sobota, 9 marca 2013

41.


- Na jaki kolor przemalujemy ściany? – siedziałem przed laptopem i wpisywałem jakieś bzdurne sformułowania w wyszukiwarkę.
- Uspokój się – Roxana siedziała naprzeciwko mnie i śmiała się pod nosem.
- A gdzie postawimy łóżko? – dalej oglądałem obrazki nie przejmując się śmiechem dziewczyny.
- Uspokój się – przesiadła się obok mnie i oparła głowę na ramieniu.
- Ja proponowałbym tutaj gdzie stoi bo chyba to najlepsze miejsce – kontynuowałem swój monolog, a Roxana zamknęła mi dłonią laptop.
- Juuustin – powiedziała przeciągając głoski – daj już dzisiaj temu spokój – splotła nasze palce i spojrzała mi w oczy.
- Wyjeżdżam już za dwa dni, a nie chcę cię z tym wszystkim zostawić samej – uśmiechnąłem się łagodnie i smoknąłem ją w czoło.
- Pattie mi pomoże – wzruszyła ramionami.
- Gdybyśmy jej pozwolili to sama kładłaby nam tutaj panele jednocześnie malując ściany – oboje zaśmialiśmy się. Odłożyłem laptop na szafkę nocną i położyłem się na łóżku. Roxana oparła głowę o moje ramię i westchnęła.
- Co jest? – obróciłem głowę w jej kierunku.
- Wyszłabym gdzieś. Jakiś spacer na plaży, albo coś – wzruszyła ramionami. Spojrzałem przez okno. Rzeczywiście. Pogoda była piękna, jak przystało na koniec września w Los Angeles. Było prawie dwadzieścia sześć stopni, a to dopiero południe. Powiewał łagodny wiatr, więc było idealnie.
- No to idziemy – wstałem z łóżka i wyciągnąłem dłoń do Roxany. Ta chwyciła ją niepewnie i wolno wstała z łóżka.
- Idziemy? – uśmiechnęła się i spojrzała na mnie zdziwiona.
- Tylko się przebierzemy bo w dresach nie pójdziemy i zadzwonię do Kennyego. Ty idź się przebrać, a ja zadzwonię – wskazałem palcem raz na dziewczynę, a potem na siebie. Chociaż tyle mogę dla niej z robić.

Roxana.

