czwartek, 30 maja 2013

46.

Stałam oparta o framugę z założonymi dłońmi, przyglądając się Justinowi, który wynosił na korytarz walizki i przeglądał teczki z dokumentami.
- To tylko miesiąc – w pewnym momencie spojrzał na mnie, wyrywając jednocześnie z przemyśleń.
- Wiem – mruknęłam i przeszłam z jednej nogi na drugą. Justin podszedł do mnie. Najpierw położył dłonie na moich policzkach i uniósł moją twarz do góry. Uśmiechnął się delikatnie, a zaraz potem czule mnie pocałował.
- Dla mnie to też jest trudne – zniżył swój głos. Zacisnęłam wargi i niemrawo pokiwałam głową. Oplotłam dłonie wokół pasa Justina i oparłam głowę na jego klatce piersiowej. Jego dłonie gładziły moje plecy i co chwila wydawał z siebie ciche westchnienie.
- Justin do cholery pośpiesz się! – doszedł nas z dołu krzyk Scootera.
- Zaraz! – Justin odkrzyknął i spojrzał się na mnie smutnym wzrokiem. – Muszę już iść – lekko się uśmiechnęłam i pozwoliłam odejść na moment Justinowi. Chłopak wziął swoje dwie walizki i plecak, do którego wpakował dokumenty.
Szłam za nim po schodach przyglądając się jego opanowanym ruchom. Na dole postawił walizki, które przejął jakiś mężczyzna, wychodząc z nimi na dwór.
- Masz dziesięć minut – Scooter spojrzał się na Justina wymownie i wyszedł na dwór.
- Włączyła mu się opcja kapitan statku – Kanadyjczyk zironizował, uśmiechając się pod nosem.
Najpierw podszedł do Pattie i dał jej soczystego buziaka w policzek, który wywołał napad śmiechu i u mnie, i u kobiety. Wymienili między sobą kilka słów i zaraz potem Pattie wyszła na dwór.
Szatyn podszedł do mnie i pogładził mój policzek.
- Będę za wami tęsknić – wyszeptał. Mimowolnie się uśmiechnęłam i chwyciłam jego dłonie.
- My za tobą też – wspięłam się na palce i pocałowałam Justina. Delikatnie przyciągnął mnie do siebie po chwili przerywając pocałunek.
- Uważaj na siebie. Masz się nie przemęczać i…
- Wiem – przerwałam mu – ty też masz na siebie uważać.
- Postaram się – Justin stał się poważny i spojrzał mi w oczy.
- Tak strasznie was kocham – uśmiechnęłam się smutno i wtuliłam w bluzę Justina.
- Obiecujemy ci, że nic nam się nie stanie – wymruczałam.
- Ja to wiem – pocałował mnie w czubek głowy.
Staliśmy na środku holu wtuleni w siebie. Justin ciągle miał przyciśnięte usta do mojej głowy i poruszał nami delikatnie na boki. Przymknęłam oczy i napawałam się jego zapachem.
Jest idealny.
- Bieber, idziemy – Scooter wyrwał nas z amoku. Wyprostowałam się i delikatnie uśmiechnęłam do mężczyzny. Justin spojrzał na mnie smutno i cmoknął w usta.
- Widzimy się za miesiąc.
- Już tęsknię – wyszeptałam puszczając jego dłoń. Wolnym krokiem wyszłam przed dom i obserwowałam postać chłopaka, która wsiadała do auta, natarczywie spoglądając w moją stronę.
Pomachałam delikatnie dłonią, kiedy trzy auta ruszyły spod domu, jednak nie widziałam postaci chłopaka przez zaciemniane szyby.
- Szybko minie – dopiero teraz zauważyłam, że Pattie gładzi mnie na pocieszenie po ramieniu. Pokiwałam głową i weszłam do domu razem z kobietą. Usiadłam na kanapie i podwinęłam nogi pod siebie.
- Napijesz się czegoś? – brunetka spojrzała się na mnie pocieszająco.
- Może być sok pomarańczowy – grzecznie odpowiedziałam i oparłam głowę na poduszce. Po chwili trzymałam w dłoni sok pomarańczowy, jednak odstawiłam go na stolik. – Pójdę się przewietrzyć – wstałam z kanapy i wyszłam na taras za domem. Usiadłam na bujanym fotelu i delikatnie kołysałam się w rytm piosenki, która utkwiła mi w głowie.

