poniedziałek, 11 lutego 2013

38.


- Twoja mama zmieniła widocznie nastawienie do dziecka. Wczuła się w rolę babci – Roxana usiadła na łóżku i uśmiechnęła się delikatnie w moją stronę.
- Zrozum ją. Po prostu była zszokowana – przyciągnąłem dziewczynę do siebie i pocałowałem w czubek głowy.
- Rozumiem, ale wyobrażasz sobie Pattie w roli babci? – obróciła się do mnie przodem, mając na buzi wielki uśmiech.
- Nie – powiedziałem zrezygnowany. Już teraz wyobrażałem sobie, jak każe mówić do siebie „Pattie” zamiast „babciu”. – Zostaniesz się na noc? – wtuliłem niespodziewanie głowę w jej włosy.
- Nie wiem co na to ciocia. Chociaż pewnie będzie nocować w jakimś hotelu po bankiecie na uczelni. Mogę zadzwonić, ale nie wiem czy się zgodzi. No wiesz… Jednak to jest ryzyko zostawić mnie razem z tobą, na noc, w jednym pokoju i na dodatek łóżku – zaczęła rozwodzić i jednocześnie śmiać się coraz bardziej.
- Zadzwoń – podałem jej telefon z groźną miną. Rozśmieszyło to dziewczynę jeszcze bardziej.
- Dobra – wzięła ode mnie urządzenie i wybrała numer do swojej cioci. Z rozmowy nic nie wynikało bo mówiła tylko, krótkie „tak”, „okej”, „ciociu”, „nie” i  „dobrze”.
- I co? – spojrzałem na nią zniecierpliwiony, kiedy oddała mi telefon.
- Ciocia pytała mnie się czy mam w czym spać – oparła się o ramę łóżka, naprzeciwko mnie.
- No i?
- No i powiedziałam, że nie. Potem mnie się zapytała, czy mam klucze od domu i powiedziałam, że mam. Kazała mi jechać po ubrania i nie pozwoliła nam niczego robić. W końcu pozwoliła mi spać – uśmiechnąłem się szeroko i nachyliłem nad dziewczyną.
- A czego nam dokładnej nie wolno robić?
- No wiesz, nie powiedziała dokładnie. Ale chyba tego, co masz teraz na myśli – próbowała być poważna, ale nie wychodziło jej to, bo co chwila na jej twarzy pojawiał się uśmiech.
- Czyli spać? – powiedziałem zdziwiony, na co Roxana wybuchła śmiechem.
- Nie miałeś tego na myśli – wydukała.
- Skąd wiesz? – usiadłem naprzeciwko niej po turecku.
- Bo jesteś za bardzo zboczony, żeby mieć to na myśli – powiedziała i usiadła mi na kolanach, zarzucając ręce na szyję. Objąłem ją w talii i uśmiechnąłem szeroko.
- Sama prowokujesz – mruknąłem i cmoknąłem delikatnie jej usta.
- Ja nic nie robię – wtuliła się w moją szyję, zjeżdżając dłońmi na moja plecy. Delikatnie je drapała, a na szyi składała delikatne pocałunki.
- Ty nic nie robisz – powiedziałem cicho, a Roxana oderwała się ode mnie.
- Nie podoba ci się? – spojrzała na mnie, marszcząc czoło.
- Tak mi dobrze, tak mi dobrze, tak mi rób – przewróciłem ją na łóżko i wpiłem w jej usta. Czułem jak śmieje się przez pocałunek, jednak po chwili wplotła palce, jednej dłoni, w moje włosy, a drugą położyła na moim karku. Delikatnie go drapała, co przyprawiało mnie o przyjemne dreszcze i powodowało większe podniecenie.
Zjechałem pocałunkami na jej szyję i dekolt. Odchyliła głowę do tyłu i cicho jęknęła. Wjechałem dłońmi pod jej koszulę i gładziłem jej brzuch. W pewnym momencie przypomniałem sobie o prawdopodobnej chorobie serca.
- Roxana… nie powinniśmy – powiedziałem w jej usta. Spojrzała się na mnie zdziwiona.
- Czemu?
- Twoje serce – położyłem się obok niej i cmoknąłem w czoło.
- Rzeczywiście – szepnęła, a zaraz potem ziewnęła.
- Pojadę do ciebie po ubrania do spania – wstałem z łóżka i wziąłem torebkę Roxany. – Tutaj masz klucze do domu?
- Poszukaj ich – powiedziała beztrosko i nakryła się kocem.
- Daj mi kask i latarkę – mruknąłem sam do siebie.
Grzebałem w jej torbie już od jakiś pięciu minut i za nic nie mogłem znaleźć tych cholernych kluczy.
- Daj mi to – usłyszałem westchnięcie. Podałem Roxanie torbę. Jedyne co zrobiła to zajrzała do niej i wyciągnęła z niej klucze. – Trudne?
- Na pewno masz mapę – cmoknąłem ją w policzek i chwyciłem klucze. – Co ci przywieść?
- Jakieś stare dresy i bieliznę. Byle normalną – uśmiechnąłem się chytrze i podbiegłem do drzwi.
- Powiedzmy, że zrozumiałem. Będę za pół godziny – wyszedłem z pokoju i skierowałem się do garażu. Wyjechałem autem na drogę i pojechałem w kierunku domu Roxany.

Roxana.

Rozejrzałam się po pokoju Justina. Poczułam się dziwnie, kiedy nie było go obok. Wszystko stało się większe i mniej znane. Od kiedy wróciłam do Los Angeles byłam tutaj góra dwa razy. Odzwyczaiłam się od jego pokoju. Zapomniałam jak wygląda i jak pachnie.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Po chwili klamka się przekręciła i do środka weszła Pattie, rozglądając się dookoła.
- Obudziłam cię? – spojrzała się na mnie niepewnie.
- Nie. Nie spałam. Coś się stało? – kobieta podeszła do mnie i usiadła na łóżku.
- Nic się nie stało. Po prostu chciałam z tobą porozmawiać – uśmiechnęła się do mnie niepewnie.
- Słucham – odwzajemniłam uśmiech i zmieniłam pozycję na wygodniejszą.
- Bo… Jak ty sobie wyobrażasz twoje życia po tym jak urodzi się dziecko? – spojrzała na mnie poważnie. Szczerze? Kiedy o tym myślałam, nie uwzględniałam tutaj Justina.
- Jeszcze nie myślałam o tym tak na poważnie – powiedziałam pod nosem. Spuściłam wzrok i poczułam jak kobieta gładzi mnie po ramieniu.
- Okej, rozumiem. Powinnaś o tym zacząć myśleć. Kiedy urodzi się dziecko na pewno będziesz potrzebowała pomocy, a twoja ciocia ciągle jest w wyjazdach służbowych. Ja prawie zawsze jestem sama w domu i nie mam co robić. Gdybyś chciała, mogłabyś się tutaj przeprowadzić. Z Justinem możecie urządzić swoją własną sypialnię i pokój dziecka – uśmiechnęła się do mnie łagodnie. Kiedy słyszałam to z jej ust, nie był to w cale taki głupi pomysł. Ja w domu też praktycznie zawsze byłam sama. Dudu ciągle przesiadywał u Jessicy, a ciocia jeździła na uczelnię.
- Chyba to nie jest głupi pomysł, ale jest jeszcze dużo czasu – bawiłam się skrawkiem koca. Co chwila zerkałam na Pattie, a ona uśmiechała się do mnie szeroko.
- Zobaczysz, wszystko minie ci szybciej niż się spodziewasz. Święta i tak pewnie będziecie spędzać razem z Justinem, więc możecie zacząć wszystko przygotowywać już teraz. Dobrze by było gdyby ktoś z tobą był – kiwnęłam głową. Miała rację.
- Muszę porozmawiać z ciocią i Justinem.
- Rozmawiałam wcześniej z twoją ciocią na ten temat. I tak samo przyznała mi rację. Justin też raczej nie będzie miał nic przeciwko. Na weekendy będziesz mogła wracać do domu.
- Dziękuję – przytuliłam kobietę.
- Nie ma za co – uśmiechnęła się do mnie i podeszła do drzwi. – Już ci nie przeszkadzam – wyszła, a ja opadłam na łóżko.
- Czyli to mój nowy dom – uśmiechnęłam się sama do siebie. Nawet nie zauważyłam kiedy zmorzył mnie sen.

Justin.

Wszedłem do swojego pokoju i uśmiechnąłem się widząc Roxanę wtuloną w mój koc. Podszedłem do niej i smoknąłem w czoło. Spojrzałem się na zegarek, była dziewiąta wieczorem. Postanowiłem, że wezmę prysznic. Szybko umyłem się i przebrałem w dresy, które służyły mi jako piżamy.
- Roxana – pogładziłem dziewczynę delikatnie po ramieniu.
- Co? – przetarła oczy i spojrzała na mnie nieprzytomna.
- Chcesz się przebrać? – spytałem, a ona powędrowała wzrokiem na fotel.
- Tak – wymamrotała i poczłapała do fotela. Kiedy ona przebierała się w łazience, ja przygotowałem łóżko do spania.
- Spać – Roxana usiadła na łóżku i przetarła oczy.
- Kładź się – zaśmiałem się.
- A ty?
- Ja porozmawiam jeszcze z mamą – stanąłem naprzeciwko dziewczyny.
- Okej – położyła się na brzegu łóżka, a ja przykryłem ją kołdrą.
- Dobranoc – cmoknąłem ją w czoło.
- Mhm – usłyszałem w odpowiedzi jej mruknięcie. Ponownie zaśmiałem się pod nosem i cicho wyszedłem z pokoju.
________________________________

Przepraszam, że tak późno.

12 komentarzy:

  1. No w końcu! Długo czekałam, ale warto było! Genialny rozdział♥ Boję się o Roxanę ;< Taka mała uwaga: Nie pisze się ''spojrzałam się'' tylko ''spojrzałam np. na to..tamto..itd.:'' Postaraj się tego wyzbyć, ale ogólnie świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju kocham<3.
    Czekam na kolejny
    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale słodziaki! <3
    Czekam na nn ;)

    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  4. No jak zwykle rewelka xD ale fajna propozycje Pattie zlozyla Roxanie ;) czekam na nn @mrsBieber1301

    OdpowiedzUsuń
  5. iksjdisfhisyfgiahyiueg jaaaaaaaaaak słoooooooodko <333 chcę więcej takich rozdziałów <333 czekam :*** @swaggyjusteen

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twojego bloga! Piszesz niesamowicie! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobry pomysl z ta przeprowadzka, ale Rox wciaz spi, maskara. czekam na nn ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś bardzo mi się podoba dzisiejszy rozdział:) Bardziej niż poprzednie :)I czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oo,jaki przesłodki ten rozdział! bardzo miło mi się czytało,czekam niecierpliwie na następny! :) @Kinga38

    OdpowiedzUsuń
  10. suuuperr <3333 Kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  11. E tam, ale jest boski :) ♥
    @biebergirl_001

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny czekam na nn !!! Poinformuj @maja378

    OdpowiedzUsuń