- Na jaki kolor przemalujemy
ściany? – siedziałem przed laptopem i wpisywałem jakieś bzdurne sformułowania w
wyszukiwarkę.
- Uspokój się – Roxana siedziała
naprzeciwko mnie i śmiała się pod nosem.
- A gdzie postawimy łóżko? – dalej
oglądałem obrazki nie przejmując się śmiechem dziewczyny.
- Uspokój się – przesiadła się
obok mnie i oparła głowę na ramieniu.
- Ja proponowałbym tutaj gdzie
stoi bo chyba to najlepsze miejsce – kontynuowałem swój monolog, a Roxana
zamknęła mi dłonią laptop.
- Juuustin – powiedziała przeciągając głoski – daj już dzisiaj temu spokój – splotła nasze palce i spojrzała mi w oczy.
- Juuustin – powiedziała przeciągając głoski – daj już dzisiaj temu spokój – splotła nasze palce i spojrzała mi w oczy.
- Wyjeżdżam już za dwa dni, a nie
chcę cię z tym wszystkim zostawić samej – uśmiechnąłem się łagodnie i smoknąłem
ją w czoło.
- Pattie mi pomoże – wzruszyła
ramionami.
- Gdybyśmy jej pozwolili to sama
kładłaby nam tutaj panele jednocześnie malując ściany – oboje zaśmialiśmy się.
Odłożyłem laptop na szafkę nocną i położyłem się na łóżku. Roxana oparła głowę
o moje ramię i westchnęła.
- Co jest? – obróciłem głowę w jej
kierunku.
- Wyszłabym gdzieś. Jakiś spacer
na plaży, albo coś – wzruszyła ramionami. Spojrzałem przez okno. Rzeczywiście.
Pogoda była piękna, jak przystało na koniec września w Los Angeles. Było prawie
dwadzieścia sześć stopni, a to dopiero południe. Powiewał łagodny wiatr, więc
było idealnie.
- No to idziemy – wstałem z łóżka
i wyciągnąłem dłoń do Roxany. Ta chwyciła ją niepewnie i wolno wstała z łóżka.
- Idziemy? – uśmiechnęła się i
spojrzała na mnie zdziwiona.
- Tylko się przebierzemy bo w
dresach nie pójdziemy i zadzwonię do Kennyego. Ty idź się przebrać, a ja zadzwonię
– wskazałem palcem raz na dziewczynę, a potem na siebie. Chociaż tyle mogę dla
niej z robić.
Roxana.
Uśmiechnęłam się do siebie
szeroko, zadowolona, że mogę wreszcie przejść się po okolicy. Będzie mi
towarzyszył Kenny i Justin, ale to dodaje temu spacerowi jedynie wielkiego
plusa.
Podeszłam do szafy i spojrzałam
się na moje ubrania. W dwie trzecie z nich już się nie mieszczę i muszę zrobić
kolejne zakupy. Jednak to nie dzisiaj.
Wybrałam turkusową spódniczkę i
białą, luźną podkoszulkę na ramiączkach. Plusem spódniczki było to, że była na
gumce więc jeszcze z niej nie „wyrosłam”.
Założyłam zestaw na siebie i włosy
związałam w wysokiego koczka. Założyłam na nos moje okulary przeciwsłoneczne, a
na nogi wygodne, cieliste sandałki. Zeszłam ze schodów i uśmiechnęłam się na
widok Justina. Miał na sobie granatowe spodnie za kolana i biała podkoszulkę.
Na nosie miał czarne okulary, a na stopach białe vansy.
- Idziemy? – Justin objął mnie w
tali i pocałował w czoło.
- A jest Kenny? – stanęłam
naprzeciwko niego i założyłam okulary na głowę.
- Czeka w ogrodzie – chwycił mnie
za dłoń i ponownie cmoknął w czoło.
- A to za co? – zaśmiałam się.
- A nie wiem – wzruszył ramionami
i uśmiechnął się szeroko. – Chodźmy – ruszyliśmy w kierunku drzwi wyjściowych.