- Dudu! – niemal pisnęłam widząc swojego brata, który wszedł do salonu. Zachowując rozsądek, jedynie rozłożyłam ręce, pozwalając objąć się bratu, a następnie Jessicę. – Jak ja was dawno nie widziałam – westchnęłam, kiedy dwójka zajęła miejsca obok mnie na kanapie. – A ciocia gdzie?
- Przyjedzie za pół godziny. Stoi w korku – wyjaśnił Dudu.
Pattie weszła do pomieszczenia i powitała gośćmi szerokim uśmiechem. Zamieniła z nimi kilka słów, a następnie zostawiła nas samych.
- Jak się czujesz? – chłopak spojrzał się na mnie smutno. Po jego wyrazie twarzy mogłam się domyślić, że ciocia poinformowała go o wszystkim.
- Jestem słabsza niż zazwyczaj, ale ogólnie jest okej – powiedziałam jak najbardziej wesoło, jednak chyba nikomu z nas nie było do śmiechu. Jessica uśmiechnęła się smutno i objęła moją dłoń.
- A co u ciebie i u Justina?
- Okej, na początku było ciężko, ale chyba już przywykliśmy do obecnej sytuacji – spojrzałam wymownie na mój okrągły brzuch, na co się zaśmialiśmy. – A co u was? Jak na uczelni? Macie mi wszystko opowiedzieć! – zażądałam niczym mała dziewczynka.
Dudu z Jessicą zaśmiali się jednocześnie, widząc moją reakcję.
- Wydaje mi się, że chyba nic się między nami nie zmieniło – Dudu wzruszył ramionami, a Jessica przytaknęła mu głową.
- Zaczynacie zrzędzić jak stare małżeństwo – burknęłam.
- No mamy dwa lata stażu kochana – blondynka wzruszyła ramionami.
- Boję się pomyśleć co będzie, jeżeli będziecie ze sobą trzy lata. Wtedy to już chyba nawet łóżka nie będzie – wzruszyłam ramionami. Jessica jak na zawołanie przybrała czerwony kolor, a Dudu odchrząknął nerwowo. – Wasza reakcja mnie nie dziwi – uśmiechnęłam się sama do siebie. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek, więc musiałam iść otworzyć. Uśmiechnęłam się na widok osoby stojącej za drzwiami.
- Ciocia – przytuliłam kobietę i zaprosiłam ją ruchem dłoni do środka.
- Cześć kochanie – cmoknęła mnie w policzek i skierowała się do salonu. – Cześć dzieciaki – przywitała się z Dudu i z Jessicą. Usiadła na fotelu, a ja usadowiłam się w moim poprzednim miejscu.
- Jak się czujesz? – spojrzała na mnie, lustrując każdy kawałek mojego ciała.
- Jest okej. Chyba nic się nie zmienia – wzruszyłam ramionami.
- Za tydzień masz umówioną wizytę – spojrzała na mnie wymownie.
- Tak, wiem. Przypominasz mi o tym przy każdej rozmowie – uśmiechnęłam się. – Chcecie coś do picia?

Justin.

Otworzyłem leniwie oczy i spojrzałem na zegarek. W Los Angeles była obecnie trzecia po południu, a w Europie północ. Po tygodniu, mój organizm zaczął się wolno przystosowywać do tutejszego czasu, chociaż nie miałem ochoty przestawiać się ponownie za trzy tygodnie.
Dzisiejszy dzień miałem wolny. I był to jeden z dwóch dni w ciągu całej trasy. Ciągle podróże i koncerty cholernie męczyły, a mam dopiero za sobą tydzień.
Wytrzymasz Bieber. Dla nich.
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Do Francji wyjeżdżamy dopiero o siódmej wieczorem, i czeka mnie siedmiogodzinna podróż. Następnie muszę się zregenerować w ciągu dziesięciu godzin, ponieważ daję koncert, po którym mam zaplanowany wywiad i występ w jakiejś stacji telewizyjnej.
Spojrzałem na wyświetlacz komórki na którym widniała uśmiechnięta twarz Roxany. Gdybym nie wiedział, że teraz są u niej Dudu, Jessica i jej ciocia, na pewno bym do niej zadzwonił, jednak nie chciałem zabierać jej czasu z rodziną.
Wolnym krokiem ruszyłem do łazienki, gdzie wziąłem długi prysznic, a następnie ułożyłem włosy. W samych bokserkach położyłem się na łóżku i oglądałem jakąś stację muzyczną.
- Śpisz? – Fredo wszedł do pokoju.
- Nie, wziąłem już prysznic – spojrzałem na kumpla, który usiadł na fotelu przy łóżku. Nastała między nami chwila ciszy. Próbowałem skupić się na piosence, która właśnie leciała w telewizji, jednak nawet mój własny oddech mnie rozpraszał.
- Wytrzymujesz? – odwróciłem wzrok od telewizora i skupiłem go na ciemnoskórym mężczyźnie.
- Co? – ściągnąłem brwi.
- To wszystko – pokręcił znacząco głową. Westchnąłem i wzruszyłem ramionami.
- A mam wybór?

 _______________________________

Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście :) A moje jedyne usprawiedliwienie to brak czasu.

12 komentarzy:

  1. rozdział jest urdxgfhdrtyfdrtfyv! na prawdę mi się podoba. jestem ciekawa co dokładnie Justin miał na myśli ;P tak myślę... Roxanie coś się stanie, prawda? coś złego. mam takie przeczucia... świetny rozdział czekam na nn :* @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  2. No co ty o tobie nie da się zapomnieć ! ♥
    KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Już nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. doiwhsadsoi supeer <3 kocham to !

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział cudowny!jestem ciekawa co się dalej wydarzy,czekam niecierpliwie na następny :) @nocureforbiebs

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG *.* Uwielbiam twoje opowiadanie! Codziennie sprawdzam, czy dodałaś nn :D Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. omg *>*
    i love it. ♥

    @landelle98
    [becauseofyou-jb.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Juz sie wystraszylam,ze przestalas pisac :P jak zwykle cudny rozdzial :) czekam na nn @mrsBieber1301 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie:) cieszę sie ze dodalas:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału, ajnsjs. Piszesz niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest jak zwykle ŚWIETNY!!! Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału ♥♥♥ Proszę dodaj szybko♡♡♡
    ~~~
    A jakbyś mogła wpadłabyś do mnie :
    http://doyoulovemejustin.blogspot.com
    http://dangerous-meen.blogspot.com
    http://friendship-or-love-or-something-more.blogspot.com : i tak wiem że nikt nie wejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń