam głowę, aby zobaczyć reakcję Justina.
- Gdzie?
- Do Los Angeles – uśmiechnęłam się szeroko. On wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zakręcił dookoła własnej osi. Potem zaczął biegać po całym parku. Oboje śmialiśmy się głośno, a nasze głosy rozchodziły się echem po całym otoczeniu.
- Postaw mnie! – krzyknęłam przez śmiech. Justin posłusznie zatrzymał się i pocałował mnie w usta. – Ty wiesz, że musimy wszystkim powiedzieć? – oboje spoważnieliśmy jak na zawołanie.
- Wiem. Dlatego boję się o ciebie.
- Dlaczego? – zdziwiłam się.
- Kocham Beliebers, ale niektórzy są nieobliczalni – szepnął. Objęłam jego twarz i cmoknęłam w usta.
- Najpierw musimy jakoś sensownie wytłumaczyć nasz powrót do siebie i wpleść w to wszystko ciążę, jako pretekst rozstania.
- Powiem, że bałem się o swoją karierę i zostawiłem cię, ale w końcu się ocknąłem i błagałem o wybaczenie.
- Justin, to nie…
- Tak. Tak będzie najlepiej dla wszystkich – powiedział tak, jakby był w transie.
________________________________________________

Nareszcie mu powiedziała. Napisałam to w końcu. Pisałam całe dzisiejsze popołudnie, aby nie trzymać was dłużej w niepewności.
Mam małą prośbę. Może pod tym postem dać komentarz KAŻDY kto to czyta? Napiszcie byle co, serduszko, jakąś emotkę. Chcę po prostu wiedzieć ile was jest.

31 komentarzy:

  1. no wreszcie się ogarnęła !!! najwyższa pora. no to teraz mam nadzieje, że będzie słoooko xdd

    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO W KOŃCU! Już nie mogłam się doczekać kiedy mu powie. Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. akjsfbregbregubtrhubrtgubrtuybrtgubrthuybrthutruyhbtbyrty, ale się jaram<3
    justin bieber zostanie ojcem - coś pięknego..

    @biebsgangsta

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny!. wreszcie mu powiedziała. ciekawe jak wszyscy zareagują. ahhh. kocham cię
    @qBestBeLieBer

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie mu powiedziała, tak długo na to czekałam *___* Justin fajnie zareagował :>
    Bardzo udany rozdział ;)
    @cytrynowykaktus

    OdpowiedzUsuń
  6. tak taaak! w końcu! czekałam na ten moment :) teraz mam nadzieję,że będzie tylko lepiej! naprawdę świetny rozdział,czekam niecierpliwie na nn <3
    @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  7. No w reszcie mu powiedziała ; ) Ciekawe co będzie dalej.
    @IgrzyskaSmierci

    OdpowiedzUsuń
  8. hsdvfgyuevrtyer *___* wiedziałam że będzie się cieszył.<3 Awww są słodcy! :D Boski rozdział.:D
    Czekam na nn ;)


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  9. ♥ ~`to dla cb. twój blog jest wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezuuu, w końcu *.* Czekałam tyle na to i jest! <3
    @Natala_Official

    OdpowiedzUsuń
  11. ehh... sądziłam, że Justin się wścieknie i ją zostawi. Ale to przez moją zrytą psychikę, rozdział jak zwykle jest fantastyczny ♥
    Kocham ten rozdział, bo w końcu mu powiedziała.
    #MissYou & #MuchLove

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże. W końcu powiedziała *o*
    Cudowne <3
    @BieberKidrauhl3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem tak szczęśliwa, że chyba jebnę. Ja pierdole uwielbiam ten rozdział czytałam 5 razy, i nie mogłam wyjść z podziwu. Czekam na nn<3. Nie mogę się już doczekać.
    @nastilly
    <3 *_*- Dla ciebie <3.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie!!! Świetny rozdział! Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  15. czekałam czekałam i czekałam na ten rozdział i jej słowa i w końcu się doczekałam! :D / @JDrewsSwag

    OdpowiedzUsuń
  16. i nawet humor mi się poprawił po całym dzisiejszym dniu :> podoba mi się i jestem ciekawa dalszego ciągu - tak jak zapewne reszta czytelników (:
    @urBieber

    OdpowiedzUsuń
  17. Ba dum tssss <3 i jest ! Wiedziałam, że będzie się cieszył, nie było innej opcji :)
    czekam na nn ! :)
    imaginary13

    OdpowiedzUsuń
  18. Ohhh... oczywiście że czytam i straaaasznie się cieszę że w końcu mu powiedziała!<3 Teraz będą żyli dłuugo i szczęśliwie.hahah;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ohh no oczywiście że czytam i strasznie się cieszę że nareszcie mu powiedziała!<3 Teraz będą żyli dłuuugo i szczęśliwie.;**

    OdpowiedzUsuń
  20. jsjduabsfjiusiagfajug *_____________* POWIEDZIAŁA MU! *_* KOOOOCHAM CIĘ <3 OMG! UWIELBIAM JUSTINA I ROX <3333 czekam na nn :) @swaagyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  21. Oczywiscie czytam
    :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hurra,nareszcie xD Kocham Cię za to :* hahaha,mam nadzieję ze teraz wszystko będzie dobrze xD czekam na nn ;) @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  23. Hehs, czytam. (;

    OdpowiedzUsuń
  24. No i nareszcie mu powiedziała :) Czekałam na ten moment od chwili gdy dowiedziała się o ciąży :) Czekam na newsa :)

    OdpowiedzUsuń
  25. jeju jak wspaniale! teraz chyba może być tylko lepiej! <3 <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  26. Pisze jako anonim, bo na telefonir ;)
    rodzial zajebisty, fajnie ze mu w koncu powiedziala!!! Aaaa jaram sie!! ;*
    @biebergirl_001

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne świetne. ;D Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Boze, kobieto! nareszcie <33333

    OdpowiedzUsuń