Uśmiechnęłam się do siebie szeroko, zadowolona, że mogę wreszcie przejść się po okolicy. Będzie mi towarzyszył Kenny i Justin, ale to dodaje temu spacerowi jedynie wielkiego plusa.
Podeszłam do szafy i spojrzałam się na moje ubrania. W dwie trzecie z nich już się nie mieszczę i muszę zrobić kolejne zakupy. Jednak to nie dzisiaj.
Wybrałam turkusową spódniczkę i białą, luźną podkoszulkę na ramiączkach. Plusem spódniczki było to, że była na gumce więc jeszcze z niej nie „wyrosłam”.
Założyłam zestaw na siebie i włosy związałam w wysokiego koczka. Założyłam na nos moje okulary przeciwsłoneczne, a na nogi wygodne, cieliste sandałki. Zeszłam ze schodów i uśmiechnęłam się na widok Justina. Miał na sobie granatowe spodnie za kolana i biała podkoszulkę. Na nosie miał czarne okulary, a na stopach białe vansy.  
- Idziemy? – Justin objął mnie w tali i pocałował w czoło.
- A jest Kenny? – stanęłam naprzeciwko niego i założyłam okulary na głowę.
- Czeka w ogrodzie – chwycił mnie za dłoń i ponownie cmoknął w czoło.
- A to za co? – zaśmiałam się.
- A nie wiem – wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko. – Chodźmy – ruszyliśmy w kierunku drzwi wyjściowych. Pod tarasem stał Kenny z butelką wody w dłoni.
- Cześć – uśmiechnęłam się na jego widok. Powitał nas swoim firmowym uśmiechem i machnięciem dłoni.
- Gdzie idziemy? – spojrzał się na nas wesoły.
- Gdzie? – Justin spojrzał się na mnie wyczekująco.
- Do sklepu kupić wodę? – nagle szatyn puścił moją dłoń i pobiegł do domu. Nie zdążyłam się nawet go zapytać gdzie mu się tak śpieszyło. Spojrzałam się na Kennego, który wzruszył ramionami i zaśmiał się pod nosem.
- Kto wie co siedzi w jego głowie? – powiedział, odkręcając butelkę z wodą i biorąc łyk.
- Nikt – wzniosłam ręce do góry i wypuściłam powietrze z ust. Justin wrócił do nas z aparatem.
- Idziemy po tą wodę? – spojrzał się na mnie i na Kennego. Opuściłam bezradnie ręce, a Kenny przepuścił nas w furtce.
Pokonaliśmy już połowę drogi do sklepu, a nikt z nas nie miał zamiaru się odezwać. Każdy rozkoszował się piękną pogodą.
- Po co ci aparat? – przypomniałam sobie i spojrzałam na przedmiot, który Justin niósł w dłoni.
- Co? – ocknął się. Puścił moją dłoń i zrobił mi zdjęcie.
- To było dziwne – wzruszyłam ramionami i ponownie chwyciłam dłoń roześmianego Justina. – Ty jesteś dziwny – pokręciłam z dezaprobatą głową.
- Masz rację – Kenny odezwał się zza moich pleców. Odwróciłam się do niego.
- Dzięki.
- Ej! – Justin zaprotestował i zaczął nam robić zdjęcia.
- A ty zostaniesz paparazzi w razie upadku kariery? – zironizowałam i spojrzałam się na Justina, który nieudolnie próbował mnie i Kennyemu zrobić jakieś dobre zdjęcie.
- Jeszcze się zdziwisz – wystawił mi język.
- Zawsze ty możesz zacząć robić zdjęcia paparazzi jak oni tobie – wzruszyłam ramionami i skręciłam w ulicę prowadzącą do sklepu.
- To nie jest zły pomysł – ponownie chwycił mnie za dłoń. Zza pleców dało się usłyszeć chichot Kennyego.
Po chwili byliśmy w sklepie gdzie kupiliśmy wodę. Potem poszliśmy na pobliską plażę.
- Ja tutaj zostanę i będę sobie na was zerkać – Kenny wskazał na ławeczkę, z której można było przyglądać się niemal całej plaży.
- Okej. Dzięki – Justin uśmiechnął się do Kennyego, a potem zrobił mu zdjęcie. – Idealne – uśmiechnął się do siebie.
Ruszyliśmy w stronę oceanu. Szatyn biegał po plaży i robił zdjęcia wszystkiemu co się rusza, stoi i leży.
- Uspokój się – zastawiłam mu dłonią obiektyw, kiedy próbował mi zrobić chyba setne zdjęcie.
- Ostatnie zdjęcie w wodzie? – zrobił minę zbitego psa.
- Mogę co najwyżej zamoczyć stopy – wystawiłam mu język.
Zdjęłam buty i weszłam do wody.
- Uśmiech – zaśmiałam się mimowolnie, widząc jak Justin próbuje zrobić zdjęcie z zasłoniętym obiektywem.
- Obiektyw – wydusiłam, kiedy szukał wady w ustawieniach aparatu.
- Ah – szepnął i zdjął zasłonę. Zrobił mi kilka zdjęć, kiedy podeszłam do niego i zabrałam aparat. Następnie to ja zrobiłam mu kilka zdjęć. Zawołaliśmy Kennyego, który zrobił nam wspólne zdjęcie w wodzie. Oddał nam aparat i wrócił na swoje poprzednie miejsce. My usiedliśmy na piasku i przeglądaliśmy zdjęcia.
- O której masz samolot? – powiedziałam nie odwracając głowy w stronę Justina. Siedziałam pomiędzy jego nogami. On dłońmi oplótł mój brzuch i położył głowę na moim ramieniu.
- O piątej po południu – powiedział niemrawo.
- Czyli mamy praktycznie cały dzień dla siebie – zaczęłam bawić się piaskiem, a Justin westchnął.
- O dwunastej muszę jechać do wytwórni załatwić kilka ostatnich spraw.
- Czyli nie cały dzień – szepnęłam i spojrzałam się w falujące morze.
- Mamy dla siebie jeszcze całe dwa dni – mruknął mi do ucha i cmoknął w policzek.
- Co będziemy robić? – położyłam aparat na mojej torbie, aby nie zakurzył się w piasku.
- Wybierać meble, farby i różne inne pierdoły – zaśmiałam się i oparłam plecami o tors Justina.
- No dobra. Pokój dziecka urządzimy następnym razem – splotłam nasze dłonie i przymknęłam oczy.
- Chłopczyk będzie się nazywał Fabian – usłyszałam szeptanie chłopaka.
- No dobra. A dziewczynka Annabel – odpowiedziałam.
- Annabel?
- Co ci się nie podoba w tym imieniu? – zmarszczyłam noc i odwróciłam się przodem do Justina.
- Nic. Przecież nic nie powiedziałem – zaśmiał się i przytulił mnie do siebie.
- Powiedzmy – wróciłam do swojej wcześniejszej pozycji. Poczułam jak Justin delikatnie całuje mnie w skroń.
- Kocham cię, wiesz? – wyszeptał.
- A ty wiesz, że ja ciebie tez kocham? – uśmiechnęłam się.
- Wiem – wyczułam rozbawienie w jego głosie.
- Ja też wiem.
_____________________________________________

Mam dla was nowinę :D JADĘ NA KONCERT! Wygrałam bilet na ESKA TV i mam taki zaciesz, że ojeja :D
Co do rozdziału to jest średni i nie podoba mi się ani trochę.

Jeżeli zmieniasz nic na tt, napisz w komentarzu stary i nowy nick, abym cię mogła dalej informować.


11 komentarzy:

  1. Awww słodko.<3 Świetny rozdział.;)
    Czekam na nn ;*


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki pozytywny rozdzial, lubie to ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Agsjagajs gratulacje, a jakie masz miejsca?;3
    PS. Rozdział słodki
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  4. słodko *-*
    @biebergirl_001

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwwww <3 słodki rozdział <3 :)) czekam na nn :) @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiejszy rozdział tako romantico :) Podoba mi się :) Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesłodki rozdział,jak dla mnie bardzo udany :)serio?jejejej,gratuluje!jakie masz miejsce,może uda się nam spotkać? <3 @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww :) uroczy rozdział.......GRATULACJE,fajnie ze ci się udalo xD czekam na nn :) mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie skończyłam czytać wszystkie 41 rozdziałów. ;o opowiadanie mega wzrusza, dodatkowo należę do tych co szybko się wzruszają. jest świetne, łatwo się czyta.. i błagam, niech zakończenie będzie happy endem, bo czytałam kiedyś opowiadanie z podobną sytuacją i nie było wesoło.. potem mi smutno ;c bo na pewno bd czytać do końca :)) dodaj jak najszybciej nn ;* możesz poinformować mnie na tt? @andzia_4212

    OdpowiedzUsuń
  10. przeczytałam wszystkie 41 rozdziałów w 3godz z przerwami tak sie niesamowicie wczułam że masakra mam nadzieje ze tol nie koniec opowiadania a koniec bd szczęśliwy ;) prosze jak dodasz kolejne poinformujesz mnie na tt @anuska2512 :)

    OdpowiedzUsuń