Pod tarasem stał Kenny z butelką wody w dłoni.
- Cześć – uśmiechnęłam się na jego
widok. Powitał nas swoim firmowym uśmiechem i machnięciem dłoni.
- Gdzie idziemy? – spojrzał się na
nas wesoły.
- Gdzie? – Justin spojrzał się na
mnie wyczekująco.
- Do sklepu kupić wodę? – nagle
szatyn puścił moją dłoń i pobiegł do domu. Nie zdążyłam się nawet go zapytać
gdzie mu się tak śpieszyło. Spojrzałam się na Kennego, który wzruszył ramionami
i zaśmiał się pod nosem.
- Kto wie co siedzi w jego głowie?
– powiedział, odkręcając butelkę z wodą i biorąc łyk.
- Nikt – wzniosłam ręce do góry i
wypuściłam powietrze z ust. Justin wrócił do nas z aparatem.
- Idziemy po tą wodę? – spojrzał
się na mnie i na Kennego. Opuściłam bezradnie ręce, a Kenny przepuścił nas w
furtce.
Pokonaliśmy już połowę drogi do
sklepu, a nikt z nas nie miał zamiaru się odezwać. Każdy rozkoszował się piękną
pogodą.
- Po co ci aparat? – przypomniałam
sobie i spojrzałam na przedmiot, który Justin niósł w dłoni.
- Co? – ocknął się. Puścił moją
dłoń i zrobił mi zdjęcie.
- To było dziwne – wzruszyłam
ramionami i ponownie chwyciłam dłoń roześmianego Justina. – Ty jesteś dziwny –
pokręciłam z dezaprobatą głową.
- Masz rację – Kenny odezwał się
zza moich pleców. Odwróciłam się do niego.
- Dzięki.
- Ej! – Justin zaprotestował i
zaczął nam robić zdjęcia.
- A ty zostaniesz paparazzi w
razie upadku kariery? – zironizowałam i spojrzałam się na Justina, który
nieudolnie próbował mnie i Kennyemu zrobić jakieś dobre zdjęcie.
- Jeszcze się zdziwisz – wystawił
mi język.
- Zawsze ty możesz zacząć robić
zdjęcia paparazzi jak oni tobie – wzruszyłam ramionami i skręciłam w ulicę
prowadzącą do sklepu.
- To nie jest zły pomysł –
ponownie chwycił mnie za dłoń. Zza pleców dało się usłyszeć chichot Kennyego.
Po chwili byliśmy w sklepie gdzie
kupiliśmy wodę. Potem poszliśmy na pobliską plażę.
- Ja tutaj zostanę i będę sobie na
was zerkać – Kenny wskazał na ławeczkę, z której można było przyglądać się
niemal całej plaży.
- Okej. Dzięki – Justin uśmiechnął
się do Kennyego, a potem zrobił mu zdjęcie. – Idealne – uśmiechnął się do
siebie.
Ruszyliśmy w stronę oceanu. Szatyn
biegał po plaży i robił zdjęcia wszystkiemu co się rusza, stoi i leży.
- Uspokój się – zastawiłam mu
dłonią obiektyw, kiedy próbował mi zrobić chyba setne zdjęcie.
- Ostatnie zdjęcie w wodzie? –
zrobił minę zbitego psa.
- Mogę co najwyżej zamoczyć stopy
– wystawiłam mu język.
Zdjęłam buty i weszłam do wody.
- Uśmiech – zaśmiałam się
mimowolnie, widząc jak Justin próbuje zrobić zdjęcie z zasłoniętym obiektywem.
- Obiektyw – wydusiłam, kiedy
szukał wady w ustawieniach aparatu.
- Ah – szepnął i zdjął zasłonę.
Zrobił mi kilka zdjęć, kiedy podeszłam do niego i zabrałam aparat. Następnie to
ja zrobiłam mu kilka zdjęć. Zawołaliśmy Kennyego, który zrobił nam wspólne
zdjęcie w wodzie. Oddał nam aparat i wrócił na swoje poprzednie miejsce. My
usiedliśmy na piasku i przeglądaliśmy zdjęcia.
- O której masz samolot? –
powiedziałam nie odwracając głowy w stronę Justina. Siedziałam pomiędzy jego
nogami. On dłońmi oplótł mój brzuch i położył głowę na moim ramieniu.
- O piątej po południu –
powiedział niemrawo.
- Czyli mamy praktycznie cały
dzień dla siebie – zaczęłam bawić się piaskiem, a Justin westchnął.
- O dwunastej muszę jechać do
wytwórni załatwić kilka ostatnich spraw.
- Czyli nie cały dzień – szepnęłam
i spojrzałam się w falujące morze.
- Mamy dla siebie jeszcze całe dwa
dni – mruknął mi do ucha i cmoknął w policzek.
- Co będziemy robić? – położyłam aparat
na mojej torbie, aby nie zakurzył się w piasku.
- Wybierać meble, farby i różne
inne pierdoły – zaśmiałam się i oparłam plecami o tors Justina.
- No dobra. Pokój dziecka
urządzimy następnym razem – splotłam nasze dłonie i przymknęłam oczy.
- Chłopczyk będzie się nazywał
Fabian – usłyszałam szeptanie chłopaka.
- No dobra. A dziewczynka Annabel –
odpowiedziałam.
- Annabel?
- Co ci się nie podoba w tym
imieniu? – zmarszczyłam noc i odwróciłam się przodem do Justina.
- Nic. Przecież nic nie
powiedziałem – zaśmiał się i przytulił mnie do siebie.
- Powiedzmy – wróciłam do swojej
wcześniejszej pozycji. Poczułam jak Justin delikatnie całuje mnie w skroń.
- Kocham cię, wiesz? – wyszeptał.
- A ty wiesz, że ja ciebie tez
kocham? – uśmiechnęłam się.
- Wiem – wyczułam rozbawienie w
jego głosie.
- Ja też wiem.
_____________________________________________
Mam dla was nowinę :D JADĘ NA KONCERT! Wygrałam bilet na ESKA TV i mam taki zaciesz, że ojeja :D
Co do rozdziału to jest średni i nie podoba mi się ani trochę.
Jeżeli zmieniasz nic na tt, napisz w komentarzu stary i nowy nick, abym cię mogła dalej informować.
Awww słodko.<3 Świetny rozdział.;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*
@Michaelowax3
jaki pozytywny rozdzial, lubie to ! :D
OdpowiedzUsuńAgsjagajs gratulacje, a jakie masz miejsca?;3
OdpowiedzUsuńPS. Rozdział słodki
@nastiily
Świetny czekam na nn!!!
OdpowiedzUsuńsłodko *-*
OdpowiedzUsuń@biebergirl_001
awwwwww <3 słodki rozdział <3 :)) czekam na nn :) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńDzisiejszy rozdział tako romantico :) Podoba mi się :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodki rozdział,jak dla mnie bardzo udany :)serio?jejejej,gratuluje!jakie masz miejsce,może uda się nam spotkać? <3 @Kinga38
OdpowiedzUsuńAwww :) uroczy rozdział.......GRATULACJE,fajnie ze ci się udalo xD czekam na nn :) mrsBieber1301
OdpowiedzUsuńwłaśnie skończyłam czytać wszystkie 41 rozdziałów. ;o opowiadanie mega wzrusza, dodatkowo należę do tych co szybko się wzruszają. jest świetne, łatwo się czyta.. i błagam, niech zakończenie będzie happy endem, bo czytałam kiedyś opowiadanie z podobną sytuacją i nie było wesoło.. potem mi smutno ;c bo na pewno bd czytać do końca :)) dodaj jak najszybciej nn ;* możesz poinformować mnie na tt? @andzia_4212
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystkie 41 rozdziałów w 3godz z przerwami tak sie niesamowicie wczułam że masakra mam nadzieje ze tol nie koniec opowiadania a koniec bd szczęśliwy ;) prosze jak dodasz kolejne poinformujesz mnie na tt @anuska2512 :)
OdpowiedzUsuń